Tymczasem w mieście słychać pytania, czy prywatyzacja ma sens? PEC niedawno pozyskał wiele milionów złotych na poprawę infrastruktury. Zniknąć ma Ciepłownia Zabobrze, w tym miejscu powstanie kotłownia olejowa. Zajmie ona jednak zaledwie niewielką część wielkiego placu. Miasto zyska jednak atrakcyjny teren pod inwestycję, tuż obok Tesco. Można więc na tym jeszcze zarobić.
- Pieniądze unijne dotyczą tylko likwidacji jednego ze źródeł – ciepłowni Zabobrze. Elektrociepłownia Centrum – główne źródło ciepła, wymaga inwestycji rzędu kilkudziesięciu milionów złotych i miasta na to nie stać – wyjaśnia Jerzy Lenard.
Co do placu – miasto zamierza przeznaczyć go na cele produkcyjno-usługowe bądź handlowe, czyli w praktyce – sprzedać.
Zdaniem Jerzego Lenarda, nie ma się co obawiać niekontrolowanych podwyżek cen ciepła. - Taryfy zatwierdza Urząd Regulacji Energetyki, decyzja zapadają więc na poziomie Warszawy – mówi. - W wielu dużych miastach sprywatyzowano ciepłownie i do takich sytuacji nie doszło.
Załoga zakładu na razie nie wypowiada się na temat prywatyzacji. Ludzie nabrali wody w usta. Tym bardziej, że nie wiadomo, kto będzie nowym właścicielem zakładu. Na razie nie ma nawet potencjalnych kontrahentów.
- Wiadomo, że każda prywatyzacja może nieść negatywne skutki w postaci zwolnień. Ale zawsze jest negocjowany pakiet socjalny – mówi Jerzy Lenard. - Mało tego, to przekształcenie ma polegać m.in. na tym, aby rozwinąć działalność PEC-u. Dzisiaj główną gałęzią jest produkcja ciepła. Być może zostanie rozszerzona o produkcję energii elektrycznej.
Teoretycznie przedsiębiorstwo może być sprywatyzowane jeszcze w tym roku. Na razie nie ujawniła się ani jedna firma, zainteresowana przejęciem zakładu. - O samym procesie mówi się w mieście od wielu lat, to nie jest nowość. Oficjalnie żadnego chętnego na razie nie ma. Patrząc na historię innych prywatyzowanych firm, inwestorzy własnymi ścieżkami pozyskują informacje i przyglądają się sytuacji. Sądzę, że wobec PEC-u też takie kroki poczynili – mówi Jerzy Lenard.
To na razie tylko plany i przypuszczenia. Kto rzeczywiście zyska a kto straci na prywatyzacji przedsiębiorstwa będzie wiadomo dopiero, kiedy ujawnią się inwestorzy i przedstawią swoje oferty.
Przeczytaj także: Stara ciepłownia przestanie truć
Na zdjęciu - budynek Ciepłowni Zabobrze, który ma zostać zlikwidowany w tym roku. Atrakcyjny teren miasto ma wystawić na sprzedaż.
Komentarze (2)
Tak jak z MZK. Teraz marudzą po co było przekształcać? Co to dało i komu to potrzebne.
dla prezesa :whistle: