To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Czy ja jestem gówno warta?

Czy ja jestem gówno warta?

Marta obchodziła niedawno osiemnaste urodziny. Dziadkowie zamówili tort. Pomyślała sobie życzenie – chciałaby być szczęśliwa i mieć normalną rodzinę. Jubilatka wzięła dwa kawałki tortu i zaniosła swojej siostrze i bratu. Matka powiedziała jej, żeby „spierdalała z tym tortem, bo ją zrzuci ze schodów”.

Dziewczyna mieszka u dziadków. Po tym, jak matka wyrzuciła ją z domu nie miała gdzie się podziać, a do dziadków, dwie ulice dalej, już nie raz przychodziła się umyć, albo zjeść.

- Matka wyrzuca mnie z domu już od dwóch lat. Ubliża mi bez przerwy, ogranicza dostęp do jedzenia, a w pokoju wykręca żarówkę, bo mówi, że nie płacę za światło. Kąpać mi się też nie pozwalała, bo woda kosztuje. Nie chciała, żebym się uczyła w średniej szkole twierdząc, że gimnazjum mi wystarczy. Nie pamiętam, ani jednego dnia bez kłótni i wyzwisk – opowiada Marta.

Dziewczyna jest skryta, wycofana. Z trudnością mówi o wielu momentach swego życia. Przykrych wydarzeń i doświadczeń wystarczyłoby na obdzielenie kilku osób.

Na osiemnaste urodziny matka zafundowała Marcie eksmisję. Dziewczyna była w tym czasie w szkole. Sąsiedzi powiedzieli jej dziadkowi, że rzeczy nastolatki leżą pod szopą. Poszedł, pozbierał. Ubrania trzeba było od razu wrzucić do pralki, bo zmokły na deszczu.

Wódka i tabletki
- Ojciec odszedł od matki już dawno. Poznała nowego faceta, on związał się z inną kobietą. Ale jak jeszcze byłam młodsza i urodziła się moja siostra, to matka piła. To ja wstawałam do siostry i robiłam jej kaszkę, spacerowałam z wózkiem po wsi - wspomina dziewczyna.

Matka Marty z trudem ukończyła szkołę specjalną. Jej ojciec wspomina, że gdy wyszła za mąż, rodzina myślała, że jakoś sobie życie ułoży. Nie wyszło.

- Piła jak nie wiem co. To od tego dostała depresji. Niby teraz nie pije, ale w głowie jej się pomieszało. A ten jej byk nie pracuje, ona do pracy też się nie rwie i tak żyją, jak pasożyty – mówi ojciec Kryśki, dziadek Marty.

Kryśka, jak dostała napadu, to wzięła tabletki i uciekła do lasu. Marta wspomina, jak szukała matki. Wszyscy bali się, że jak się tych leków nałyka, to zasłabnie i zaśnie w tym lesie. I nikt jej tam nie znajdzie.

W ubiegłym roku przygnębiona sytuacja w domu i traktowaniem przez matkę, Marta targnęła się na życie. Też nałykała się tabletek i położyła się na swoim łóżku.

- Moja babcia miała jakieś przeczucie. Przyszła do nas i pyta o mnie. Zajrzała do pokoju, a ja już odpływałam. Zabrali mnie do szpitala. Byłam tam tydzień. Matka powiedziała mi później, że skoro tak wybrałam, to trudno. Jakby mnie nie odratowali, to przez jeden dzień by popłakała i już – dodaje nastolatka.

Toksyczne relacje i atmosfera w domu odbiły się na psychice dziewczyny już wcześniej. Jako pięciolatka po jakiejś kłótni weszła na otwarte okno mieszkania na drugim piętrze. Pamięta, że chciała skoczyć.

Po tym, jak się truła w zeszłym roku trafiła do ośrodka terapeutycznego. Marta twierdzi, że jej stan psychiczny tylko się tam pogorszył. Była tam młodzież z podobnymi problemami.

- Dziewczyny mi powiedziały, że jak mam problem z matką, to łatwo go rozwiązać: „bierzesz żyletkę i ciach po rękach”. I zrobiłam tak. Na szczęście lekko. Prosiłam matkę, by mnie stąd zabrała, bo mogło różnie się skończyć – dodaje.

Jak najdalej od domu
Sytuacja rodzinna i brak poczucia bezpieczeństwa spowodowały, że Marta miała trudności w szkole. Ale chciała się uczyć. Po gimnazjum znalazła sobie technikum fryzjerskie w dużym mieście, kilkadziesiąt kilometrów od domu. Przy szkole był internat.

- Matka mówiła, że mi pomoże, zgodziła się, bym chodziła do tej szkoły. Podobało mi się tam. Ale w minione wakacje powiedziała, że  jednak nie będę tam chodzić, bo się nie zajmuję nauką, tylko głupoty mi w głowie. Zrobiła ze mnie narkomankę i puszczalską. Dostawała na mnie alimenty, a ja nigdy grosza z tych pieniędzy nie widziałam. Dziadkowie mi pomagali – mówi Marta.

Dziewczyna poprosiła o pomoc swojego ojca, z którym od dawna nie utrzymuje kontaktu. Odmówił. A matka powiedziała, że może iść do zawodówki w innym mieście, bliżej domu. A właściwie to gimnazjum jej wystarczy, bo i tak więcej w życiu nie osiągnie.

Znowu dziadkowie powiedzieli, że Marcie pomogą. Dziadek dziewczyny pojechał do szkoły, do powiatu. Mówił, że będzie opłacać wnuczce internat. Ale okazało się, że do zamieszkania w internacie potrzebna jest zgoda rodziców lub opiekunów prawnych. Z matką nie było o czym rozmawiać, a dziadek formalnego umocowania do do takich deklaracji nie ma. I nawet to, że zobowiązał się, że za wnuczkę będzie płacił.

Dziadek Marty wystąpił o pomoc do miejscowego miejsko-gminnego ośrodka pomocy społecznej. Usłyszał tam, jak twierdzi, że skoro dziewczyna mieszka u dziadków, to oni powinni jej pomóc. A jak chce jakichś zasiłków, to dziadkowie muszą przedstawić swoje dochody. Tymczasem kierowniczka MGOPS-u, z którą rozmawialiśmy o sytuacji w rodzinie Marty przyznaje, że jest tam ogromny konflikt, który dotyka już drugie pokolenie. Ale opieka pomoże dziewczynie.

- Pewne działania wymagają procedur, nie są do zrobienia od ręki. Ale Marta nie zostanie całkowicie pozbawiona pomocy – dodaje urzędniczka.

Uzyskanie przez dziewczynę pełnoletności pozwoliło jej na wystąpienie na drogę sądową przeciwko matce o alimenty. Bo ta, jak twierdzi nastolatka, niedawno zrzekła się świadczeń, do których był zobowiązany ojciec. Zresztą i tak nie płacił, więc pieniądze szły z funduszu alimentacyjnego.

Marta napisała też wniosek do gminy o przydział mieszkania komunalnego. Szybko go nie dostanie, ale nie jest bez szans.

Marta ma 13-letnią siostrę i 10-letniego przyrodniego brata. Była z nimi zżyta. Ale odkąd matka wyrzuciła ją z domu dwójka rodzeństwa unika z Martą kontaktu. Dziewczyna wie, że pewnie rodzice zakazują dzieciom kontaktów z siostrą, a te muszą być posłuszne. Płakała przez dwa tygodnie. Wie, że nie może zaczepiać rodzeństwa na dworze, próbować rozmawiać. Uciekną, a jak matka zobaczy, to mogą dostać burę.

- Najbardziej to bym chciała wyjechać stąd gdzieś. Ale najpierw muszę skończyć szkołę. Matka mówiła mi wiele razy, że jestem gówno warta, że do niczego nie dojdę. A ja jej udowodnię, że tak nie jest – mówi z determinacją dziewczyna.
ps.
Imiona bohaterów zostały zmienione

Komentarze (36)

A można tej dziewczynie jakoś pomóc?

Bardzo dobre pytanie.

Właśnie ! :) ..Jakieś zdjęcia Pani Marty od przodu ? ..Jak ładna, to myślę, że mógłbym jej zaoferować parę kontaktów ! :)

nie jestes lepszy od jej matki ty k****nie. Wszystkiego najgorszego, nie pozdrawiam

jestes debilem

złamanym kutaskiem jesteś ,to tylko tak na wypadek gdybyś nie wiedzial

Znam taką rodzinę w Leśnej. Bożena Zjawin znana jest również z takiego zachowania. W Polsce jest wiele takich rodzin patologicznych,w których dzieci są poniżane i bite a znęcanie psychiczne to codzienność. Kuratorzy jak i policja często przymykają oczy na to co w takim domu się dzieje...tylko dlaczego te biedne dzieci muszą to przeżywać i w swoim dorosłym życiu również powielać błędy swoich patologicznych rodziców.

SZANUJE MATKE GNOJKI TRZEBA WYCHOWYWAĆ TWARDĄ REKĄ

tak i to jest właśnie przykład wychowania w patologicznej rodzinie. Nie zdajesz sobie sprawy człowieku z tego ile w życiu wspaniałych chwil cie mineło przez twoich rodziców, przykro mi ale tobie może pomóc tylko psycholog i proszę byś zgłosił się do poradni bo problem jest duży.

jakby była ładna, przynajmniej tak jak z tego obrazka to bym ją przygarną ale pewnie nie jest wiec tak działa wolny rynek i niechaj się ta patologia sama pozabija xD

[quote=prawicaJKM]jakby była ładna, przynajmniej tak jak z tego obrazka to bym ją przygarną ale pewnie nie jest wiec tak działa wolny rynek i niechaj się ta patologia sama pozabija xD[/quote]
o prosze i alfons sie rozpisał

ty jesteś taki sam z siebie czy ktos ci za to płaci?

Żeby Ciebie ktoś nie przygarną, wazeliny w mieście zabraknie :)

[quote=prawicaJKM]jakby była ładna, przynajmniej tak jak z tego obrazka to bym ją przygarną ale pewnie nie jest wiec tak działa wolny rynek i niechaj się ta patologia sama pozabija xD[/quote]
dobra przepraszam za moj post, nie bylem w pelni trzewy wtedy widocznie.

zjawinowa jest dobra to czubol nad czubole to moja sasiadka! takich wariatów sie nie tyka bo wracają jak fredy albo jack!

Trzymaj się dziewczyno dasz rade.

Nie dawanie możliwości kąpieli i wykręcanie żarówki, by siedziała po ciemku. Czy to nie jest karalne? Wydaje mi się, że KK przewiduje takie sytuacje i rodzic ma obowiązek opiekować się dzieckiem dopóki nie skończy 18 lat.

U nas w UK to nie do pomyslenia. Dobrze, ze przyjezdzam do polski tylko raz na rok. Wy nawet dobrej kielbasy nie macie.

"U nas w UK..." O żesz Ty w mordę kopany.

u waas w ju gej pewnie pucujesz jakiemuś murzynowi

Czerwoni złodzieje tylko wołaliby o zasiłki i pomoc państwową, niech sobie socjalistka sama założy własną rodzinę i wychowuje dzieci bez patologi, skoro ma matkę menelkę to najwyraźniej jest na nią popyt, tak działa wolny rynek.

Procedury na tym etapie to strata czasu, najlepsze wyjście to darmowy internat i stypendium socjalne. Urzędnicy powinni natychmiast zapewnić pomoc nie tylko materialną ale również psychologiczną. Słowa kierowniczki MGOPS-u, która przyznaje, że jest tam ogromny konflikt, który dotyka już drugie pokolenie to nieporozumienie

matka patuska mentalnosc czerwonego nieroba - ale dzieciaka to zrobila bo lasa na zasilek.

szkoda tylko corki

Zlac na gola kicio, zamknac w piwnicy bez wody i chleba na trzy dni. Przejdzie jej.

Czy w tym NJ24 t pracuje jakiś modeator? Nawet nie wiecie jak ogromna krzywdę zrobiliście dziewczynie dopuszczając do komentarzy uwłaczających jej i tak braku poczuciaa własnej wartości. WSTYD jeleniogó(wnia)rzanie

Nie jesteś gówno warta - nauka i praca to miernik wartości. Pamiętaj też, że rodziców się nie wybiera i tym samym wcale nie musisz się ich wstydzić. Szczery artykuł i dobrze, że został tu zamieszczony.

jedyna twoja nadzieja w ukonczeniu szkoly,znalezieniu pracy ,ale pamietaj skoncz cokolwiek by nie zostac po gimnazjum ,jesli jestes nie g****a to dasz rade.powodzenia

A jesli chcialbym tej dziewczynie pomoc finansowo i bez zadnych wzajemnosci, to gdzie mam sie zglosic?

84 1020 5242 0000 2402 0018 6742

Opowiadania w działe wiadomości?

Trzymam kciuki za Ciebie. dasz radę

za czasow tej BE KOMUNY ta dziewczyna maialaby takie mozliwosci jak praca i nauka wieczorowo- a zaklad pracy nie mogl utrudniac takim ludziom nauki a wprost przeciwnie - taki uczacy konczyl prace wczesniej o 2 godziny gdyz do szkoly musial sie przygotowac , mial tak zwane urlopy szkolne platne , to wszystko gwarantowal kodeks pracy a nie widzimisie pracodawcy , malo tego mogl zamieszkac w hotelu robotniczym za grosze , korzystac ze stolowki zakladowej i gdy skonczyl szkole mogl podjac studia zaoczne - i wielu w ten sposob wyszlo na ludzi - bo komuna jakby nie bylo dbala o te aspekty ludzkich stron zycia - a dzis w tym niewiadomo jakim ustroju - taka dziewczyna juz jest skazana na wielkie łajno , na wyciaganie reki po datki z opieki, - albo trafi na cwaniaka ktory zagoni ja na ulice, panstwu lata jak sie ma czlowiek

Tak, jesteś gówno warta, mmam kolge która po podobną sytuacje <-- tam siedzi. ma na imie Michał i ma dałna i w ogole jest g****, no ale co, jaka matka taki syn hehehhehe

Matko, to przerażające co piszą tutaj niektórzy ludzie jak np. Anonim Nowicki.Koleś miał więcej szczęścia niż ta laska bo urodził się prawdopodobnie w jakiejś walniętej, ale na pozór szanowanej rodzince i zgrywa tu cwaniaka. Idź się leczyć z nietolerancji i ****stwa a potem siadaj by pisać.

xxxxxxxxxx