Po nagłośnieniu sprawy przez media wyszły na jaw jeszcze inne fakty. W Lwówku Śląskim dochodziło do samobójstw młodych ludzi a ich rodziny były przekonane, że to przez długi u „Gipsiaka” a raczej przez naliczane olbrzymie procenty od pożyczonych kwot. Sprawą zajmowali się nawet policjanci z Centralnego Biura Śledczego, ale ostatecznie nie udowodnili powiązań z „Gipsikiem”.
Jarosław Ż. dostał wyrok ponad roku pozbawienia wolności. Do zakładu karnego nie trafił ponieważ cały czas odraczał się od odbycia kary. Sąd zaliczył też czas kiedy Jarosław Ż. przebywał w areszcie śledczym.
Sytuacja diametralnie zmieniła się wczoraj, kiedy Jarosław Ż. przyszedł na kolejną rozprawę, aby ponownie odroczyć wyrok. Sąd Rejonowy w Lwówku Śląskim nie znalazł żadnych okoliczności łagodzących i nie przychylił się do wniosku skazanego. Jarosławowi Ż. odwieszono poprzednie wyroki i musi odbyć karę dwóch lat pozbawienia wolności. Jak udało się nam dowiedzieć, policjanci od razu po rozprawie zatrzymali „Gipsiaka”.
Potwierdził to Marek Madeksza, rzecznik prasowy lwóweckiej policji.
- Został zatrzymany. Tymczasowo przebywał w policyjnym areszcie w Gryfowie Śląskim. Później został konwojowany do aresztu śledczego w Lubaniu – powiedział wczoraj.
Komentarze (3)
Cały Lwówek zadowolony,że wreszcie dopadli oszusta.Jego styl życia odbiegał od wszystkich-wiadomo stać go było ,ale nie przepracował uczciwie w życiu ani jednego dnia.
Jaka szkoda. Nie będzie już o czym pisać. To wręcz grozi upadłością niektórym lokalnym pisemkom.
A swoją drogą, "Nowiny" powinny bardziej zadbać o polszczyznę w swoich publikacjach. Cóż bowiem oznacza stwierdzenie, że Gipsiak "pożyczył pieniądze dla jednej z mieszkanek Lwówka"? W podobny sposób wypowiadają się mieszkańcy wschodniej Polski. Skąd więc coś takiego wzięło się w Jeleniej Górze? Czyżby zagrały geny kresowe?