
Urodzona w Jeleniej Górze wybitna olimpijka w wojskowym klubie Polonia w grupie trenera Henryka Ciechanowskiego rozpoczęła sportową karierę, która trwa już 18 lat. Potem Sylwia startowała w barwach wrocławskiego Śląska, gdzie podpatrywała treningi Renaty Mauer - Różańskiej. Obecnie utytułowana strzelczyni należy do zielonogórskiego klubu Gwardia. Jest zawodowym żołnierzem w Grupie Sportowej Wojsk Lądowych w Zegrzu.
Podczas pierwszego od zakończenia olimpiady spotkania z fanami w rodzinnym mieście (Sylwia Bogacka jest zameldowana w Jeleniej Górze, w domu przy ulicy Zachodniej mieszkają jej rodzice), zorganizowanym w sali kameralnej Filharmonii Dolnośląskiej, super snajperka odpowiedziała na wiele ciekawych pytań. Dotyczyły one początków sportowej przygody, tajnik i metod treningowych, ciekawostek dotyczących sportowych karabinów i osprzętu, strzeleckiego stroju, medalowych startów w mistrzostwach Europy i świata, igrzysk w Atenach (2004 rok), w Pekinie (2008) i w Londynie. Do olimpijskiego złota Sylwii zabrakło 0,7 pkt. Były dykteryjki i zabawne opowieści o sportowych gafach i wpadkach. Poza strzelectwem Sylwię pasjonują sporty ekstremalne, rajdy samochodowe, żeglarstwo i kitesurfing. Bo mistrzyni, którą wyróżnia upór, pracowitość i systematyczność, kocha...adrenalinę.
Organizator spotkania z kibicami, Bractwo Kurkowe Ziemi Jeleniogórskiej ofiarowało Sylwii honorowe członkostwo z numerem jeden. Olimpijska wicemistrzyni rozdała wiele swoich kolorowych zdjęć i autografów, długo rozmawiała z fanami w różnym wieku i cierpliwie pozowała do pamiątkowych fotek. Poczęstowała pysznym tortem ufundowanym przez piekarnię i cukiernię Żaneta w Karpaczu. Jak nam zdradził Jan Kowalski srebrnego jak medal z Londynu koloru tort ważył 6,5 kilograma. To dzieło mistrzyni cukiernictwa Elizy Wilczyńskiej. Wcześniej w jeleniogórskim ratuszu druga w świecie strzelczyni otrzymała nagrodę pieniężną od prezydenta miasta.
W najbliższym numerze „Nowin Jeleniogórskich” obszerna rozmowa z Sylwią Bogacką, która wyjawi czytelnikom sporo sportowych i osobistych sekretów.
Komentarze (3)
...jest mi wstyd,gdy patrzę na ten stolik i pozy rozpartych za nim panów...może w przyszłości należałoby poprosić jakieś Koło Gospodyń aby przygotowało wystrój...
...jest mi wstyd,gdy patrzę na ten stolik i pozy rozpartych za nim panów...może w przyszłości należałoby poprosić jakieś Koło Gospodyń aby przygotowało wystrój...