Budowę przerwano blisko dwa lata temu. Głęboka na około 8 metrów dziura jest bardzo słabo zabezpieczona, zebrana w dole woda powoduje osuwanie się brzegów. Zniszczony jest już częściowo chodnik na ul. Piłsudskiego. Miasto zabezpieczyło go na własny koszt. – Niedługo zapadnie się jeszcze bardziej, strach tamtędy chodzić – zgłaszają nam nieustannie Czytelnicy.
Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego bezskutecznie próbuje zmusić inwestora – spółkę Apartamenty Centrum – do uporządkowania tego miejsca. Wydał już kilka decyzji, ale nie były one wykonane. W listopadzie ubiegłego roku nałożył na inwestora grzywnę w wysokości 30 tysięcy złotych, ale ten w grudniu złożył zażalenie. Wkrótce rozpatrzy je Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego.
Szerzej o tym napiszemy wkrótce w Nowinach Jeleniogórskich.
Komentarze (30)
Taki basen się marnuje a w mieście nie ma gdzie w lecie pływać. W zimie idealne lodowisko
Tak to wygląda, jak "byznesmeni" bez własnej kasy zabierają się do inwestycji myśląc (?) zapewne, że znajdą się g**** naiwniacy, co sfinansują w 100% z kredytów hipotecznych budowę już na etapie dziury w ziemi. Podobna sytuacja jest chyba na ul. Słowackiego.
Teraz wiadomo,skąd Bareja czerpał pomysły.
Zarybić !!!
z naturą jeszcze nikt nie wygrał. Zrobić teren rekreacyjny,staw już jest dołożyć fontannę, ławeczki i użytkować w zimie i lecie.Taniej niż przy ul.Wolności fontanna im. MZK która kosztowała 1,3 miliona.
Nasza jeleniogórska Wenecja :)
Hahaha :) Świetne!
Wolę rządy PO, niż moherowego PISuaru, którego prezes jest jak szczekający na wszystko wkoło histeryczny ratlerek. Prezes PISowy im starszy, tym bardziej kojarzy mi się z taką hybrydą Kononowicza i księdza Natanka :)
Oby nie doszło tam do tragedii...jak ktoś się tam utopi to wtedy się wezmą do roboty, a tak...
Pisałem już dawno temu, że ulica POleci. Jeżeli człowiek od nadzoru w ratuszu ma wykształcenie budowlane to wie doskonale, że skarpy niezabezpieczonej się nie zostawia, bo się obsunie. Jeżeli nie ma wykształcenia budowlanego to co on robi w ratuszu?
no prosze inspektorzy to tylko cwani jak trafia na bidote ktory sobie postawi scianke dzialowa z dykty , albo gdy koles poprosi o ekspertyze gdy mu cos wadzi u sasiada, a tu prosze inwestor pokazal ze ma w dupsku caly ten inspektorat i ze moze mu skoczyc
Wstyd Zawiła.... co z tą dziurom??
He, he, he komu przypomina sytuację z placem przy Kilińskiego - ręka w górę?
Oj nie ładnie żebrać o lajki :) Ale masz ode mnie :)
Spółdzielnia Inwalidów Karkonosze sprzedała kilkanaście lat temu swój teren jakiemuś inwestorowi z Polski. Inwestor dostał decyzję pozwolenia na budowę na podstawie kompletnego projektu zrobionego przez uprawnionego architekta. Problemy finansowe inwestora spowodowały wstrzymanie prac, niestety na etapie który powoduje zagrożenie dla otoczenia. Zgodnie z polskim prawem organem nadzoru budowlanego jest Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego - administracja specjalna nie podległa prezydentowi miasta i tylko ona może cokolwiek narzucić inwestorowi zgodnie z prawem budowlanym. Ba, wszelkie inne działania muszą być poprzedzone odpowiednią procedurą, często sądową. W tym całym procesie budowlanym zgodnie z obowiązującym prawem rola prezydenta miasta jest praktycznie żadna!
Nie widzę tu żadnej analogii, a ataki personalne są trochę z tytułu: "kowal zawinił, cygana powiesili..."
Jest takie brzydkie, choć prawdziwe, stwierdzenie: "nie ma sprawiedliwości, jest prawo!" Szkoda, że takie nierychliwe!!!
Kazimierzup. Nie do końca masz rację. Do zadań prezydenta należy - między innymi - dbałość o estetykę miasta. Do tego celu zatrudnia - za odpowiednią kasę - urzędników, którzy w zakresie obowiązków, kompetencji i odpowiedzialności mają wpisane zajmowanie się tego rodzaju sprawami.
To, że obiekt nie jest przypisany magistratowi, wcale nie zwalnia ratuszowych do urzędniczego reagowania na wszelakie nieprawidłowości, które w mieście się dzieją.
Inspektor Nadzoru Budowlanego i Urząd Miasta to samorządowe struktury, powołane do wypełniania misji administracyjnej w imieniu oraz wobec jeleniogórzan i nie tylko. Utrzymywani są z naszych podatków.
Te służby powinny ze sobą współpracować.
Szkoda, że w tym konkretnym przypadku, przysłowiowy "kowal" i "cygan" mówią odrębnymi dialektami. Obydwu należy powiesić.
Unormowania prawne pozwalają wymusić określone zachowanie właściciela obiektu. Nawet bankruta. DOLNOŚLĄZAK.
Nie wymadrzaj sie komuchu i nie wdawaj się w dyskusję sznowanym autorytetm, ktory lepiej od ciebie wie co to Prawo i Sprawiedliwość
kazimierzup chyba trochę ściemniasz albo nie wiesz o czym mówisz. Jelenia Góra jest miastem na prawach powiatu a prezydent tego miasta jest w procesie budowlanym jednym z dwóch organów - organem administracji architektoniczno-budowlanej. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego jest drugim z tych organów i należny do tak zwanej powiatowej administracji zespolonej. Określenie "administracja specjalna" jest obecnie już tylko anachronizmem i pochodzi z innego systemu. Zatem mówienie, że w tym przypadku rola prezydenta w procesie budowlanym jest praktycznie żadna jest zwyczajnie nieprawdziwe by nie powiedzieć że kłamliwe. Zgadzam się jednak z tym że możliwości prezydenta po rozpoczęciu budowy przez inwestora nie są znaczne ale z tego co mówisz nawet z tych nieznacznych ale istniejących prezydent nie chce albo nie potrafi skorzystać. I to by było na tyle.
Posłużę się mądrością narodów, czyli przysłowiami!:-) Wszyscy wiedzą, że dzwonią, ale nie wiedzą w którym kościele! To, że mamy powiat grodzki to wprawdzie daje możliwość (i obowiązek) wydawania decyzji jako organ administracji architektoniczno budowlanej, czyli decyzję o pozwoleniu na budowę. Tyle, że te decyzje nie wydaje się w zależności jak w duszy, czy poczuciu estetyki gra. Jeżeli wniosek spełnia wszelkie warunki prawa to prezydent miasta (lub jego upoważnione służby) muszą wydać decyzję o pozwoleniu - choćby zęby bolały widząc zamierzenia inwestora. Tu jeszcze są wcześniej plany zagospodarowania czy decyzje o warunkach zabudowy, ale zakładam, że moi interlokutorzy są obeznani w "tym temacie". Kiedy już inwestycja trwa to prezydent miasta może postulować różne działania u Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, ale nie ma żadnych uprawnień sprawczych. Tak więc drogi Pimpku racja, niestety, jest po mojej stronie. W dodatku, o czym może nie wiesz prezydent miasta jako organ administracji architektoniczno budowlanej korzystał z wszelkich możliwości wpływania na stan tej rozpoczętej inwstycji w takim zakresie na jaki pozwala mu prawo.
Drogi KaziuPe poprzednio napisałeś że: "W tym całym procesie budowlanym zgodnie z obowiązującym prawem rola prezydenta miasta jest praktycznie żadna!" z czym, co do zasady, zgodzić absolutnie się nie można i co jest zdaniem z gruntu fałszywym, chyba że przyjmiemy że organ wydający decyzje (jak w tym przypadku pozwolenia na budowę) nie ma (o zgrozo!!!) żadnej mocy sprawczej. W kolejnym poście pogrążyłeś się już całkowicie pisząc: "Tyle, że te decyzje nie wydaje się w zależności jak w duszy, czy poczuciu estetyki gra." A to już absolutne herezje. Tym, który słyszy dzwonienie ale nie wie w którym kościele, jesteś Ty sam nikt inny. Niestety, przykro mi ale nie masz racji. Do faktów tego przypadku (do których się nie odnosiłem)się nie wypowiadam bo ich nie znam. Tak więc jednak nie masz racji.
sorki KaziuPe. W tym drugim zdaniu uciekło mi słowo "nie" co oczywiście zmienia sens i tym samym unieważnia moją polemikę w tym względzie. Zwracam honor.
Niestety wiem co pisałem i też chciałbym aby w wielu przypadkach prawo pozwalało, czy też dawało większe możliwości gospodarzowi miasta, czyli prezydentowi. Prezydent jako organ administracji architektonicznej może wydawać decyzję o pozwoleniu, lub nie (jeżeli wnioski nie spełniają wymogów prawa). Od kilkunastu lat prezydent miasta nie jest organem nadzoru budowlanego bo powołano powiatowych inspektorów nadzoru budowlanego i to te organy mogą zgodnie z prawem coś z zaczętą inwstycją zrobić. A że i budżet na działania mają mikry no i litera prawa też nie zawsze daje odpowiednie narzędzia to jest jak jest.
Taka jest niestety gorzka nasza dzisiejsza rzeczywistość. A jeśli chodzi o pieniądze i możliwości działania to jest to nowa wersja starego porzekadła: "Gdzie pieniądz brzęczy tam prawo milczy." Jak się okazuje dzisiaj prawo milczy nawet wtedy gdy pieniądz nie brzęczy. Pozdrawiam.
O ten statek tonie!!! A mimo tego się nie poddają, pomimo że przeładowany jest kłamstwem, korupcją, łapownictwem to łowią dalej, zuchwale nasze portfele. Zamiast sprawiedliwie Polską gospodarkę prowadzić to wolą zuchwale w tym stawie łowić. Tylko że w tym stawie coraz mniej coraz mniej.
A trzeba było parcelę przekazać nieodpłatnie Kościołowi i mieli byśmy już gotową, kolejną świątynię wybudowaną z pieniędzy wiernych (czyli wszystkich podatników).
trzeba było przekazać teren cinkciarzowi,aby dyktował warunki prezydentowi,ciemniaku komuszy.
Raz wam sie udało,sprzedać Paulinum komuchom,więcej nie będzie..
nich miasto postara się o zieloną wyspę na środku tego bajora i będzie git...
ale o jakich klopptach finasowych inwestora mowicie...?
przeciez bracia od Wyspy i Riviery, maja sie dobrze... postawili juz pikarnie na kilinskiego... wiec i to dokoncza.. jelsi tylko bedzie zbyt
mieszkam obok dziury.... tegoroczna zime spedza tam pokazne stadko kaczek. moze pomysl z laweczkami nie jest zly.