To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Co z tymi "baniakami"?

Co z tymi "baniakami"?

Wiele roczników bywało na dyskotekach w lokalu Riverside Club, popularnych „baniakach”. Jeszcze kilka lat temu w weekendy tętniło tam życie, a miejscówka należała do najpopularniejszych w okolicy. Ten świetnie położony lokal, o niepowtarzalnej architekturze, od ponad dwóch lat pozostaje zamknięty. Dlaczego?

- To przykre, że nie mamy wpływu na los obiektu położonego w tak wyeksponowanym punkcie miasta, ale tak właśnie jest – mówi Cezariusz Wiklik, rzecznik prasowy UM w Jeleniej Górze. A kto ma? „Baniaki” mają dwoje właścicieli. Jeden mieszka w Gdańsku, druga właścicielka jest tutejsza. - Sprawa jest prosta. Interes coraz gorzej się kręcił. Powstały lokale konkurencyjne, które odciągnęły klientów, a przecież ilość osób bawiących się regularnie w lokalach na dyskotekach jest ograniczona – opowiada właścicielka, która danych woli nie podawać. Pierwszym ciosem było powstanie Atrapy, potem dołączyła Parkowa, a od jakiegoś czasu na jeleniogórskim rynku życia nocnego prym wiedzie Skylab. - Mimo naszych starań ubywało klientów. Nie pomogło nawet to, że inaczej niż inne lokale, wpuszczaliśmy na późnowieczorne imprezy klientów od 16 roku życia – opowiada kobieta. Wiosną 2017 r. do lokalu przychodziło już tylko po kilkanaście osób na imprezę. Wpływy z mizernych obrotów nie wystarczały nawet na podatki, opłaty i opłacenie personelu. Właściciele nie raz musieli dokładać do interesu. W lipcu 2017 r. lokal zamknięto i tak jest do dziś. Właścicielka Riverside Club wierzy, że ktoś z nową energią może przywrócić modę na bywanie w tym lokalu, tchnąć w niego nowe życie. Rzecz w tym, że mimo starań dwóch biur nieruchomości nikt taki dotąd się nie zgłosił. I to mimo oferty znacznie poniżej wyceny (ta sięga 2 mln zł za 1800 m kw i 500 metrowy lokal).

Tymczasem młodzi ludzie, którzy regularnie bywają w „dworcowym” Skylabie, „baniaków” już wcale nie kojarzą. - Nigdy tam nie byłam. Gdzie to jest? - odpowiada zapytana dwudziestoletnia Marcelina. Jeśli znajdzie się inwestor, który kupi „baniaki”, całkiem możliwe, że nie będzie kontynuował tam działalności gastronomiczno-rozrywkowej. Specjalista od nieruchomości jednego z jeleniogórskich biur, ocenia, że w takiej lokalizacji najkorzystniej będzie postawić nowy trzypiętrowy obiekt mieszkalno - usługowy.        

bania.jpg
bania2.jpg

Komentarze (15)

My na to 15 lat temu mówiliśmy burdel. Teraz na szczęście wystrzelency na czechu gdzie indziej utrudniaja zycie

Dyskoteki to taka patologia w innym wykonaniu

2 mln? to żart nie wycena w zasadzie za działkę z obiektem do wyburzenia ktoś przy wycenie zapomniał że jest to Jelenia Góra a nie Wrocław ale postoi kolejne 2 lata i cena pewnie dużo spadnie...

czytaj co piszą. 2mln to wycena "rzeczoznawcy" a nie cena którą chce otzrymac sprzedający. A co do wrocka to tam taki teren w podobnej lokalizacji to raczej kilka razy wiecej niz 2 mln

2 miliony to we Wrocku, pani chyba zapomniala gdzie mieszkamy...

tam straciłam cnote

Dziwka

Po co obrażasz? Za kogo Ty się masz?

i to ze mną! Paluszek, siostro! wiesz gdzie!

Ja też

W tym miejscu powinna powstać piękna przeszklona kawiarnia, wykorzystująca walor fontanny, szerokich schodów i przestrzeni między budynkami powyżej!

A może tam przebieralnię zróbcie, dla tych co się kąpią w fontannie ( raczej fontannopodobnym obiekcie).

To samo cieplicki Zdrój.Kto sprzedal restauracje w cieplickim parku obecnym wlascicielom.Obraz nedzy i rozpaczy do generalnego remontu a kiedys bylo to kultowe miejsce w Cieplicach z pyszna kuchnia.

To prawda ta restauracja w Parku Zdrojowym to jakaś porażka w takim zabytkowym i reprezentacyjnym miejscu.A odnośnie maniaków to popieram pomysł z przeszkolona kawiarnią tylko trzeba znaleźć inwestora bo miejsce na elegancką kawiarnię jest super.

Ustawić w oknie CKM, który ogniem ryglowałby strategiczne skrzyżowanie Wolności i Woj.Polskiego.