W meczu 14. serii Superligi PGNiG jeleniogórskie piłkarki do przerwy przegrywały u siebie 12:19 z piątym w tabeli EKS Startem Elbląg. Przed ostatnim kwadransem było 20:28, mimo to zespół KPR-u potrafił zdobyć osiem bramek z rzędu nie tracąc żadnej. Przy remisowym wyniku i ponad 30 sekund do końcowego gwizdka podopieczne trenerki Małgorzaty Jędrzejczak miały piłkę. Niestety po obronionym strzale Marty Dąbrowskiej rozgrywająca Startu Monika Pełka – Fedak rzutem piłki prawie z połowy boiska (i po koźle), zaskoczyła wyróżniającą się w tym spotkaniu bramkarkę Martynę Kozłowską i to przyjezdne cieszyły się z dwóch ligowych punktów. To było trafienie równo z syreną. Płaczące zawodniczki KPR-u długo nie mogły pogodzić się z frajerską porażką.
Po półrocznej przerwie spowodowanej kontuzja kolana i rehabilitacją na boisku pojawiła się Monika Odrowska. Zdobyła 5 goli. Najcelniej strzelały Agnieszka Kocela i Marta Dąbrowska (obie po 7 bramek). Trzykrotnie bramkarki z Elbląga pokonały Małgorzata Buklarewicz i Karolina Konsur, dwa razy Joanna Załoga, raz Anna Fursewicz. W zwycięskiej drużynie nowego trenera Startu Grzegorza Gościńskiego wyróżniły się Hanna Sądej, Agnieszka Wolska i Magdalena Dolegało. Tydzień temu ekipa z Elbląga wygrała 25:23 z lubelskim Startem.
Szerzej w najnowszych „Nowinach”.
Komentarze (3)
Co to za tytul???
Szkoda i żal. Dziwczyny powinny wreszcie uwierzyć, że są w stanie wygrywać z większością drużyn w tej lidze. Swoją drogą należałoby się przyjżeć pracy Pani Sędziny ( tej czarnej). Uważam, że dużo się napracowała na rzecz Startu, szczególnie w końcówce. Podejmowane decyzje tej Pani były przynajmniej dziwne.
Natomiast tytuł jak tytuł. Przecież piszący nie ma potrzeby się znać i rozumieć piłkę ręczną.
A jak wolelibyście określić ten tytuł"Kolejna pechowa porażka"??? O pechu można mówić raz na rundę ale nie co 2-3 kolejki. KPR miał w ręku wszystkie atuty i je przegrał. Własny parkiet i piłka przy remisie w ostatnich sekundach meczu, czego więcej wam trzeba? Zamiast nad tytułem zastanowiłbym się nad koncepcją na rozegranie tego ataku czy nad brakiem asekuracji na ewentualny kontratak. Żeby nie być zbyt surowym w ocenie zakończyłbym stwierdzeniem, że zabrakło doświadczenia zarówno zawodniczkom jak i trenerkom i niech to będzie dobra lekcja dla jednych jak i drugich, wszak wszystkie dopiero się uczą. Szkoda straconych punktów bo w tabeli robi się już dziura między KPR a resztą i zdaje się że za brak bezpośredniej degradacji będzie trzeba dziękować Zgodzie Ruda Sl. a nie naszych zawodniczkom. No to kończąc, oby następnym razem te dziewczyny podobną końcówkę rozegrały już bezbłędnie!