Zaczęło się nerwowo, Start popełniał błędy 24. sekund, a Sudetom zdarzało się gubić piłkę pod koszem rywala. Gospodarze po celnej trójce Rafała Niesobskiego wyszli na prowadzenie 8:7. Goście od samego początku postawili na twardą obronę i przyniosło im to wiele korzyści. Po siedmiu minutach spotkania prowadzili 15:10. Później w naszym zespole znów dał o sobie znać Niesobski celnym rzutem za trzy i przewaga gości zmalała do dwóch punktów. Dzięki dobrej grze Wojdyły i celnej trójce Prostaka Sudety wyszły na prowadzenie 18:17, jednak rywale odpowiedzieli w końcowych sekundach trafieniem z głębi pola Pawła Kowalskiego i prowadzili w Jeleniej Górze 19:18.
Druga kwarta lepiej rozpoczęła się dla gości, którzy po dobrej grze wspomnianego Kowalskiego prowadzili 23:20. Wtedy przebudził się nie kto inny jak Janavor Whatherspoon i to głównie po jego celnych rzutach Sudety na cztery minuty przed końcem tej odsłony traciły do Startu jedynie dwa punkty – 26:28. Niestety po fatalnych stratach Sudetów goście "odjechali" na 6 punktów (26:32) i trener Ireneusz Taraszkiewicz zmuszony był wziąć czas dla swojego zespołu. Po pauzie Sudety zostały przyparte do muru - celnym trafieniem zza lini 6,25 popisał się Tomasz Celej – zdobywca 27 punktów w tym spotkaniu. Sudety odpowiedziały jeszcze celnym trafieniem za trzy Michała Kułyka, ale po 20 minutach to Start prowadził na jeleniogórskim parkiecie 39:36
Po zmianie stron Sudety złapały „wiatr w żagle”. Trójki Wheatherspoona i Prostaka dały remis gospodarzom (39:39). Goście nie zamierzali odpuścić i dzięki celnej trójce Samborskiego prowadzili 44:40. Później „czapę” dostał Wheatherspoon w dogodnej sytuacji podkoszowej, a chwilę potem efektownym wsadem popisał się zawodnik Startu – Adam Myśliwiec. To podziałało na Sudety jak „płachta na byka”. Było już 40:48, ale jeleniogórzanie pokazali co potrafią. Dwa świetne rzuty Wojdyły, celna trójka Prostaka spowodowały, że przewaga stopniała do jednego punktu. Na koniec kwarty po kolejnych rzutach Wojdyły i akcji 2+1 Niesobskiego na tablicy wyników widniał remis (52:52)
Czwarta kwarta to popis tylko jednej drużyny – Sudetów. Zaczęło się od akcji 2+1 cichego bohatera tego spotkania Michała Kułyka i celnego rzutu Wojdyły. Sudety prowadziły już 57:52. Goście rzucali z różnych pozycji, ale bardzo niecelnie. Za to gospodarzom wszystko wychodziło i nie mieli większych problemów ze zdobywaniem kolejnych punktów, a przewaga wzrosła do ośmiu punktów (58:66). Start bez wiary w końcowy sukces nie był w stanie już nic zrobić przegrywając ostatecznie w Jeleniej Górze 64:67
Sudety Jelenia Góra - Start Lublin 67:64 (18:19, 15:20, 19:13, 15:12)
Punkty dla Sudetów: Wojdyła 20, Weatherspoon 12, Prostak 12, R. Niesobski 11, Kułyk 7, Nowak 3, Minciel 2, Urbaniak 0.
Komentarze (1)
Wygrana oczywiście cieszy, bo wynik jest najważniejszy, a zdobyte punkty - cenne. Wczorajszy mecz nie był jednak jakimś porywającym widowiskiem, bo naszym chłopakom brakuje zgrania. Ale to dopiero początek i miejmy nadzieję, że z każdym meczem będzie lepiej ;)
Brawa dla Tomka Wojdyły :) :) :) - bez niego byłoby ciężko...