
Nawet trzy niedziele w miesiącu musi pracować pani Małgosia z jednego z supermarketów w mieście.
– Trudno jest mi wychodzić do pracy, kiedy wiem, że w domu zostaje moja cała rodzina. To jedyny taki dzień w tygodniu, kiedy możemy być w komplecie. Tylko mnie brakuje. I tak od pięciu lat – mówiła pani Małgosia. Na podobną sytuację skarżyli się także jej współpracownicy, którzy problemy z wychowaniem dzieci tłumaczyli coraz większym brakiem wspólnie spędzanego z nimi czasu. Przed jeleniogórskimi supermarketami zachęcali klientów do niedzielnych spacerów po parku czy wyjazdów za miasto zamiast robienia zakupów. Niezadowoleni pracownicy domagali się wolnych niedziel, bo tak jak ich klienci chcą w ten dzień świętować.
- Uszanujcie fakt, że dla nas w kalendarzu ten dzień też jest zaznaczony na czerwono – tłumaczyła Ewa Łukiewicz, reprezentantka związków zawodowych Solidarność.
W przygotowanym na tę okazję apelu wyrazili swoje niezadowolenie z długich weekendów. Bo kiedy cała Polska odpoczywa, oni pracują.
- Skoro dążymy do Europy, a tam zamyka się supermarkety w niedziele, to i może u nas się to uda – mówiła Ewa Łukiewicz.
W strajku wziął udział także Robert Firla, który prosto z pracy przyszedł na plac przed Castoramę. W niedzielę pracuje wyjątkowo rzadko, ale protest popiera, bo szkoda mu koleżanek. – To przecież głównie kobiety tworzą domowe ogniska. Najbardziej brakuje ich zatem przy bliskich właśnie w niedziele – tłumaczył Robert Firla.
Reakcje klientów były naprawdę różne.
- W stu procentach popieram strajk. Wszystkie supermarkety powinny być w niedziele zamknięte – komentował Robert Dawidowicz. Niektórzy po rozmowie z protestującymi rezygnowali nawet z zakupów lub obiecali zaprzestania podobnych praktyk w przyszłości. Twierdzili, że do supermarketów przyjeżdżają, bo są otwarte. Gdyby je zamknęli, na pewno nie ubolewaliby nad tym faktem. Ale nie wszyscy byli tak zgodni. Dla niektórych zakupy w niedzielę to jedyna okazja do załatwienia najpotrzebniejszych spraw. Nie muszą się wtedy nigdzie spieszyć. Wśród nich był Paweł Martyna, który nie chce kategorycznego zamknięcia sklepów w niedziele. – Wolałbym dać pracownikom możliwość wyboru lub większego zarobku w ten dzień.
Pierwsza niedziela marca jest w Europie uznawana za międzynarodowy dzień walki o wolne niedziele.
Komentarze (29)
Pracuje w sluzbie zdrowia i tez mam jeden weekend w miesiacu wolny i nie narzekam. Chociaz mila checia posiedzialabym z rodzina w domu. Czasami niedziela jest jedynym dniem kiedy moge zrobic jakies zakupy! Ale co to kogo obchodzi. Strazak uratuje zycie - dostaje medal, pani Malgosia chce wolne - dajmy jej wolne, a ja za marne grosze do 67 roku zycia bede robic z wolnymi niedzielami!!!!!!!!!!
Czy ta pani i inni są skazani na zatrudnienie w markecie? Wyrok jakiś czy coś? Te całe związki to jakaś pomyłka? Ta pani działa na niekorzyść swojej firmy. W biologii takie postępowanie nazywa się.... .
co ty wygadujesz... co za bezmyślne porównanie.
Zadaj sobie pytanie ile zarabiasz Ty a ile kobieta w markecie!
bzdura totalna, "milion" innych zawodów też pracuje w niedziele.
Może z pracy w niedziele niech też zrezygnuje służba zdrowia, hotelarze, strażacy, policjanci i inni. Bo oni też mają przecież rodziny.
To niech się zwolni. A co złapanki tam pracują czy co?
Dajcie spokój rozumiem was ale zobaczcie są zawody które nie mają wyjścia czy świątek czy piątek czy niedziela i muszą zostawić rodziny czy dzieci w domu. A w większości to nie wiedzą nawet czy jutro wrócą do domu. Więc jak dla mnie to powinniście się państwo cieszyć że idziecie i cały dzień siedzicie w ciepłym i nie podejmujecie żadnego ryzyka.
Jak nie pasuje praca w niedzielę, to niech się zwolnią i tyle, komunę mamy za sobą, nie ma obowiązku pracy. Dlaczego z powodu interesu grupki ludzi, mają mieć trudności wiele innych, czyli robiących zakupy w ten dzień. Te parę osób myśli tylko o własnej d.... "bo nie mogę być w niedzielę w domu..." no i co z tego, weź się ogarnij kobieto i daj se spokój. Masz szczęście, że nie napatoczyłaś się na mnie, bo bym ci to wygarnął prosto w twarz.
Jestem piekarzem od 15 lat z czego większość przepracowałem w nocy od niedzieli do soboty co by ludzie mieli ciepłe i świeże pieczywo z rana. Wiec może zakaz handlu pieczywem do południa co bym mógł wieczory z bliskimi spędzić.
Nikt Tych ludzi nie trzyma na siłę, jak nie pasuje to niech się zwolnią. Dla niektórych niedziela to jedyny dzień wolny na zrobienie zakupów. Zresztą też wczoraj byłam na zakupach, w niedzielę jest luz, nie ma kolejek do kas. Niech się cieszą , że mają pracę ale niestety polski naród potrafi tylko strajkowć!!
Ksiądz,policjant też muszą pracować w niedziele drogie panie domagajcie się 200-300 procentowych stawek za niedziele i dni wolne i pozwólcie nam robic zakupy w niedzielę,w inne dni nie mogę
Jestem ZA, ale pod jednym warunkiem : skoro mamy demokrację i chcemy równego prawa dla wszystkich, w tym prawa do wolnych niedziel dla wszystkich, to jestem za wolnymi niedzielami dla księży.Kościół jest to przecież klasyczna jednostka handlowa, w której handluje się sakramentami świętymi. I wtedy wilk będzie syty i baranek zjedzony. Amen.
jestem za zaboberkiem zajelonek,wolne niedziele dla wszystkich, wilk będzie syty i owieczka zapłodniona
Ja jak najbardziej popieram protest. Gdzie w dzisiejszych czasach. zycie płynie tak szybko i czas to warto choc jeden dzien spendzic w domu. Jestem za zamknieciem marketow w niedziele to jest czas relaksu i odpoczynku. dla wszystkich a suzba zdrowia niech pracuje sa od ratownaia zycia a farbe czy warzywka mozna kupic w iny dzien... i gupe gadanie ze ludzie pracuja dlugo i nie maja kiedy zrobic zakupów. sa w tym miescie markety kture sa czyna 24h na dobe. moze ci ludzie co pracuja w marketach niech takze poczuja sie szanowani i niech odpoczywaja bo nie jest to latwa praca.
TEJ PANI NIKT NIE ZMUSIŁ DO PRACY W MARKECIE. SKŁADAJĄC TAM PODANIE O PRACĘ WIEDZIAŁA DOSKONALE ŻE MARKET PRACUJE RÓWNEIŻ W NIEDZIELĘ WIĘC CZEGO TERAZ OCZEKUJE? A POZA TYM JEST WIELE INNYCH ZAWODÓW KTÓRE PRACUJĄ W NIEDZIELĘ A NIE PROTESTUJĄ. WYOBRAŻACIE SOBIE NA PRZYKŁAD SZPITAL KTÓRY NIE PRACUJE W NIEDZIELĘ, ALBO AUTOBUSY MIEJSKIE, CZY TEŻ STACJE PALIW, ZAKŁADY POGRZEBOWE, RESTAURACJE, KINA, TEATRY, SALONIKI PRASOWE I JESZCZE KILKA INNYCH? NASTĘPNYM RAZEM JAK ZAPROTESTUJECIE POMYŚLCIE O INNYCH ZAWODACH Z KTÓRYCH PRACY KORZYSTACIE W NIEDZIELĘ.
HM, nie wiem jak nawzwać Twoją wypowiedź,ale wydaje mi się poprostu g****a są zawody, które wymagają pracy w niedzielę: do tych zawodów należą m.in. pielęgniarki , lekarze-są to zawody, które się wybiera zazwyczaj z powołania... i wiesz zakupy w niedzielę mogą poczekać natomiast ratowanie ludzkiego życia raczej zatem zastanów się w Niemczech duże sklepy w niedzielę są zamknięte i co dają radę...
Bravo dla Ewy i Roberta , oby więcej takich ludzi . A do tych co kupują w niedziele - jesteście oszołomy . Nie zdajecie sobie sprawy że markety w niedziele liczą na sprzedaż tzw. betonów , tego co zalega na magazynach. Klient wypoczęty i po obiadku leci do marketu i kupuje mnóstwo niepotrzebnych rzeczy , nie spieszy się nigdzie i można go omamić muzyką , zapachem z piekarni itp. A co do protestujących , to oni może nie mają wyjścia , rodziny w domu a oni w pracy bo przecież zarobić na rachunki trzeba. Ja sam pamiętam jak trochę lat temu musiałem auto do piątku zatankować bo nie było stacji 24h . I ja ani nikt z moich znajomych nie robił afery , weekend był zapełniony spotkaniami rodzinnymi a nie odwiedzaniem marketu po markecie . Ja też dużo w tygodniu pracuje ale nie wyobrażam sobie zakupów w niedziele.
Brawa. Ja sam do tej pory chętnie robiłem zakupy w niedzielę, witałem moje sąsiadki w pracy i nawet mi do głowy nie przyszło, że im wcale nie jest miło. Rozmawiałem z sąsiadami i zmówiliśmy się, że w ramach lojalności i szacunku do kobiet pracujących w supermaketach, nie będziemy robili zakupów w niedziele.
Z przerażeniem czyta się niektóre komentarze.
Czy tak ma wyglądać nasze życie , że rodziny zamiast odpoczywać ( kto może )
w niedzielę , cieszyć się rodziną , iść na spacer z dzieckiem idzie po kg cukru w niedzielę do marketu. Albo robi dla całej rodzinki wypad zamiast za miasto - do marketu ?? Dlaczego nasi sąsiedzi potrafią z tym się uporać.
W niedzielę markety są po prostu zamknięte i koniec.
Pan Bucek sześć dni pracował a siódmego świętował. Ja w niedziele zakupów nie ROBIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Akurat markety u naszych sasiadów Niemców i Czechów tez sa otwarte i ludzie się cieszą że maja pracę. Tylko Polacy na wszystko narzekają.
A ja robię i jestem PRZECIW!!!!! Jak się komuś nie podoba to WYPAD na zieloną trawkę. A tak się mówi o bezrobociu, teraz wiadomo dlaczego, co poniektórym chce się po prostu pracować w niedzielę.
Andy 17:13 - Sam jesteś oszołom, jak nie chcesz to nie rób zakupów w niedzielę, ale innych z tego tytułu nie obrażaj. Żyjemy w wolnym kraju, to nie komuna, gdzie był ustawowy nakaz pracy.
No właśnie żyjemy w wolnym kraju i takie moje zdanie na temat niedzielnych klientów
hej PODROZNIK.
Akurat co do Niemcow t markety w niedziele sa zamkniente!
Mieszkam w Niemczech i wiem tagze bez przesady.
I ludzie jakos zyja i maja czas zeby do soboty zrobic zakupy.
Ale co tu duzo gadac daleko Polakom do innych krajow ze wszystkim nawet
z taka glupota te markety by zamkneli na niedziele.
Naprawde straszna to by byla tragedia.
Ale tak to juz jest najlepiej napisac zeby sie zwolnic czy cos takiego.
Kiedys niedziela byla dla rodziny , szlo sie do kosciola a teraz niedziela
to jest wlasnie spendzanie czasu wolnego w sklepie.
Moim zdaniem jest to brak poprostu zajecia !!!
Zgadzam się że nikt nie pracuje tam po przymusem >> aaaaaaaa jednak może??? Gdyby w tej zapyziałej dziurze były normalne zakłady pracy dające normalne umowy i normalną płacę w Hiper i Super marketach klienci obsługiwali by się sami bo nikt by tam nie pracował żeby wykarmić rodzinę !!!!!!!! Wszyscy wypowiadający się mają rację że nikt ich tam nie trzyma więc proponuję zwolnic się i zarejestrować w urzędzie za większe pieniądze które dostaje się na bezrobociu niż pracując w markecie a wtedy wszystkie cwaniaczki będą utrzymywać obecnie ciężko pracujących !!Miłego dnia wszystkim.....
Są takie rzeczy, które się filozofom nie śniły:
W markecie "pracuję 4 lata - pisze czytelniczka pani Ewa. - Jestem zatrudniona na stanowisku specjalisty ds. personalnych i płac. Mam doświadczenie w swoim zawodzie, wykształcenie wyższe z renomowanej uczelni, jestem na bieżąco z przepisami kadrowo-płacowymi.
- Jednak: naliczanie wypłat, prowadzenie akt osobowych pracowników, wydawanie zaświadczeń o dochodach, sporządzanie raportów, prowadzenie spraw związanych z ZUS i cała reszta spraw kadrowo-płacowych to nie tylko moje podstawowe obowiązki. Dodatkowo stale: obsługuję klientów pracując na kasie, wykładam towar na półki, pracuję na magazynie, biorę udział w inwentaryzacji sklepu a zdarzyło się mi również parę razy stać za ladą i podawać sery czy wędliny.
- Na początku wszystkie te dodatkowe czynności były wykonywane w razie silnej potrzeby (np. braki kadrowe, wzmożony ruch przed świętami) i „po cichu” w ramach poleceń bezpośredniego przełożonego.
Teraz jak opisuje pani Ewa owe dodatkowe zadania włączono jej w ramach umowy o pracą.
- Średnio w ciągu jednego dnia pracy (8godzin) pracujemy na kasie ok. 1-2 godziny dziennie; przy wykładaniu towaru – 1 godzina dziennie a reszta w zależności od potrzeb. Przed świętami, inwentaryzacją czy innymi „wielkimi” wydarzeniami pracujemy zwykle na sklepie przez cały tydzień po 6-8 godzin dziennie w zależności od potrzeb: na kasie, magazynie czy przy wykładaniu towaru.
- Obecnie firma wdraża projekt, który zakłada, że pracownik działu personalnego ma mieć na stałe planowaną pracę na sklepie (kasy, lady, wykładanie towaru itp.) przez jeden dzień w tygodniu.
- Do pracy na sklepie nie dostajemy odzieży zmiennej. Pracujemy w sukienkach, garniturach, w butach na wysokich obcasach. Nie muszę chyba mówić jak wygląda nasz strój po choćby dwu godzinnej pracy na sklepie.
- Dodatkowo pracę rozbija fakt, że nie znamy godziny, kiedy będziemy musiały „biec” na kasę (nasze biuro znajduje się w innym skrzydle budynku). Wobec tego stale musimy być w gotowości i kiedy tylko z głośników zabrzmi komunikat, lub zadzwoni telefon i usłyszymy: –lecimy. A proszę sobie wyobrazić, kiedy takich komunikatów w ciągu dnia jest pięć?! Śmieszne? Może ale niestety prawdziwe.
- To dziwne, że tak duża, stale rozwijająca się firma z ogromnym potencjałem pozwala sobie na takie działania wobec własnych pracowników. W Polsce jest pond 300 sklepów firmy xxxxxx i we wszystkich wprowadza się takie zasady – zasady człowieka do wszystkiego.
- Owszem, firma xxxxx startuje w konkursach na pracodawcę roku; zajmuje się sprawami społecznymi (np. pomoc powodzianom, tworzenie rodzinnych domów dziecka...); na forum przedstawia nowe projekty mające na celu „ułatwienie” pracy; stara się oferować jakieś świadczenia dla pracowników... Jednak od środka sama praca wygląda inaczej a mój przypadek niech posłuży za przykład, bowiem co druga (jeśli nie lepiej) osoba marketów staje się maszyną – do wszystkiego."
źródło: gazeta wyborcza
Zaściankowa inteligencja u niektórych się odezwała najgorzej jak z dziada zrobi się "pan" a słoma z butów wystaje >> wchodzi do marketu i myśli że Europę zdobył a do tego g****o komentuje!!!Specjaliści od pracy w markecie !!! Pracę w marketach można śmiało porównać z pracą górnika tylko na powierzchni !!!!!!!!! Masakra i zacofanie w XXI wieku !!!!!!!! Aaaaa jeśli już mówimy o służbie zdrowia to najlepiej widać intensywną pracę szczególnie w niedzielę i święta w naszym Szpitalu zwanym przez wielu "umieralnią" !!!
wstyd mi ze jestescie z Polski- wszyscy sprzedawcy !! Lepiej juz skonczcie swoja nedzna kariere !!
fakt,kariera żadna. nie ma więc co kończyć. ciekawe Lucky Luck dlaczego mamy się wstydzić.
że pracujemy?
i jeszcze miło cię obsługujemy?
ot, Polak z Polski się odezwał. wstydzić się będzie za sprzedawców.