Lasy Państwowe wyznaczyły w całej Polsce specjalne obszary leśne o łącznej powierzchni ponad 65 tys. ha, gdzie miłośnicy bushcraftu i survivalu, będą mogli uprawiać swoje hobby bez obaw o naruszenie ustawy o lasach i gdzie nocować będą mogli także zwykli turyści.
Idea „włóczenia się w dziczy” stanowi wyzwanie dla Lasów Państwowych jako zarządcy większości terenów leśnych w kraju, choćby dlatego, że ustawa o lasach z 1991 r. zabrania biwakowania poza miejscami wyznaczonymi przez właściciela lasu lub nadleśniczego. Aby pogodzić oczekiwania z przepisami dyrektor generalny Lasów Państwowych spotkał się z przedstawicielami różnych grup korzystających z lasu: od rowerzystów, harcerzy przez bushcrafterów i survivalowców po detektorystów czy powożących psimi zaprzęgami. W następstwie spotkania rozpoczął się cykl konsultacji i warsztatów dla leśników oraz przedstawicieli organizacji promujących bushcraft i survival. Ostatecznie wypracowano rozwiązania i rozpoczęto prace nad jego wdrożeniem. Leśnicy skorzystali z opinii prawnej, według której skoro ustawodawca nie określa dokładnie sposobu wyznaczenia przez nadleśniczego miejsc biwakowych, to można on wskazać nie tylko konkretne, punktowe miejsce, ale również cały duży teren o precyzyjnie określonych granicach.
– Wyznaczyliśmy łącznie 43 takie obszary na terenie 15 z 17 regionalnych dyrekcji, w sumie obejmujące ponad 65 tys. ha lasów. Najmniejszy z nich liczy 224 ha, największy – 5371 ha. Na całej powierzchni tych obszarów użytkownicy będą mogli uprawiać najważniejsze dla nich aktywności zgodnie z ustalonym regulaminem – wyjaśnia Andrzej Konieczny, który 21 października wydał stosowną decyzję. Lasy objęte pilotażowym programem wchodzą w skład umocowanych ustawowo tzw. leśnych kompleksów promocyjnych, które służyć mają m.in. testowaniu innowacyjnych, eksperymentalnych rozwiązań w zakresie gospodarki leśnej.
Pilotażowy teren biwakowy w Nadleśnictwie Szklarska Poręba jest jedynym wyznaczonym na Dolnym Śląsku.
- Teren do dzikiego biwakowani wyznaczono w leśnictwie Kamieniecka Góra; to na granicy z Nadleśnictwem Świeradów, w okolicy Chromca, Antoniowa i Jaroszyc – informują w nadleśnictwie. – Ten obszar nie będzie w żadne sposób oznakowany, nie będzie przy nim parkingów, czy miejsc odpoczynku, bo kłóciłoby się to z ideą tego rodzaju biwakowania. Potencjalni biwakowicze na podstawie ogólnodostępnej mapki będą musieli zlokalizować teren, na którym będą mogli nocować.
Najważniejsze zapisy regulaminu mówią, że w granicach tych obszarów będzie można biwakować w dowolnym miejscu w grupie do czterech osób i nie dłużej niż dwie noce z rzędu bez zgody nadleśnictwa (wystarczy je tylko uprzedzić o tym zamiarze pocztą elektroniczną). Biwakujący są też zobowiązani przywrócić miejsce do stanu wyjściowego, przed wszystkim posprzątać po sobie – zgodnie z zasadą „nie zostawiaj po sobie śladów”.
Komentarze (9)
No i fajnie! Tylko nie spalić mi tam nic !
Edytka "Warszawianka" ze Szklarskiej Poręby będzie mogła teraz sobie w lesie pospać. Do tej pory widać było ją śpiąca na ławce, łące, a nawet na ulicy.
To po niedługim czasie miłośnicy survivalu będą w tych odludnych, dzikich ostępach co 50 metrów spotykać innych miłośników samotnych wędrówek....
Gdzie tu frajda. Spać w wyznaczonych miejscach. Zezwolenie zabija ideę wolności.
Jak cię zeżrą wilki albo pokąsają żmije, to dopiero będzie frajda.
Czyli na tych "dzikich polach namiotowych" będą tabliczki z napisami: Zakaz Kąsania Żmijom i Gryzienia Wilkom ?? Na jakiej wysokości ?
W trzech językach, bo wilki się przemieszczają przez granice.
Albo druh Boruch cię spotka
super akcja odpowiednia do pory roku
polecam. debile