
Po co te zmiany? Rząd uważa, ze w ten sposób zaoszczędzi, ponieważ wiele z gospodarstw pomocniczych, które działają przy szkołach otrzymują spory „zastrzyk” gotówki od samorządów. Teraz ma się to zmienić, niestety nikt chyba nie przewidział kosztów likwidacji gospodarstw pomocniczych i faktu, że wielu ludzi straciło pracę.
W największych lwóweckich szkołach (gimnazjum i Szkoła Podstawowa nr 2) gospodarstwa pomocnicze zostały zlikwidowane a w drodze przetargu wyłoniono firmy, które będą sprzedawały obiady. Chętni nie zgłosili tylko do lwóweckiego gimnazjum gdzie na potencjalnego inwestora czekała już stołówka i kuchenne zaplecze.
- Trzeba wiedzieć, że obiady w gimnazjach nie cieszą się już taką popularnością jak w szkołach podstawowych. W ubiegłym roku szkolnym wydawaliśmy w porywach do 80 obiadów, średnia wynosiła 60, ale wiele z tych posiłków wędrowało do mieszkańców gminy wskazanych przez ośrodek pomocy społecznej – mówi Robert Primke dyrektor lwóweckiego gimnazjum.
W lwóweckim gimnazjum pozostała jednak salka gdzie uczniowie będą mogli zjeść obiady. Wszystko okaże się już we wrześniu, czy na szkole posiłki znajdą się chętni. Jeśli tak, będą musieli zadowolić się obiadami przywożonymi ze Szkoły Podstawowej nr 2, a te już nie zawsze muszą być ciepłe. Wspomniana szkoła jest jedyną w regionie lwóweckim gdzie będą na miejscu gotowane obiady, a pracownicy wspomnianego gospodarstwa w sprytny sposób stanęli do przetargu. Jak wiadomo dotychczasowe gospodarstwo nie ma osobowości prawnej. Kucharki znalazły na to sposób.
- Pracownicy gospodarstwa założyli spółkę, aby zyskać osobowość prawną. Nowa firma była jedyną, która stanęła do przetargu , no i wygrała – tłumaczy Ireneusz Maciejczyk z-ca burmistrza Lwówka Śląskiego.
Komentarze (1)
To może od razu uśmiercać noworodki by nie musiały się męczyć z braku pomocy w postaci bezpłatnych obiadów dla najuboższych rodzin w szkołach. Coraz więcej jest domów gdzie dzieci głodują a rodzice żyją jedynie z MOPSu i dorywczych prac zatapiając swoje smutki w alkoholu bo mają świadomość że będą w tak spartańskich warunkach żyć do końca życia swojego i z dużym prawdopodobieństwem też ich dzieci.