- Kilka miesięcy temu grasowała po Jeleniej Górze młoda kobieta z dzieckiem. Wołała taksówkę i korzystała nawet przez godzinę. Nawet prosiła, żeby dziecka jej przypilnować. Zostawiała je w aucie, a sama biegła coś załatwiać – opowiada kierowca z taksówkarskiej korporacji. Choć wydawała się dobrą klientką, to kilku przewoźników się nacięło. - Pojeździliśmy za 180 zł, a ona mi na koniec mówi, że nie ma pieniędzy i da mi telefon do ojca. „on ma pieniądze to zapłaci”, obiecywała – opowiada taksówkarz. Niestety, ojciec zirytowany zachowaniem córki i ciągłymi kłopotami, odmówił taksówkarzowi, twierdząc, że córka jest dorosła. Pieniądze przepadły. Jeleniogórscy taksówkarze po prostu uważali na tę kobietę. Od jakiegoś czasu nie słychać już o niej.
Zmorą taksówkarzy był też młody człowiek, który jakiś czas temu intensywnie korzystał z taksówek. - Chciał, żeby go podwieźć pod kino Lot i zaraz miał wrócić. Kurs był za 15 zł, więc ryzyko niewielkie. Ale nie wrócił. Kilku kolegów tak z nim miało – opowiada kolejny taksówkarz.
Inny przewoźnik miał z kolei krzepiące doświadczenie. - Facet po dojechaniu na miejsce mówi, że nie ma za co zapłacić. I co mi pan zrobi, pyta. Nic nie zrobię, idź pan w cholerę, odpowiedziałem. Po miesiącu wsiada mi gość do taksówki i po krótkim odcinku płaci 50 zł. Reszty nie trzeba, to za tamten kurs, mówi. Wtedy dopiero poznałem faceta – opowiada.
Jak taksówkarze radzą sobie z nieuczciwymi klientami? Podejrzanych, budzących obawy po prostu mogą nie zabrać albo poprosić o pieniądze z góry. - Jak mam wątpliwości, a gość siedzi z przodu, to zatrzymuję się przy słupku, murku, tak, żeby nie mógł nagle wyskoczyć z samochodu. Jak zapłaci, to odjeżdżam – mówi doświadczony przewoźnik.
Komentarze (10)
Złotówkarze ta nazwa nie wzięła się z znikąd
Instalować kamery wewnątrz taksówki i zgłaszać niepłacących pasażerów na policję. Jak widać niektórzy to recydywiści i nie mają hamulców, by wsiąść do innej taksówki.
To typowe oszustwo ścigane przez prawo, a nie przypadek, gdzie ktoś zapomniał portfela.
Na Dalekim Wschodzie mówią na to "karma" - raz zdarzyło mi się, że taksówkarz jechał z Tesco na Kiepury przez pół miasta i zażądał za kurs grubo ponad 100 złotych. Zapytałem, czy liczymy po normalnej stawce za trasę wyznaczoną przez mapy Google, czy może wzywamy policję - kazał wysiąść, kurs na jego koszt. Innym razem - kurs z Zabobrza do Siedlęcina, 80 złotych. Na analogiczne pytanie odpowiedział, że jednak "normalna stawka", czyli druga taryfa.
Nie wiem ile razy udało im się tak wykorzystać niczego nieświadomych ludzi, ale na pewno stratni nie byli.
Inna sprawa, że znajomy taksówkarz skarżył się, jak mało pieniędzy zarabia - i rzeczywiście, na przysłowiowej kasie w Biedronce zarobiłby więcej. I tam właśnie skończył w tym roku.
Podaj mi to przysłowie o kasie w Biedronce, bo nie znam :)
taksówkarz to jeden z najbardziej haniebnych zawodow. największa śmietanka występuje w karpaczu. Same konfidenty i donosiciele. lepiej wozić śmieci niż być złotówą.
Karpacz prawie jak Warszawa.Mafia i burmistrz to toleruje.WystRczy zobaczcie ja pomykają za autokarem na nie iecjich tablicachy na parking pod wangiem.Miejca postojowe jak by czołgiem jeździli dostali.Spobuj poprosić aby przestawił auto by łatwiej można a było zaparkować.mafia i tyle.Juz na obecnego nie zagłosuje
Moim zdaniem to panowie na emeryturach mundurowych powinni miec zakaz wykonywania pracy albo zrzec Sie emerytury!jest ich cale mnustwo!albo stare dziady na emeryturach! Masz emeryture to siedz w domu a nie jezdzisz I jesteś dla innych nieuczciwą konkurencją!a młodzi wyjeżdżają!chore to!a propos Karpacza tam połowa to na zawieszonej działalności a kto ich sprawdza?
Inspekcja Transportu Drogowego powinna częściej sprawdzać ten środek transportu i nie tylko. A weź tego El dziad trans Na jednej licencji , zezwoleniu puszcza 2 auta w każdą niedzielę bo wie że ITD ma wtedy wolne i nik go go nie sprawdzi można ?
Taksówkarze Z PKP to dopiero ciekawi ludzie. Byłem świadkiem jak taki jeden dzwonił do Straży Miejskiej, żeby przyjechała i założyła na koła "klamry", w miejscu gdzie jest znak dla taksówek ale często tam jestem i żadna tam nie stoi. Wszyscy stoją z przodu. ten sam Pan potem chodził śmiał się i chwalił przed kolegami i sprawdzał "pracę" SM. No cóż SM na usługach taksówkarzy!!! Oni też nie są święci - taksówkarze. Do SM - skoro ludzie z boku stawiają samochody tzn. że nie maja gdzie ich postawić. Samochody oczywiście drażnią taksówkarzy. Może zamiast zakładać klamry zostanie usunięty znak taxi. Albo wyrzucić taksówkarzy z przed drzwi głównych i niech stoją tam gdzie mają znak.
Może Uber przyjdzie do J.G. i te "święte krowy" znikną :)