To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Dzieciaki narzekają na bramę

Nowa brama pojawiła się w listopadzie zeszłego roku, bo poprzednia była stanowczo za wąska i utrudniała wjazd strażakom

Koniec z otwartym przejściem pomiędzy ul. Armii Krajową a Piłsudskiego, które prowadziło przez teren Gimnazjum Nr 1. Z początkiem roku dyrekcja szkoły postanowiła zamknąć bramę od strony Szkoły Podstawowej Nr 2. – Część osób spóźnia przez to na lekcje, a nauczyciele obniżają nam zachowania – denerwuje się Weronika z I klasy gimnazjum i tłumaczy, że to przecież nie jej wina, że teraz musi chodzić naokoło. Szkoła wyjaśnia, że to właśnie dla bezpieczeństwa uczniów zamknęła swój teren i decyzji nie zmieni.  

Nad decyzją szkoły zastanawiają się również rodzice dzieci, zwłaszcza tych, które uczą się w sąsiedniej Szkole Podstawowej Nr 2. Do tej pory idąc do szkoły mogły skrócić sobie drogę. Część z nich zaraz po lekcjach przechodziła też przez teren gimnazjum do pobliskiej szkoły muzycznej, niosąc ze sobą nie tylko ciężkie plecaki, ale również instrumenty. Teraz żeby dotrzeć na ulicę Piłsudskiego muszą chodzić na około.

Szkoła zamknęła bramę, bo bała się o bezpieczeństwo uczniów.

- Rodzice niejednokrotnie urządzali sobie z terenu szkoły bezpłatny parking. Przyjeżdżali po dzieci godzinę wcześniej. W tym czasie robili sobie zakupy na mieście, a dopiero potem odbierali uczniów. Raz zdarzyło się nawet, że jeden z rodziców zatarasował wjazd i uniemożliwił dojazd karetki do szkoły – Teren szkoły i tak już zaczął przypominać miejski chodnik z zapanowaniem na którym nie dawaliśmy sobie już rady – tłumaczył Sławomir Tkacz, kierownik gospodarczy SP nr 2.

Do tego pojawiły się także obawy o bezpieczeństwo samych przechodniów.

Dyrekcja szkoły nie zamierza zmienić swojej edycji. Bramę chce mieć zamkniętą codziennie, za wyjątkiem okolic godziny 8, kiedy dzieci przyjeżdżają do szkoły właśnie od strony ulicy Wojska Polskiego, a także w czasie długiej przerwy, kiedy najwięcej z nich kończy lekcje.

brama1.jpeg
brama2.jpeg

Komentarze (7)

Wystarczyło przecież postawić słupek blokadowy, dla uniemożliwienia wjazdu i parkowania, a problemu by nie było! Reszta to bzdurne tłumaczenia. Kto to taki rozrzutny w dobie kryzysu, żeby fundować drogie bramy? A może to jakiś "cichy sponsor" podarował? Za co?

Chyba "Armii Krajowej" ?

wreszcie można przejść i nikt po nogach nie pojedzie... pamiętam z nowin, że niektórzy rodzice kiedyś dawali ignora znakowi zakaz zatrzymywania się, poza tym stawali na skrzyżowaniu, czy z taką postawą mogą dobrze wychowywać dzieci? ale to już sobie w brodę niech plują, kiedy dzieciak się odwinie

Nie rozumiem dokładnie istoty tego bezpieczeństwa, że niby co? parking, a co to dyrekcja szkoły troszczy się o wpłaty za parking, jaki w tym problem,ze ktoś bezpłatnie postawiła nawet na tą godzinkę, w jaki to sposób zakłóca pracę szkoły, albo wpływa na bezpieczeństwo.
Rozumiem natomiast dzieci, dla nich przy tak ciężkich tornistrach to taki nawet minimalny skrót jest ważny, trzeba się trochę wsłuchać w głos młodzieży. A czy były jakieś konsultacje, rozmowy z młodzieżą, nie wolno tak wszystkich lekceważyć , chociaż to są dzieci, znowu ktoś ,komu się wydaje że wie lepiej zadecydował.

Ale da się zrobić tak, żeby przejście było i żeby nikt przypadkiem nie wjechał na parking jaśnie oburzonej dyrekcji. Wystarczy wstawić bramkę/furtkę. Przez taki obiekt samochód nie przejedzie, a dziecko spokojnie przejdzie. A jak i bramka jest zagrożeniem dla życia uczniów to postawić w tamtej okolicy nauczyciela na dyżurze ew. kamerę zainstalować... ale po co myśleć jak można utrudnić życie i mieć na to wywalone. Jeszcze ktoś pomyśli, że szkoła jest dla ludzi...

I co dzieciaki ? Nie ma jak na fajkę wyskoczyć?

dzieciakom brama lata koło nosa, one co najwyżej mogą powtarzać po niektórych zmanierowanych rodzicach, ze jej zamknięcie jest wbrew bogu, naturze i prawom człowieka, zresztą to nie dzieci żałują darmowego parkingu, nie dzieci rozpaczają o swoje małe, bezbronne nóżki, które nie przejdą dodatkowych dwieście kroków, i nie dzieci uważają, że skoro płacą podatki, to mają mieć dyrektora na usługi, a jak nie, to do prezydenta, kuratorium i samej redaktor jaworowicz - bo to nie dzieci walczą, ale dziećmi się walczy w imię kompleksów z dorosłego świata