Rekord puszki należy do Konrada. To stały wolontariusz. W tym roku uzbierał już 2014 złotych, ale jeszcze jedna jego puszka czeka na policzenie.
W sztabie ZHP o godz. 22. policzono 32 tys. Złotych. - Do policzenia mamy jeszcze ok. 70 puszek – mówi maja Łabaziewicz, zastępczyni komendanta hufca.
Rekord puszki należy do mieszkanki Piechowic Doroty Zimnej – 2024,14 zł. Pani Dorota co roku melduje się w sztabie z pełną puszką, w tym roku zbierała cała rodziną. Identyfikator miała nawet Fiona, czyli... pies państwa Zimnych. - Fiona dostawała pieniążki od dzieci. To łagodny pies, dzieci go kochają – przyznała pani Dorota. Ogółem państwo Zimni zebrali 3783 złote.
W tym roku dobrze poszła licytacja. Boberek straży miejskiej poszedł za 200 złotych, komisarz Lew za 160 zł.
Doszło też do niecodziennej sytuacji. Na scenie nie zlicytowano tortu w kształcie wielkoorkiestrowego serduszka. Nie było chętnych. Po licytacji na zapleczu pojawili się mężczyzna i kobieta, którzy co roku zostawiają sporo pieniędzy na licytacji. Twierdzili, że spóźnili się na licytację tortu i chcieli go odkupić. - Cena wywoławcza tortu wynosiła 250 złotych. Oboje dali po 250 i podzielili się tortem po połowie – mówi Marian Łata, komendant jeleniogórskiego hufca ZHP.
Wieczorem znakomity koncert dała grupa Kobranocka. Wcześniej odbył się pokaz fajerwerków.
Szczegółowe dane o ilości zebranych pieniędzy podamy jutro.
14 tys. złotych - tyle pieniędzy było policzonych w obu jeleniogórskich sztabach o godz. 17.. - To dopiero początek liczenia – zapowiadają sztabowcy. Niestety, jeden z wolontariuszy został zaatakowany przez chuliganów.
- Mamy już 6,2 tys. złotych a jeszcze szereg puszek czeka na policzenie – powiedział Mariusz Ceglarski ze sztabu Wspólnego Miasta. - Sporo wolontariuszy wciąż chodzi po mieście.
Kwestowanie idzie bardzo dobrze. - Jest dobra pogoda i widać to po puszkach, są cięższe – przyznaje.
W sztabie ZHP o godz. 17. było 7582 złote i także wiele puszek do policzenia.
Kwoty rosną w błyskawicznym tempie, jeszcze o godz. 15. w sztabie ZPH było tylko 1900 złotych.
W tym nie ma jeszcze jeszcze pieniędzy z licytacji. Pierwsza rozpoczęła się o godz. 17.15 na scenie na placu Ratuszowym. Druga rozpocznie się po godz. 19.
Przed godz. 17. doszło do przykrego incydentu. 16-letni wolontariusz Wspólnego Miasta został zaatakowany przez chuliganów. Został uderzony w głowę. Było to przy ul. Pijarskiej. Na szczęście, nic poważnego mu się nie stało, nie stracił puszki.
Finał zaczął się wyjątkowo spokojnie.
- Póki co, jest jeszcze mało ludzi – przyznała nam Martyna Florek, która zbiera od rana. Kiedy rozmawialiśmy, było po godz. 11. - Na razie więcej tu wolontariuszy niż przechodniów, trzeba się więc mocno starać. Są ludzie, którzy sami podchodzą i wrzucają.
- Biorę udział już drugi raz – mówi Martyna - w ubiegłym roku chodziłam z puszką i było fajnie. To daje satysfakcję – ta świadomość, że można pomóc chorym dzieciom.
Dziewczyna w ub. roku uzbierała ok. 300 złotych. - W tym może być ciężko, żeby ten wynik powtórzyć, ale trzeba być dobrej myśli – podsumowała.
W dobrym nastroju był Kamil Perczak, który zbierał razem z kolegami z drużyny harcerskiej. - Zbieramy od 10 a już mamy ok. 150 złotych w puszce - mówi. Co prawda jego puszka jest lekka i na oko nie ma w niej zbyt wielu monet, ale... - ludzie wrzucają też banknoty. Głównie dyszki, choć zdarzały się i pięćdziesiątki – podkreśla.
ZOBACZ ZDJĘCIA |
WIECZORNE ZDJĘCIA |
Komentarze (3)
Konrad jest najlepszy ,, Poprostu go KO**** !
Pozdro dla ekipy szalonego Maca ;D
i kolegów Posejdona ;)))