O mało opłacalnej z pozoru umowie, jaką MZK Sp. z o. o. podpisał z firmą kontrolerską Urban System, mówi się w zakładzie dość głośno. Zainteresowanie tym tematem wynika głównie z powodu niskiego zarobku MZK z każdego złapanego gapowicza. Okazuje się bowiem, że ze średniego stuzłotowego mandatu do jeleniogórskiej firmy trafia tylko wartość niezakupionego biletu. W ubiegłym roku na gapę podróżowało 2776 pasażerów, a do końca lutego tego roku 623. Przeciętny gapowicz to gimnazjalista lub uczeń szkoły średniej. – Młodzież stanowi aż 70% wszystkich pasażerów jeżdżących bez biletu. Rekordzistki potrafiły w ciągu jednego dnia dostać trzy mandaty. MZK traktują jak swojego prywatnego przewoźnika – podsumowuje Marcin, jeleniogórski kontroler.
Wielu pracowników jeleniogórskiego zakładu uważa, że sprawowana do 2009 roku przez MZK kontrola była korzystniejsza dla firmy. Mylą się.
- Likwidacja etatów kontrolera w MZK nastąpiła dwa lata temu. Twierdzono, że ich utrzymanie jest zbyt kosztowne dla firmy. Poza tym prezes uważał, że w firmie jest zatrudnionych aż 160 kontrolerów w postaci kierowców. Po co zatem więcej? – mówi Mieczysław Wójtowicz, przewodniczący związków zawodowych MZK, który nie wyobraża sobie pogodzenia tych dwóch ról.
Marek Woźniak, prezes MZK nie ma wątpliwości, że obecny system jest dużo bardziej efektywniejszy, zwłaszcza ekonomicznie.
- Wcześniej bowiem dochody uzyskiwane przez firmę z mandatów pokrywały tylko 20% kosztów utrzymania całej kadry – tłumaczy prezes, który nie widzi ani możliwości, ani tym bardziej potrzeby zatrudniania własnych pracowników do kontroli pasażerów. - Jeśli ta sama usługa jest realizowana po niższych kosztach przez firmę zewnętrzną, to wybór jest dla mnie oczywisty.
Więcej na temat warunków umowy i o tym jak kontrolerom pracuje się w zewnętrznej firmie znajdziecie w ostatnim numerze "Nowin Jeleniogórskich".
Komentarze (7)
"W ubiegłym roku na gapę podróżowało 2776 pasażerów" -ale chyba tylko tych złapanych. Jeżdżę bardzo dużo autobusami MZK i bywały miesiące że "kanara" nie widziałem ani razu, a za to gapowiczów "na pęczki"
mandat 112 zł ... to uczucie kiedy słyszysz "bileciki do kontroli" ..bezcenne :)
Jakoś zawsze, dziwnym trafem, najwięcej kontrolerów pojawia się w okolicy pierwszego dnia miesiąca... i czatują na uczciwych klientów MZK, którym po prostu zapomniało się kupić miesięczny na kolejny miesiąc ( i tak to zrobią tego lub następnego dnia) ale mandacik będzie, bo na każdym trzeba zarobić...
Balagan. Mam przed soba druk zaplaty za jazde bez waznego biletu z data z 5 maja 2012. Teraz jakiies jeszcze wezwania przedsadowe przychodza. Dopiero mamy marzec, wg druczka do maja daleko :) jak to ugrysc, kontrolerzy falszuja dokumenty ? Najlepiej polozyc sie do szpitala 5 maja a pozniej mozna po sadach sie ganiac :) Alibi jest :)
Teraz nawet mandatow nie wypisyje tylko ksera jakis dowodow wplaty na `rachunek nie wiadomo jaki. Takie ksera to sobie mog aporobic i moze to rachunek jakiegos kanara zeby dorobic. Mandatu do reki nie daja. Dlaczego nie jak z policja ze madacik do reki. To zakrawa o probe wymuszenia pieniedzy. Moze tak zglosic to prokuraturze.
Wracając z pracy autobusem MZK skasowałem bilet gdy kontroler podszedł aby mu pokazać bilet nie mogłem go znaleźć czyli po prostu zgubiłem zapytałem czy mogę iść kupić pani mnie popchnęła i powiedziała ze już za późno. Szczyt ****stwa żeby przez to ci na chleb zabrakło