To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Defensywa kluczem do sukcesu

Zgorzelczanie po pierwszej porażce we własnej hali z Anwilem Włocławek 72:75 pokonali na wyjeździe Victorię Górnik Wałbrzych 75:65. Tymczasem już we wtorek PGE Turów meczem wyjazdowym z niemieckim Brose Baskets Bamberg rozpoczyna rywalizację w Pucharze Europy.

W poprzednim sezonie w konfrontacji obu dolnośląskich zespołów dwukrotnie górą byli występujący w roli beniaminka wałbrzyszanie. Takie rozstrzygnięcia uznano za sensacje. Mimo tego podobnie jak w minionych rozgrywkach także tym razem faworytem byli zgorzelczanie. I nie zmieniał tego fakt, że dwa dni wcześniej „czarno-zieloni” stoczyli zażarty bój z Anwilem Włocławek (Anwil wygrał 75:72), a w świebodzickiej hali poległ już chociażby aktualny mistrz Polski Asseco Prokom Sopot.
Początek meczu należał do gospodarzy, którzy narzucili swoje warunki gry i po „trójce” doskonale znanego w Zgorzelcu Tomasza Zabłockiego w 5. minucie prowadzili 16:7. – W meczu z Anwilem w pierwszej połowie graliśmy jak baletnice – denerwował się trener Filipovski. Po czasie wziętym przez szkoleniowca gości PGE Turów zaczął prezentować się lepiej. Zgorzelczanie bronili agresywniej, ale pierwsze 10. minut przegrali 14:22. W ekipie gości ciężar zdobywania punktów wziął na siebie wyrastający na gwiazdę zespołu Damir Milijkovic, który zdobył 7 oczek. Na drugim froncie szalał występujący niegdyś w Zgorzelcu Daryl Greene, po oczkach którego w 13. minucie meczu miejscowi wygrywali 31:25. Od tego momentu goście zaczęli prezentować się coraz lepiej, a w zdobywaniu punktów Milijkovicia zaczął wspierać Darian Townes. Obaj zdobyli łącznie 22 punkty, ale pierwszą część zawodów PGE Turów przegrał 33:40. Druga połowa spotkania, którego stawką były 2 punkty i prym w regionie, zapowiadała się zatem niezwykle ciekawie.

Obudzili się

Po zmianie stron goście, w składzie których obudził się Chris Daniels, postawili na twardą defensywę i systematycznie zaczęli odrabiać straty. W 15. minucie meczu po oczkach Briana Baileya wyszli na pierwsze prowadzenie 43:42, zaś na minutę przed końcem trzeciej kwarty za sprawą celnego rzutu z dystansu Roberta Witki 51:49. Emocje sięgnęły zenitu w ostatniej ćwiartce. Na jej początku goście zdołali odskoczyć na 7 punktów i poza chwilowym zrywem wałbrzyszan za sprawą dobrej skuteczności głównie Milijkovicia i Chrisa Danielsa kontrolowali wydarzenia do końcowej syreny, ostatecznie wygrywając 75:65.
Wygrana była dla zgorzelczan dobrym prognostykiem przed wtorkowym meczem Pucharu Europy, który rozegrają z Brose Baskets Bamberg. Spotkanie z mistrzem Niemiec z lat 2005 i 2007 rozpocznie się o godz. 19.30. Z kolei w sobotę przy ul. Maratońskiej PGE Turów podejmie Polonię Warszawa.

VICTORIA GÓRNIK WAŁBRZYCH – PGE TURÓW ZGORZELEC 65:75 (22:14, 18:17, 9:18, 16:24)

VICTORIA GÓRNIK: Zabłocki 9 (3), Glapiński 2, Stefański 4, Waczyński 9 (1), Barro 13, Greene 20 (1), Argrett 6, Chanas 2, Raczyński 0, Ercegović 0.

PGE TURÓW: Roszyk 8 (2), Milijkovic 19 (2), Daniels 17, Bailey 8, Turek 2, Copeland 7, Witka 6 (2), Kitzinger 0, Bochno 0, Townes 8.