Dziękujemy ci, Donaldzie

Chodzi o styropianowy pomnik Donalda Tuska, który stanął wczoraj na skrzyżowaniu ulic Pocztowej i 1 Maja. Wiele osób przechodziło obojętnie obok akcji, ale też i sporo zatrzymywało się, robiło sobie zdjęcia.

– Bardzo ładny, to takie słońce Peru – ironizował pan Mateusz, który zatrzymał się na chwilę. – To zachęta do pracy, dobrej, wytężonej, z radością i uśmiechem. Budzi takie ciepłe uczucia.

- Dla mnie, jest jak prawdziwy: gała jest, czapeczka jest - kontynuował. – Co to jest, styropian? No, czyli w środku też jest jak prawdziwy.

Pani Elżbieta była mniej poetycka. Wpisała się do księgi życzeń do premiera. – Chciałam mu podziękować – mówiła. – Jestem bezrobotna a jeszcze 10 lat muszę pracować do emerytury. Niedawno przyszła do mnie informacja, że jak jeszcze popracuję te 10 lat to będę miała emeryturę w wysokości 1300 złotych. Za mieszkanie muszę zapłacić 700 złotych miesięcznie, to ile mi zostanie na życie? Tylko tyle, żeby wegetować, a nie żyć.

Jeleniogórzanin Jan Wieczorek zrobił sobie szereg zdjęć przed pomnikiem z kapustą w rękach. – Kapusta jest metaforą. Ma podwójne znaczenie: to warzywo, mówi się: kapusta – głowa pusta. Z drugiej strony – piłka - wyjaśniał. – Chodzi o puste obietnice składane przez premiera przez wiele lat. Jest koniec drugiej kadencji, a dopiero premier pod koniec tej kadencji wpada na pomysły, które ma realizować. Wczoraj słyszeliśmy o kolejnych wewnątrzpolitycznych tarciach, ustanowieniu Schetyny na bocznym panelu. Wizja Polski pod rządami Tuska nie jest przyszłościowa. Opozycja, czy PiS czy SLD powinny wziąć się do roboty i coś zaproponować Polakom.

Obok premiera stała też szafa Lesiaka. W niej można było nagrać swoje przemyślenia na temat Polski pod rządami Tuska.

– Ludzie są trochę zaskoczeni – przyznaje Franciszek Kopeć, przewodniczący Zarządu regionu jeleniogórskiej Solidarności. – Jeszcze przed ustawieniem tego pomnika otrzymywaliśmy telefony, czy to przyjeżdża prawdziwy premier i jak można się z nim spotkać. Radosne nastroje opadły, kiedy musieliśmy zdementować, że to tylko sobowtór. Uważamy, że w pełni reprezentuje on premiera. Złoty bo uważamy, że złoto mu się należy.

– Mamy nadzieję, że poprzez ten prześmiewczy happening dotrą treści, o które naprawdę nam chodzi – mówi F. Kopeć. – Mamy problem z dialogiem z rządzącymi, nasze uwagi, propozycje są odrzucane na wstępie. Podejmowane są decyzje, które bardzo mocno uderzają w ludzi, to chociażby wydłużenie wieku emerytalnego czy zniszczenie kodeksu pracy. Dzisiaj już nie obowiązuje ośmiogodzinny dzień pracy, dzisiaj można pracować po 12 godzin codziennie a po pół roku można zostać wyrzuconym i siedzieć bez pieniędzy w domu. Nie zgadzamy się na takie rzeczy i dlatego takie akcje robimy. Albo zmienią politykę, albo ich zmienią ludzie.

Większości naszych rozmówców podobała się wczorajsza akcja, ale byli i tacy, którzy reagowali oburzeniem. - Pan jest Polakiem? I co, podoba się to panu? - pytał naszego dziennikarza przechodzący mężczyzna.

Kto chce zobaczyć pomnik premiera, ma jeszcze szansę. Happening trwa jeszcze dzisiaj do godz. 16.