Mateusz Banaszak: Rozmawialiśmy przeszło dwa miesiące temu o kłopotach finansowych Sudetów. Sytuację udało się opanować, po tym jak zostały wpłacone pieniądze przez sponsora. Jak teraz wygląda sytuacja? Dochodzą nas słuchy, że znów zalegacie z wypłatami dla zawodników...
Daniel Sadowski: Zgadza się. Zalegamy praktycznie wszystkim z płatnościami w nowym roku. Czekamy na dotacje z miasta, ona będzie w marcu, ale w lutym mają być podobno stypendia dla zawodników bo miasto obejmuje swoim systemem stypendialnym wszystkich zawodników, więc to trochę klub odciąży. Jeśli chodzi o naszego sponsora tytularnego dostaliśmy od nich 80 tysięcy złotych, uregulowaliśmy wszystkie płatności z początku sezonu, m.in. ochrona. Czekamy na dalsze pieniądze, wysłałem do nich maila z zapytaniem i podziękowaniem za wpłatę. Czekamy na odpowiedź.
MB: Czy tak sobie pan wyobrażał współpracę z Focus Mallem?
DS: Nie, myślałem że ta współpraca będzie taka, że oni wykażą jakby większe zainteresowanie losami klubu i bardziej będzie zależeć na tym sponsoringu niż do tej pory. Mam nadzieję, że gdy oni rozpoczną inwestycje to się wszystko zmieni.
MB: Co z dalszymi pieniędzmi dla klubu?
DS: W tej chwili Focus Mall powinien nam wpłacić resztę z tej pierwszej raty czyli 20 tysięcy i według mnie 15 lutego powinna wpłynąć już druga rata (około 100 tysięcy złotych przyp. red).
MB: To nieodpowiedni moment na takie zachwiania finansowe. Koszykarze walczą o awans do najlepszej czwórki, a co za tym idzie do wyższej klasy rozgrywkowej. Czy zdaje sobie pan z tego sprawę?
DS: Zgadzam się. O tyle szczęśliwie, że chłopcy pracują, więc nie zostali bez środków do życia. Staramy się, żeby im te warunki jakieś zapewnić. Te pieniądze będą, wyrównamy to wszystko i myślę, że historia się dobrze skończy i zagramy w finale z Pleszewem.
MB: No właśnie, a co jeśli awansujemy? Z pamiętnych działań poprzedniego zarządu klubu, można wnioskować, że w I lidze trzeba mieć naprawdę porządny i przede wszystkim pewny budżet na cały sezon, ponieważ opłaty są o wiele wyższe.
DS: Musimy najpierw zrobić ten wynik. Nie chcę zapeszać, ale całkiem możliwe, że będziemy mieć na tą pierwszą ligę. Musimy ją najpierw wywalczyć na boisku.
MB: Cały czas nawiązuje do motywacji zawodników, którzy – sądząc po ich grze - mają już chyba delikatnie „dość” tej sytuacji, a chcą walczyć o play-offy. Ta motywacja jest już poważnie nadszarpnięta..
DS: Mieli ten trudniejszy okres, związany z kontuzjami i chorobami. Sezon jest długi, zawodnicy grają w środy i soboty. Mam nadzieję, że dzisiejszym meczem się przełamali i już będzie wszystko dobrze.
MB:Dziękuje za rozmowę
DS: Dziękuje
Komentarze (3)
pieniądze z miasta na sport kwalifikowany wpłyną do klubów w czerwcu, a stypendia w marcu, tak w gwoli ścisłości.
Kasa,kasa i tylko kasa - pracują ,lontrakty oraz stypendia i ciagle mało, mało. Jaki to sukces pokonac amatorski zespół studentów ? , przegrać z trzecia druzyną od końca ? i jednoczesnie zgłaszać aspiracje do pierwszej ligi z tym składem ?.
pieniadze poszly m.in. na ochrone. a ja sie pytam po jaka cholere na hali jest 20 pseudoochroniarzy? nie ma w 2. lidze takich wymagan. a trzeba im zaplacic. to nie mecz ksk z gornikiem zeby nie wiadomo co sie dzialo.