
W pawilonach mieści się kilkanaście sklepów i punktów usługowych. Są zakłady tapicerskie, magiel, szewc, solarium, sklep spożywczy itp. Handlujący sami zorientowali się, że coś jest nie tak. – Co roku przychodziła mi duża dopłata do ogrzewania, tymczasem zużywałem mniej więcej tyle samo energii – mówi Jan Płonka. Pokazuje wyliczenia. Wynika z nich, że za sezon grzewczy 2008-2009 zużył 1338 tzw. jednostek rozliczeniowych, co kosztowało go niecałe 920 złotych. Przez kolejne zimy zużycie było podobne, jednak koszty dramatycznie rosły. W sezonie grzewczym 2010-2011 zużył 1451 jednostek, a więc niewiele więcej, a zapłacił za to prawie 2200 złotych! – Z tego by wynikało, że w ciągu dwóch lat ciepło podrożało o ponad sto procent – przelicza na szybko Jan Płonka. – Przecież to niemożliwe, nie było takich podwyżek.
– Rok temu miałam do dopłaty 1230 złotych, ale miałam wysokie zużycie ciepła. W tym roku zużycie ciepła spadło o jakieś tysiąc jednostek, a dopłata była o sto procent większa – wylicza z kolei pani Maria Bujar, prowadząca pralnię z maglem.
W maju ubiegłego roku J. Płonka napisał reklamację do ZGKiM-u, przedstawiając swoje wyliczenia. – Po dokładnym przeanalizowaniu rozliczenia stwierdza się, że zostało ono dokonane prawidłowo – taką odpowiedź otrzymał od ZGKiM-u. Podpisał się pod nią dyrektor Jerzy Lenard.
– Dałem spokój, choć nadal uważałem, że coś jest nie tak – przyznaje Płonka.
Nieoczekiwanie kilka miesięcy później przedsiębiorcy działający na górce otrzymali pisma, w których dyrektor Lenard przyznaje, że... „po szczegółowym przeanalizowaniu kosztów c.o. wyżej wymienionego okresu stwierdzono, że przyjęto do rozliczenia nieprawidłowy zawyżony koszt całkowity ogrzewania w/w budynków”.
(…)
– Większość tego typu rozliczeń zlecamy podmiotom zewnętrznym. Tak było w tym przypadku. Nastąpił błąd rachunkowy, źle podstawiono kwotę do rozliczeń, stąd wychodziły nieprawidłowe dopłaty – tłumaczy nam Jerzy Lenard. – Cały ten węzeł cieplny został źle rozliczony. Wszyscy otrzymali zawiadomienia, że zostaną im wysłane korekty. Obecnie te korekty są na ukończeniu. Nadpłacone środki albo zostaną im zwrócone, albo będą przeznaczane na poczet przyszłych zobowiązań. Wszystko w zależności od dyspozycji, jakie otrzymamy od zainteresowanych osób.
Cały artykuł w „Nowinach Jeleniogórskich”.
Komentarze (9)
ZGKiM nie ma szczęścia do dyrektorów, czas najwyższy porządnie "przewietrzyć" ten zakład, skończyć z niekompetencją, bylejakością i przede wszystkim układami. Dość samowoli urzędniczej i bezkarności!
Pan urzednik moze sie pomylic,pracownik fizyczny nie,a jak sie pomyli to zostanie ukarany
A odsetki od nieprawnie pobranych kwot. Gdzie konsekwencje. wszystko ok?
Te rachunki za ciepło są wyssane z palca. Wysokie dowala się sklepikarzom, a oni płacą. Podobnie zawyżane są rachunki w całej Jeleniej Górze ...ale że lemingi liczyć nie potrafią to ich problem.
ten przyjęty nieprawidłowy zawyżony koszt, to zwykłe oszustwo. doprowadzenie odbiorcy do niekorzystnego rozporządzania jego własnym mieniem,(tu pieniądzem) jest przestępstwem. OSZUSTAMI są wystawiający zawyżone, nieprawidłowo naliczone rachunki.
jak napisał jeleń pan urzędnik może się pomylić, ale musi za to odpowiadać.
nie jest prawdą, że nie ma na "nich" bata. przeciętny adwokat, jak się pokrzywdzeni zbiorą do kupy, da przedsiębiorstwu tak popalić... koszty wam zasądzą do zwrotu a będzie z kogo ściągać.
pokutuje u nas nazywanie ich urzędnikami. To są zwykli przedsiębiorcy. kto jest urzędnikiem, wyjaśniają przepisy kodeksu karnego. nie ma tam wymienionych księgowych, czy prezesów firm ciepłowniczych, MPGK i innych.
ODWAGI to ce****e społeczeństwo obywatelski. "oni" się tego boją. zasypać ich pozwami sparaliżować jak nie można inaczej. kiedyś solidarność wymagała wręcz ofiar. dzisiaj wystarczy cierpliwość.
najlepiej opublikować wzór zawiadomienia o przestępstwie, i każdy niech wpisze swoje dane, kwotę itp i wyśle prokuraturze. oj bedzie sie działo.
nawet jak będą wam umarzać "ze względu na znikomą szkodliwość społeczną czynu", to zaskarżać takie postanowienie do sądu włącznie. dalej jak nie pomoże wnosić prywatne akty oskarżenia. wprawdzie koszt wniesienia aktu to 300zł, ale zwraca ten koszt osoba przegrywająca proces. ci, co kasy nie mają, bo już z niej ich okradziono,(strasząc przy tym)mogą wystąpić z wnioskiem o zwolnienie od ponoszenia kosztów sądowych. szkoda, że tak zwana czwarta władza (pierwszy mąciciel) nie informuje społeczeństwa o prawnych możliwościach działania. w dobie internetu gęby nam nie zakneblują. kiedyś by po prostu takiego teksu ni wydrukowali. biada i im. każdy g****o napisany artykuł może spowodować krytykę pismaka. tak piszącego, bo to jego przeca przemyślenia.
nawet jak będą wam umarzać "ze względu na znikomą szkodliwość społeczną czynu", to zaskarżać takie postanowienie do sądu włącznie. dalej jak nie pomoże wnosić prywatne akty oskarżenia. wprawdzie koszt wniesienia aktu to 300zł, ale zwraca ten koszt osoba przegrywająca proces. ci, co kasy nie mają, bo już z niej ich okradziono,(strasząc przy tym)mogą wystąpić z wnioskiem o zwolnienie od ponoszenia kosztów sądowych. szkoda, że tak zwana czwarta władza (pierwszy mąciciel) nie informuje społeczeństwa o prawnych możliwościach działania. w dobie internetu gęby nam nie zakneblują. kiedyś by po prostu takiego teksu ni wydrukowali. biada i im. każdy g****o napisany artykuł może spowodować krytykę pismaka. tak piszącego, bo to jego przeca przemyślenia.
nawet jak będą wam umarzać "ze względu na znikomą szkodliwość społeczną czynu", to zaskarżać takie postanowienie do sądu włącznie. dalej jak nie pomoże wnosić prywatne akty oskarżenia. wprawdzie koszt wniesienia aktu to 300zł, ale zwraca ten koszt osoba przegrywająca proces. ci, co kasy nie mają, bo już z niej ich okradziono,(strasząc przy tym)mogą wystąpić z wnioskiem o zwolnienie od ponoszenia kosztów sądowych. szkoda, że tak zwana czwarta władza (pierwszy mąciciel) nie informuje społeczeństwa o prawnych możliwościach działania. w dobie internetu gęby nam nie zakneblują. kiedyś by po prostu takiego teksu ni wydrukowali. biada i im. każdy g****o napisany artykuł może spowodować krytykę pismaka. tak piszącego, bo to jego przeca przemyślenia.