Co się stało z Sudetami?

Przed przerwą podopieczni Jarosława Wilusza grali bardzo dobre zawody. Dużo biegali i walczyli o każdą piłkę. Co ważne, gra nie opierała się tylko na Łukaszu Niesobskim. Punktowali także inni. Sudety utrzymywały nieznaczną przewagę. Jedynym powodem do niepokoju było to, że nasz lider już w połowie drugiej kwarty miał trzy przewinienia i musiał się mocno pilnować. W 26. minucie Łukasz Niesobski złapał czwarte przewinienie a dwie minuty później musiał opuścić parkiet po piątym faulu. Był to bardzo trudny moment dla Sudetów, które przegrywały 35:42 i od 6 minut nie zdobyły punktu. Trzecia kwarta była kluczowa dla losów tego meczu, jeleniogórzanie przegrali ją aż 5:22. To nie jedyne osłabienie Sudetów. Pod koniec czwartej kwarty, kiedy jeszcze można było myśleć o odwróceniu wyniku (Górnik prowadził wówczas 54:48) piąty raz faulował grający trener jeleniogórzan Jarosław Wilusz. Od tego momentu jeleniogórzanie zdobyli jedynie 2 punkty (Karol Wojciul) a goście 12. W zespole Górnika świetne zawody rozegrał Marcin Wróbel, który zdobył 22 punkty i 13 zbiórek, a także Rafał Niesobski – brat Łukasza. Skończył zawody z dorobkiem 15 punktów i 8 zbiórek.

Sudety Jelenia Góra – Górnik Wałbrzych 50:66 (19:16, 13:10, 5:22, 13:18)
Sudety: Ł. Niesobski 9, A. Raczek i Wilusz po 8, Wojciul i Minciel po 7, Drąg 5, Serbakowski 4, Zuber 2, Lipski.