Organizatorem jest Młodzieżowy Klub Paulinum Jelenia Góra, ale uczestnicy zjechali z całej Polski, a także z Czech, Niemiec i Rosji. Były wśród nich całe rodziny. Biegały zarówno dzieci, jak i osiemdziesięciolatkowie. Nie brakowało też oczywiście wyczynowców na wysokim poziomie.
Najwięcej problemów z wyszukaniem miejsc podanych na mapach miały dzieci. Mogły liczyć na pomoc starszych zawodników.
Przechodnie reagowali przeważnie z obojętnością. Zdarzało się, że, gdy ktoś błądził, starali się wskazać kierunek do najbliższego punktu.
W niedzielę ostatni etap zawodów – biegi w pobliżu Karkonoskiej Państwowej Szkoły Wyższej.
Komentarze (10)
Organizacja ekstra.
Bieg bez zgody właściciela przez prywatne posesje, gdzie ustawiono punkt kontrolny. Pół dnia wysłuchiwania komentarzy typu : "kur... gdzie to jest" lub "ja pier...e to tu!" oraz oglądania wystawianych kutasów w celu oddania moczu pod budynkiem. Nie wspomnę o wyrzucaniu śmieci po jedzeniu i butelek po napojach przez biegnących. Oczywiście to wszystko jest tylko omamem wzrokowo-słuchowym, bo jak powiedział "człowiek" organizatorów:
a) nie sikają bo maja toalety publiczne
b) nie jedzą i nie piją bo im nie wolno na trasie.
c) ogólnie jak są jakieś sprzeciwy to posesje ogrodzić i napisać własność prywatna, a teraz stanąć z ołóweczkiem i notować numery tych którzy są nieprzyzwoici
Grunt to sportowy duch i poszanowanie prywatnej własności. Następnym razem proponuję trasę poprowadzić przez domy i mieszkania organizatorów - taki bieg "pokojowy" :)
Jak zwykle na tym świecie musi się znaleźć jakiś malkontent, któremu coś się nie podoba. Wierzę, że jest Pan człowiekiem prawym, który w swoim życiu od chwili urodzenia nigdy nie zaklął, nigdy nie wyrzucił śmiecia gdzie indziej, niż tylko do śmietnika, nigdy nie oddał moczu gdzie indziej niż tylko pod budynkiem. Może i miały miejsce takie przypadki. Niestety w każdej grupie znajdzie się czarna owca, czego Pan jest najlepszym przykładem. Jednak na pewno to nie było czymś nagminnym. Co do własności prywatnej to proponuję postawić mur, otoczyć go fosą i postawić most zwodzony i odgrodzić się od wszystkich ludzi.A może woli Pan towarzystwo, z którym może mógłby Pan się napić pod budką z piwem. Napisał może Pan jakiś post na forum, jak się takie towarzystwo zachowuje.
drogi uradowany BNO
Przyjechala śmietanka polskiego orienteeringu, jestem w 100 % przekonany ze nikt nie zaklnął, na 100% nikt nie jad i nie pil na trasie, podobnie jak z sikaniem,
Ale jak widać internet przyjmie kazdą głupotę.
I w 100 % przekonany, że nikt nie wszedł na teren prywatny ? Gratuluję pewności - w historii było wielu, którzy dawali sobie głowę uciąć ...
PS: Jak wspomniałem : omamy , czyste omamy ;)
a czy w/w jest przekonany ze to jego teren prywatny??
a poza tym widzę ze juz powoli wycofuje się z części zarzutów.
"Kysiu" nie idź tak w zaparte. Sama widziałam jak jakiś młody uczestnik biegu sikał w krzakach. Na zwróconą mu uwagę wzruszył tylko ramionami. Ludzie są tylko ludźmi.
PS: Staraj się także nie robić tylu błędów ortograficznych, bo nie wygląda to ładnie.
Pozdrawiam Ania :)
Widac ze poziom Pani kultury sięga dna.. pozdrawiam i zycze milego dnia, choc osobiscie tego typu upierdliwcy nigdy nie maja dobrego dnia
daJCIE WYNIKI
Jestem bardzo ciekawy o jakiej okolicy pan mówi chętnie bym się tam przeszedł i ją zobaczył. Widać że nie ma pan pojęcia o czym pan mówi. Był to bieg sprinterski i jego charakterystyka to szybki bieg (około 15 min czas zwycięzcy) nie ma możliwości żeby ktokolwiek wyrzucił jedzenie lub jakąkolwiek butelkę bo jej po prostu ze sobą nie miał. Wiadomo że zawsze znajdzie się koś któremu się nie będzie coś podobać, wolałbym żeby powstrzymał się pan od pisania głupot. Co do butelek na nie pańskim podwórku to pewnie widział pan już podwójnie tą trzymaną w ręce.