O co chodzi z tą sprzedażą? Paweł Muller, który kupił w 2005 roku grunt przy ul. Jasnej od miasta za śmiesznie małe pieniądze (1,2 mln złotych) chce zrekompensować miastu straty. Nie musi, bo ma już wszystkie pozwolenia i może rozpoczynać budowę galerii handlowej. Jednak chce dotrzymać danego wcześniej słowa. Grunt ma w użytkowaniu wieczystym, zaproponował, że odkupi go na własność i za to zapłaci.
- Tak naprawdę to inwestor robi nam łaskę, że chce to kupić i mieć wreszcie spokój – mówił podczas sesji radca prawny rady Roman Słomski.
Tyle, że zdania wśród radnych były podzielone, a podczas dyskusji szukania winnego błędów popełnionych wcześniej. - Rada dwukrotnie miała możliwość zablokowania budowy tego obiektu. Wystarczyło uchwalić plan zagospodarowania tego terenu – mówił zastępca prezydenta Jerzy Łużniak.
- Raz uchwaliliśmy plan. Tylko, że służby prezydenta tak go przygotowały, że wojewoda w całości go uchylił – ripostował Miłosz Sajnog, przewodniczący klubu Jelenia Góra XXI. - A nas przed głosowaniem urzędnicy zapewniali, że wszystko jest w porządku. To dlatego drugim razem nie chcieliśmy głosować.
- Mamy teraz szansę otrzymać milion złotych, może dwa – wymieniał Jerzy Łużniak. - Nie będzie to tyle, ile ten teren jest wart, ale przynajmniej część pieniędzy odzyskamy.
Radni jednak argumentowali, że nie chcą głosować w ciemno, nie wiedząc, o jaką dokładnie kwotę chodzi.
Podczas głosowania tylko trzech radnych było przekonanych do sprzedaży tego gruntu, siedmiu było przeciw, pozostali wstrzymali się od głosu. Uchwała nie przeszła, sprzedaży nie będzie, miasto pieniędzy nie otrzyma.
Co dalej? Radny Jerzy Lenard zaproponował, by decyzję podjąć za dwa-trzy tygodnie, kiedy już będzie wycena rzeczoznawcy. Niewykluczone, że tak się właśnie stanie. Pytanie tylko, czy władze miasta przedstawią projekt uchwały jeszcze raz pod głosowanie? - Tego jeszcze nie wiem – powiedział Jerzy Łużniak.
Powinien zastanowić się szybko, bo co będzie, jeśli Paweł Muller zmieni zdanie i nie będzie chciał kupić gruntu, który i tak jest jego?
Komentarze (3)
Wszystko to przypomina zabawę w piaskownicy, a przywódcami tych zabaw są prezydenci i ich służby prawne.
Tak sobie myślę, że jeżeli obecny użytkownik wieczysty chce dokonać zamiany tego prawa w prawo własności, to sobie wszystko dokładnie przekalkulował. Zresztą kalkulacja ta nie obejmowała pewnie tylko aspektu finansowego. Dlaczego radni nie podjęli decyzji (większość się wstrzymała)? Mogę wypowiedzieć się tylko za siebie. Jeżeli mamy dbać o interes miasta (w tym przypadku rozważany jest przede wszystkim interes finansowy, bo pozostałe decyzje już zapadły, zresztą parę lat temu) to musimy wiedzieć, czy na tym przekształceniu miasto zarobi czy też straci. Użytkownik wieczysty pewnie już to wie, a my jeszcze nie. Cena wykupu jest ustalana na podstawie wyceny nieruchomości przez rzeczoznawcę majątkowego. Od wartości rynkowej nieruchomości rzeczoznawca odejmuje wartość prawa użytkowania wieczystego; zazwyczaj jest to ok. 30-70 proc. wartości nieruchomości. Opłaty za użytkowanie wieczyste płacą wszyscy, którzy korzystają z gruntów należących do gminy bądź skarbu państwa. Roczna opłata za użytkowanie to 1 proc. wartości działki. Raz na jakiś czas (zazwyczaj co pięć-dziesięć lat) ponownie ustala się wartość gruntu. Trzeba to robić, ponieważ ceny działek nie są stałe - rosną (bądź maleją) wraz ze zmianą atrakcyjności danego terenu, np. budową nowych osiedli czy centrów handlowych. Co za tym idzie - wtedy też zmienia się roczna opłata. Parę lat temu mieszkańców warszawskiego Mokotowa i Powiśla dotknęła podwyżka opłat za użytkowanie wieczyste (w związku z aktualizacją wyceny wartości nieruchomości). Niektórym wzrosły one nawet pięcio-siedmiokrotnie. Zamiast np. 400 zł rocznie muszą teraz płacić prawie 2 tys. zł. Z kolei jeden z mieszkańców Gdańska Wrzeszcza dostał wyliczenie, na podstawie którego jego opłata za użytkowanie wzrosła aż 700 razy! Przed podwyżką wpłacał do gminy równowartość biletu autobusowego, po niej ta kwota urosła do ponad tysiąca złotych. Przykład: wycena tejże nieruchomości przy ul. Jasnej wzrasta do 4 mln. W zależności od tego ile procent wartości prawa użytkowania wieczystego zostanie odjęte, miasto może uzyskać od kilkuset tysięcy do nieco ponad dwóch mln zł. W przypadku rocznych rat użytkowania wieczystego liczonych od wartości 4 mln zł kwota uzyskana przez miasto (w cenach stałych i bez kolejnych zmian wartości nieruchomości, które przecież będą) wyniosłaby ok. 3 mln zł. Zadaniem władz miasta (zarówno Prezydenta jak i Rady) jest patrzenie na dochody perspektywicznie, nie tylko na dzisiaj ale także na przyszłość. Został wybrany rzeczoznawca, który w ciągu najbliższych dni dokona wyceny i będzie można przeprowadzić rzeczową analizę opłacalności takiej transakcji. Po jej przeprowadzeniu rada z pewnością wróci do tematu. Pozdrawiam. Jerzy Lenard.
(cd urwanego tekstu)
Po jej przeprowadzeniu rada z pewnością wróci do tematu. Pozdrawiam. Jerzy Lenard.