W poprzednim sezonie w konfrontacji obu dolnośląskich zespołów dwukrotnie górą byli występujący w roli beniaminka wałbrzyszanie. Takie rozstrzygnięcia uznano za sensacje. Mimo tego podobnie jak w minionych rozgrywkach także tym razem faworytem byli zgorzelczanie. I nie zmieniał tego fakt, że dwa dni wcześniej „czarno-zieloni” stoczyli zażarty bój z Anwilem Włocławek (Anwil wygrał 75:72), a w świebodzickiej hali poległ już chociażby aktualny mistrz Polski Asseco Prokom Sopot.
Początek meczu należał do gospodarzy, którzy narzucili swoje warunki gry i po „trójce” doskonale znanego w Zgorzelcu Tomasza Zabłockiego w 5. minucie prowadzili 16:7. – W meczu z Anwilem w pierwszej połowie graliśmy jak baletnice – denerwował się trener Filipovski. Po czasie wziętym przez szkoleniowca gości PGE Turów zaczął prezentować się lepiej. Zgorzelczanie bronili agresywniej, ale pierwsze 10. minut przegrali 14:22. W ekipie gości ciężar zdobywania punktów wziął na siebie wyrastający na gwiazdę zespołu Damir Milijkovic, który zdobył 7 oczek. Na drugim froncie szalał występujący niegdyś w Zgorzelcu Daryl Greene, po oczkach którego w 13. minucie meczu miejscowi wygrywali 31:25. Od tego momentu goście zaczęli prezentować się coraz lepiej, a w zdobywaniu punktów Milijkovicia zaczął wspierać Darian Townes. Obaj zdobyli łącznie 22 punkty, ale pierwszą część zawodów PGE Turów przegrał 33:40. Druga połowa spotkania, którego stawką były 2 punkty i prym w regionie, zapowiadała się zatem niezwykle ciekawie.
Obudzili się
Po zmianie stron goście, w składzie których obudził się Chris Daniels, postawili na twardą defensywę i systematycznie zaczęli odrabiać straty. W 15. minucie meczu po oczkach Briana Baileya wyszli na pierwsze prowadzenie 43:42, zaś na minutę przed końcem trzeciej kwarty za sprawą celnego rzutu z dystansu Roberta Witki 51:49. Emocje sięgnęły zenitu w ostatniej ćwiartce. Na jej początku goście zdołali odskoczyć na 7 punktów i poza chwilowym zrywem wałbrzyszan za sprawą dobrej skuteczności głównie Milijkovicia i Chrisa Danielsa kontrolowali wydarzenia do końcowej syreny, ostatecznie wygrywając 75:65.
Wygrana była dla zgorzelczan dobrym prognostykiem przed wtorkowym meczem Pucharu Europy, który rozegrają z Brose Baskets Bamberg. Spotkanie z mistrzem Niemiec z lat 2005 i 2007 rozpocznie się o godz. 19.30. Z kolei w sobotę przy ul. Maratońskiej PGE Turów podejmie Polonię Warszawa.
VICTORIA GÓRNIK WAŁBRZYCH – PGE TURÓW ZGORZELEC 65:75 (22:14, 18:17, 9:18, 16:24)
VICTORIA GÓRNIK: Zabłocki 9 (3), Glapiński 2, Stefański 4, Waczyński 9 (1), Barro 13, Greene 20 (1), Argrett 6, Chanas 2, Raczyński 0, Ercegović 0.
PGE TURÓW: Roszyk 8 (2), Milijkovic 19 (2), Daniels 17, Bailey 8, Turek 2, Copeland 7, Witka 6 (2), Kitzinger 0, Bochno 0, Townes 8.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...