
Geneta można odczytywać na różne sposoby. Nie jest to ani kryminał, ani dramat psychologiczny, ani rzecz o zniewoleniu klasy niższej przez wyższą. Genet prowadzi grę na wielu poziomach, żongluje maskami, które bohaterki zakładają świadomie i których do końca nie kontrolują, bo maski wrastają w ciała, pożerają życie, zabierają tożsamość. To tekst o złu, które tkwi głęboko w ludziach. O samotności, potrzebie wolności i bezradności w świecie, z którego nie ma ucieczki. Nie ma bowiem dokąd uciec, kiedy wychodzi się poza rytuał.
Nie ma sensu zdradzać finału tym, którzy nie czytali „Pokojówek” Geneta. Niespodzianka w teatrze odgrywa przecież istotną rolę.
Rafał Matusz, reżyser i zarazem scenograf jeleniogórskiej premiery „Pokojówek”, od początku nie ukrywał, że zależy mu na odczytaniu przez widza aspektu społecznego sztuki Geneta. Na pokazaniu poczucia niesprawiedliwości tych niżej ustawionych w schierarchizowanym społeczeństwie, dojrzewaniu ich do potrzeby zmiany, wyrwania się z codziennego rytuału ku wolności. Na drugim biegunie pozostaje „pusty postmodernistyczny świat bogatszej klasy średniej”: uosobieniem cynizmu, obłudy jest Pani.
W spektaklu Rafała Matusza duszno i gęsto od emocji – jak w utworach Geneta. Gra na tak wysokim diapazonie od pierwszych scen, kiedy w pokoju z purpurowym łożem i lustrami pojawia się Claire (Agata Moczulska) i Solange (przekonująca w tej roli Katarzyna Janekowicz) - może początkowo widza zmęczyć. Próby ściągnięcia masek Claire i Solange, odczytanie finezyjnych warstw znaczeniowych „Pokojówek” Geneta, przy tak zewnętrznie intensywnym graniu, kobiecości pulsującej w spektaklu i erotycznym zabarwieniu, były trudne. Wejście na scenę Irminy Babińskiej w roli Pani porządkuje spektakl i emocje. Daje oddech widzowi – przy wysokiej poprzeczce emocji. Aktorka gestem potrafi powiedzieć więcej od słów. Scena, kiedy mówi do Solange o przywiązaniu, targając ją za włosy niczym...pudla, odsłania całą miałkość, cynizm, obłudę, zło tkwiące w Pani. Stworzyła na scenie nie tylko kuriozum próżności i bogactwa. Irminie Babińskiej udało się przekazać widzom całą gamę emocji, które targają Panią: od uosobienia cynizmu po... bezradność i samotność człowieka w pustym świecie rytuału.
Jeleniogórska odsłona „Pokojówek” Geneta będzie się podobać tym, którzy w teatrze szukają klasycznego tekstu, mozaiki emocji, odkrywania ukrytych znaczeń warstw, które nakładają się na siebie. Świetne kostiumy zaprojektowała do spektaklu Elżbieta Terlikowska. Muzyka Adama Bałdycha, interesująca sama w sobie, biegła jednak osobnym niż spektakl torem.
Fot. Teatr Jeleniogórski
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...