Dwa lata czekania na "Pogodną jesień"

- U nas pensjonariusze mają pojedyncze pokoje, a na dwa pokoje przypada łazienka i ubikacja. Wiele osób woli dłużej poczekać, żeby dostać się do nas, niż decydować się na inny DPS – mówi Renata Chmielewska, dyrektor „Pogodnej jesieni”. Średnio na miejsce w cieplickim ośrodku czeka 50-60 osób. To przykra prawda, że miejsca zwalniają się wraz ze śmiercią pensjonariuszy. Rocznie odchodzi kilkanaście osób. O miejsce w „Pogodnej Jesieni” zdecydowanie łatwiej dla panów. Oni stanowią w ośrodku zdecydowaną mniejszość wśród 88 mieszkańców.

Pobyt seniorów finansowany jest w dużej części z emerytur pensjonariuszy. Oddają oni 70 proc. swoich świadczeń emerytalnych. Gdy to nie wystarcza, dopłaca gmina oraz rodzina w ramach świadczenia alimentacyjnego. Zdecydowanej większości mieszkańców „Pogodnej jesieni” nie wystarcza emerytury na pokrycie rzeczywistych kosztów pobytu w ośrodku. Miesięcznie taki pobyt kosztuje bowiem 3022 zł.