Z nieoficjalnych przekazów wynika jednak, że tragicznie zmarłą była matka, a poraniony mężczyzna to jej syn. Nie wiadomo, czy doszło do rodzinnej awantury z tragicznym finałem, czy zdarzył się wypadek.
Aktualizacja:
63-letnia kobieta została znaleziona z raną kłutą drążącą w kierunku serca. Niestety, mimo podjętej reanimacji stwierdzono zgon. Natomiast jej 29-letni syn trafił do szpitala z poważnymi ranami kłutymi klatki piersiowej. Obrażenia były na tyle poważne, że mężczyzna przeszedł dwie operacje, a następnie został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Właśnie z tego powodu śledczy nie mogą na razie kontynuować przewidzianych prawem czynności. Dotąd nikomu nie postawiono zarzutów, ale śledczy dopuszczają hipotezę o usiłowaniu zabójstwa.
Aktualizacja II
Prokuratora prowadzi śledztwo przeciwko 29-letniemu Łukszowi M., podejrzanemu o dokonanie zabójstwa własnej matki, Violetty M. Mężczyzna nie przyznał się do zbrodni. Zarzuty przedstawiono mu dopiero 30 stycznia, ponieważ wcześniej jego życie było zagrożone. Z ustaleń śledczych wynika, że policjanci wezwani na miejsce zdarzenia odnaleźli w mieszkaniu zakrwawione zwłoki Violetty M., a w drugim pomieszczeniu – jej syna. Mężczyzna powiedział, że słyszał „jakiś głos”, który nakazał mu zabić matkę, i że w mieszkaniu nie było nikogo innego. Łukasz najpierw ugodził matkę nożem kuchennym, a później sam próbował odebrać sobie życie.
Na ciele kobiety stwierdzono rany kłute klatki piersiowej oraz szyi, a u podejrzanego ranę kłutą klatki piersiowej i brzucha.
Wobec Łukasza M. zastosowano 3-miesięczny areszt. Mężczyzna będzie go odbywał w szpitalu przy Zakładzie Karnym, po czym
zostanie poddany badaniom psychiatrycznym. Istotne jest ustalenie, czy w chwili popełnienia zabójstwa był poczytalny. Grozi mu do 25 lat więzienie.
Komentarze (2)
I znowu brak dziennikarskiej wnikliwości i sprawę traktuje się "po łepkach".
O ile precyzyjnie podano kierunek rany kłutej drążącej w wypadku matki, to już ani mru mru w jakim kierunku rany drążyły klatkę piersiową syna. Ponadto z informacji redakcyjnej wynika, że wprowadzenie poszkodowanego w stan śpiączki farmakologicznej uniemożliwia prowadzenia działań śledczych. Czyli jak pacjent się nie wybudzi, to i nie będzie sprawy. Redaktor Rob doczekał się wybitnego następcy. Brawo.
Suplement:
Odkąd to red MAT zwłoki poddaje się reanimacji?