Mieczysław Kilimnik, który wstyczniu uratował życie płonącej kobiecie, został uhonorowany dyplomem przez prezydenta Bolesławca Piotra Romana. Otrzymał też pamiątkowy zegarek z okolicznościową dedykacją.
- Pan Mieczysław Kilimnik nie zważając na grożące mu niebezpieczeństwo, wykazał się ogromną odwagą i bohaterską postawą, niosąc pomoc pani, która została poszkodowana w wyniku tragicznego zdarzenia – mówił prezydent Roman na sesji rady miejskiej, dziękując za bohaterską postawę.
- Zrobiłem tylko to, co każdy na moim miejscu. Nie czuję się bohaterem – odpowiadał Mieczysław Kilimnik.
Do wypadku doszło 23 stycznia, gdy w szwalni mieszczącej się w kamienicy przy ul. Prusa 12 wybuchł biokominek. Państwo Kilimnikowie właśnie odbywali południową drzemkę.
- Obudziły nas krzyki na schodach –opowiadał pan Mieczysław zaraz po zdarzeniu jednemu z bolesławieckich portali internetowych (bobrzanie.pl).– Ta kobieta biegła na górę i krzyczała, że się pali. Wyszedłem na klatkę i zobaczyłem ją. Cała płonęła, paliły jej się nogi, brzuch, plecy. Objąłem ją z tyłu i wepchnąłem do mieszkania prosto do łazienki. Żona wzięła prysznic i oblewała tę kobietę wodą, aby ugasić ogień.
Małżonkowie, ratując kobietę, też doznali obrażeń – pan Mieczysław trafił do szpitala z poparzeniami, a jego żona zatruła się dymem.
Komentarze (5)
Żeby ten zegarek tylko temu Panu problemów nie narobił w życiu jak co niektórym politykom. A tak w ogóle to gratuluje odwagi!
oooo widzę kolejny zwolennić bycia okradanym, skoro nie widzisz problemu w tym że ci którzy powinni się uczciwie rozliczyć tak jak prawo nakazuje to potem nie jęcz że cię politycy okradli - takich jak ty jest na pęczki i to jest problem naszego kraju.
Dla mnie Pan Mieczysław Kilimnik jest bohaterem.
porzadny czlowiek,takich nam trzeba,wzor do nasladowania,skromny...
Brawo!Podziwiam takich ludzi.