To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Góry to nie Need for Speed

Fot. KG GOPR

W Karkonoszach lawinowo rośnie liczba wypadków, którym ulegają turyści. Nie ma już niemal takich dni, gdy ratownicy GOPR nie muszą podejmować interwencji. Do tego wypadki są coraz groźniejsze. Pracownicy Informacji Turystycznej z Karpacza opublikowali ostrzegawczy post, w którym zauważają: „Tu są góry a nie „Need for Speed to Śnieżka Mountain” przed komputerem. Tu nie ma trzeciego czy czwartego życia. Tu nie ma nawet drugiego życia!

Wszystko przez brawurę, nieodpowiedzialność, brak doświadczenia, głupotę, ale też rosnącą liczbę turystów – to główne przyczyny zdarzeń, w których pomagać muszą ratownicy GOPR. Są dni, kiedy organizować trzeba po kilka akcji.
Może opublikowany przed kilkoma dniami apel na stornie facebookowej IT Karpacz trafi komuś do przekonania:
„Drodzy Wczasowicze oraz także Wy, Drodzy Państwo, którzy uważacie się za turystów – dlaczego podejmujecie takie niebezpieczne oraz niezgodne z przepisami zachowania - narażając siebie, dając karygodny przykład innym, a nawet zachęcając i przekonując osoby spotkane po raz pierwszy do takich zagrażających ich zdrowiu i życiu zachowań na szlakach!?
Tu są góry, a nie „Need for Speed to Śnieżka Mountain” przed komputerem. Tu nie ma trzeciego czy czwartego życia. Tu nie ma nawet drugiego życia !
Z powodu niebezpiecznych warunków zagrażających zdrowiu i życiu ludzi zostały zamknięte dwa newralgiczne dla ruchu turystycznego na Śnieżkę szlaki:
- czerwony z Doliny Łomniczki do Domu Śląskiego,
- Droga Jubileuszowa okalająca zbocze Śnieżki i wyprowadzająca w stronę szczytu łagodniej niż szlak po zakosach.
Zamknięto je nie z powodu kaprysu GOPR Karkonosze czy lokalnego "zwyczaju" w okresie zimowym. Zarówno na stromym zboczu Kotła Łomniczki jak i na przejściu Drogą Jubileuszową, szczególnie w okolicy "Rynny Śmierci" turystom zagrażają lawiny albo obsunięcia się po stromiźnie.
Wygląda na to, że konieczne wydają się patrole strażników Karkonoski Park Narodowy, a także karanie mandatami za nieprzestrzeganie zakazu wstępu na te zamknięte szlaki, bo ferie zaczęły kolejne województwa – te licznie przybywające w Karkonosze. Już w ostatnią sobotę i niedzielę sporo osób po zderzeniu się z realiami zalodzonego podejścia na szczyt Śnieżki zdecydowało się schodzić zamkniętą Drogą Jubileuszową zakładając, że będzie przyjemniejsza. Na podglądzie kamery z dachu Domu Śląskiego można też było wyłapać osoby wyłaniające się na przełamaniu zbocza wychodzące czerwonym szlakiem z Kotła Łomniczki.
Dzisiaj (poniedziałek 27 stycznia), wczesnym popołudniem młody człowiek stojący za Domem Śląskim przy barierce zamykającej zejście tym szlakiem przyglądał się czwórce osób, które wyszły nim do góry. Podszedł do nich przed schroniskiem, chwilę porozmawiał (wypytał pewnie), być może usłyszał - że owszem, szlak zamknięty ale „da się przejść” oraz - że owszem mostek na Łomniczce zdemontowany ale „da się obejść” – po czym ruszył na ten szlak łamiąc przepisy. Do tego na samym początku przełamania i już stromego stoku, zaczął się ślizgać, co oznaczało ewidentnie że schodzi bez raków. Osoby, które go przekonały szły we cztery a na zamknięty, twardy, oblodzony, stromy szlak posłały samotnego człowieka!”

Spostrzeżenia, rady i przykłady w poście nie są ani wymysłem, ani przesadą. Także ratownicy GOPR-u mówią o turystach wyruszających w góry w adidasach i legginsach, gdy śnieg był do kolan; o rodzicach pchających po śniegu wózek z dzieckiem; o wyruszających na bardziej eksponowane szlaki bez latarek, rakiet śnieżnych i raków; o wychodzących na szlak bardzo późno, bo nie wpadli na to, że zimą czas przejścia jest zdecydowanie dłuższy niż latem. A przecież w każdym takim przypadku ryzykuje się życiem.


 

Komentarze (15)

Do rozumu tylko przez kasę . Doprowadziłeś do tragicznego zdarzenia sam to sam płacisz , spowodowałeś też płacisz z własnej kieszeni.
Tyko obowiązkowe ubezpieczenia OC NW .Dlaczego z ogólnego funduszu mamy pokrywać leczenie debili, idiotów, pijaczków . Dorobkiewicze z nizin przyjechali poszaleć,nie liczą się z nikim są ta takim haju beztroskości.

Znając życie, po wprowadzeniu obowiązkowych ubezpieczeń, to dopiero wtedy rozpocznie się festiwal spiedrolenia - zapłaciłem, to macie mnie ściągnąć, zwieźć itd...

Dokładnie! Od lat to powtarzam. Płacenie za ubezpieczenie spowoduje najazd dziuń wymagających taksówki ze Śnieżki.

Wywiesić cennik za usługi ratownicze w górach i na stokach. Tam NFZ nie działa. Płatne na miejscu kartą albo gotówką. Wystawić rachunek i niech sobie odzyskują od ubezpieczyciela.

To nie jest kwestia gier, bezmyślni roszczeniowi debile istnieją i bez tego. Im się należy. Nie po to burak z rodzinką przyjechał na urlop w góry, by sobie na Śnieżkę nie móc wejść. Co z tego, że nie ma warunków, a on sam nawet porządnych butów nie ma, on chce i się pcha. To niech płaci za to, że GOPR go ratuje przed jego własną głupotą.

Wczoraj na Sniezce dantejskie sceny, cud ze sie nikomu nic nie stalo

Każdy turysta który nic sobie nie robi z ostrzeżeń powinien ponosić konsekwencje Za głupotę trzeba płacić i tyle w temacie.

W górach jest jak jest, bo mamy prawo jakie mamy. Aktualnie prawo nie pozwala aby akcje GOPR były płatne i refundowane po okazaniu ubezpieczenia (tak jak w Czechach). Wtedy liczba wypadków magicznie spadłaby pewnie o 90% i ludzie zaczęliby myśleć, a nie łazić gdzie popadnie bez pomyślunku wiedząc, że zawsze mogą zadzwonić po "taksówkę" i po nich przyjadą...

Nie ratować debilów, ot taka naturalna selekcja.

Jesteśmy mistrzami w łamaniu wszelkiego prawa od X Przykazań po stosunki sąsiedzkie.

Przecież zawsze te szlaki były zamkniete zimą "zamknięte dwa newralgiczne dla ruchu turystycznego na Śnieżkę szlaki:
- czerwony z Doliny Łomniczki do Domu Śląskiego,
- Droga Jubileuszowa okalająca zbocze Śnieżki i wyprowadzająca w stronę szczytu łagodniej niż szlak po zakosach"
A mieszkam tu kilkadziesiąt lat i nigdy nie było takich problemów z turystami, masakra.
Z drugiej strony taki tekst: "Wygląda na to, że konieczne wydają się patrole strażników Karkonoski Park Narodowy" To też jest niebezpieczne, coraz częściej pojawiają się jacyś "strażnicy" którzy chcą patrolować, karać, czyt: mieć władzę. Za niedługo będą mieli napis na plecach Policja KPN i będą uzbrojeni po zęby - i to też jest masakra.

Coś mądrego wniosłeś do dyskusji?

Tyle że tacy niedzielni turyści nie tylko zagrażają sobie samym, oni też niszczą przyrodę, łamią drzewa, płoszą zwierzęta, śmiecą itp. Spróbuj ich przekonać, zamiast nakręcać się własną histerią.

To idź teraz w góry np na schronisko Odrodzenie albo pod Dom Śląski i spróbuj wypłoszyć jakieś zwierze albo złamać drzewo :)) - powodzenia

Początek dobry:"masakra".

Ale później:"masakra" z Policją KPN-brak logiki.
przecież gawiedź, która łazi bezprawnie po zamkniętych szlakach musi być przymuszona do przestrzegania przepisów bezpieczeństwa!