To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Dla kogo się żyje?

W pierwszym tegorocznym felietonie - ŚWIĘTO KAŻDEGO DNIA - umieściłem tekst piosenki zaczynającej się od pytania: „Po co się żyje i dla kogo?” PO CO? - to już wiemy. Krótko: Aby dążyć do PEŁNI CZŁOWIECZEŃSTWA.

Dobrze mieć w pamięci tekst felietonu, a lepiej - pod ręką, aby do niego zajrzeć. Jaśniejsze się staje, o co mi chodzi przy pisaniu: Żebyśmy UMIELI SIĘ CIESZYĆ; tak brali, co się składa na naszą codzienność, tak to przeżywali, by wszystko nastawiało nas radośnie do życia, pozytywnie i życzliwie do ludzi, optymistycznie do pracy.

Dzieci potrafią, niemal wszystkie, brać życie beztrosko. Na wzór ptaków wesoło i hałaśliwie ćwierkających. Niektóre na podobieństwo kwiatów - zda się, rozkwitających szczęśliwie. Z dorosłych, kto zachował w sobie duszę dziecięcą, też tak potrafi. I to jest na pewno dobry sposób na życie, a z całą pewnością najlepszy sposób na bycie pośród ludzi.

Niestety, większość dorosłych traci cechę bycia dzieckiem w dorosłym życiu. Może do nich należysz. Bo nie rozpieszczało Cię życie w dzieciństwie. Kłopotów i problemów przybywało - nawarstwiały się - narosły garbem przygniatającym. Co czyni człowieka malkontentem, niezadowolonym i pesymistą. To zaś przekłada się, na ogół, na wieczne zrzędzenie i narzekanie: We wszystkim widzisz gorszą stronę. Myślisz też: Z czego tu się cieszyć?

Ja wolę, od beztroski dziecięcej, pogłębioną refleksję nad człowieczym losem. Aby nie w sprzyjających okolicznościach zewnętrznych - jeno w sobie samym, we własnym wnętrzu umieć odnaleźć podstawę BYCIA SZCZĘŚLIWYM.
Właśnie odpowiedź, właściwa odpowiedź na pytanie: DLA KOGO się żyje? - przy odrobinie wysiłku w pracy nad sobą - może być pomocna w ukształtowaniu RADOSNEJ OSOBOWOŚCI. Długi ten wstęp. Za to odpowiedź - niejednego pewnie Czytelnika mocno zdziwi - jest bardzo prosta: CZŁOWIEK żyje DLA SIEBIE.

Uczysz się dla siebie, pracujesz dla siebie. Jeśli jesteś wierzącym: modlisz się, „chodzisz do kościoła” - dla siebie to czynisz. Dążysz do ostatecznego celu też dla siebie. Co by się nie robiło - WSZYSTKO robi się DLA SIEBIE. Jest się miłym w obejściu z ludźmi - dla siebie. Wspiera się ich, poświęca im swój czas - dla siebie. Co byś nie robił innym - dla siebie, sobie, to czynisz.
U starochrześcijańskiego pisarza, świętego Cyryla, biskupa Jerozolimy, znalazłem podobną „filozofię”. Traktując życie jako bieżnię - można by dziś rzec: nowocześnie i w języku sportowym - pouczał wiernych: „DLA SIEBIE BIEGNIESZ.” Jeśli więc: WSZYSTKO robi się DLA SIEBIE - warto najpiękniej jak to tylko możliwe; trzeba koniecznie radośnie i z uśmiechem; należy mądrze i dobrze. No, jeszcze by można, Czytelniku, wkładać w to „wszystko” całe swoje serce. DLA SIEBIE to przecież robisz.
- Teraz już wiesz...?

Kubek

Nowiny Jeleniogórskie nr 29/2008, 15 VII 2008r.