To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Ciężarówka w rowie na drodze do Jakuszyc

Ciężarówka w rowie na drodze do Jakuszyc

- Złapałem smołę i wylądowałem w rowie – tak o popołudniowym dachowaniu na trasie Szklarska Poręba – Jakuszyce mówił poszkodowany kierowca ciężarówki. W wyniku wypadku, do pobliskiej rzeki zaczęły wypływać wszystkie płyny eksploatacyjne z pojazdu. Ruch krajową trójką był przez kilka godzin utrudniony.

O ogromnym szczęściu może mówić kierowca ciężarówki, który dziś popołudniu zmierzał z Pragi do Niemiec.

- Wszystko w porządku. Będę żył – uśmiechał się już po wypadku kierowca tira.

Chciał przewieźć kilka ton makulatury, ale jak twierdzi złapał świeżo wylaną smołę i wpadł do rowu. Z auta pomogli się mu wydostać koledzy.

- Za kierownicą spędziłem 35 lat. Nigdy wcześniej nie przytrafiła mi się podobna historia ze smołą – opowiadał z niedowierzaniem kierowca tira.

Jak twierdzi kierowca jechał nie więcej niż 40 km/h.

- Zniszczenia samochodu wskazują na to, że mężczyzna rzeczywiście nie rozwinął na zakręcie zbyt dużej prędkości. Dlaczego ciężarówka nie zmieściła się na zakręcie zbada już natomiast policja – mówił asp. sztab. Maciej Gorzycki z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Nr 1 w Jeleniej Górze.

Chwilę po wypadku z uszkodzonej ciężarówki zaczęły się wydostawać wszystkie płyny eksploatacyjne.

- Do rowu, a następnie pobliskiej rzeki popłynęło m.in. paliwo. Dlatego w pierwszej kolejności Specjalistyczna Jednostka Ratownictwa Chemicznego usypała prowizoryczne tamy, które miały na celu zahamowanie dalszego przepływu cieczy. Kiedy wszystko już spłynie, wówczas zaczniemy ją mechanicznie zbierać, a potem za pomocą sorbentu oczyszczać rów – poinformował asp. sztab. Maciej Gorzycki.

Największym problemem będzie wydostanie ciężarówki. Po pierwsze samochód utknął na dość wąskim zakręcie, co w dużym stopniu utrudnia ruch innym pojazdom. Po drugie żeby postawić ją najpierw trzeba będzie opróżnić z towaru, który ważył co najmniej kilka ton.

W akcji wzięło udział dwunastu strażaków z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Nr 1 w Jeleniej Górze i OSP Szklarska Poręba. Kierowca odmówił przyjęcia mandatu, twierdząc, że przyczyną całego zdarzenia była zła nawierzchnia drogi. Był trzeźwy.

 

ZOBACZ ZDJĘCIA

Komentarze (6)

Ciekawe jest to odkrywcze spostrzeżenie pana kierowcy, gdyż smoły nie stosuje się w drogownictwie już od niemal dwudziestu lat.
Coś mi się wydaje, że pechowy pojazd stał sie kolejnym potwierdzeniem jednej z podstawowych zasad ruchu: każdy TIR musi - prędzej czy później - znaleźć się w rowie. Podobnie jest z samolotami - każdy kiedyś musi spaść (grawitacja).

Hmm to już w Polsce nie opłaca się przerabiać makulatury i trzeba ją wywozić do Niemiec? Hmm może Niemy mają mniejsze stawki od Polaków?

I takie coś przejeżdza przez centrum miasta Szklarska Poręba

TAM JEST NOWY ASFALT WIEC JAK MOZE ON MOWIC ZE BYLA ZLA NAWIERZCHNIA?? KIEROWCA ZAWINIL BO WJECHAL Z ZADUZĄ PREDKOŚCIĄ W ZAKRE. SKORO PRZY 40 KM/H GO WYRZUCIŁO TO MOZE TRZEBA BYLA JECHAC 30MK/H . KIEROWCA Z 35-CIO LETNIM DOSWIADCZENIEM POWIENIEN TO WIEDZIEC . TO SĄ SKUTKI RUTYNY. NA EMERYTURE.

Chciałabym poinformować wszystkich tak chętnie komentujących użytkowników - że nie zawsze wina leży po stronie kierowcy. Nikt nie powie - na szczęście nic nikomu się nie stało - nie bo po co - tak już się utarło w naszym kraju, że kierowcy tirów to zawsze się śpieszą i kierują zasadą "duży może więcej". Zdaję sobie sprawę z opinii jaką mają tzw. tirowcy - bowiem człowiek, który uległ temu wypadkowi to mój ojciec. Nie oceniajcie ludzi, których nie znacie, zwłaszcza jeżelui nie byliście na miejscu zdarzenia, bowiem nie każdy tirowiec to rajdowiec, nie każdy się śpieszy - dlaczego nikt nigdy nie wspomina o tych właśnie tirowcach, którzy czasem mają więcej kultury na drodze niż właściciele super szybkich samochodów, lub jeżdżących pod wpływem alkoholu... Saminie lubimy być w ten sposób oceniani, bądź krytykowanie - więc dlaczego tak łatwo przychodzi nam to w stosunku to innych. Większość z tych ludzi musi po prostu jakoś zarobić na dom, a i ich szefowie nie żadko wywierają na nich presje - poganiają i poganiają - niektórzy jakby mogli to ganialiby ich 24 na dobę. Ja osobiście dziękuję Bogu za to, że nikomu podczas tego zdarzenia nic się stało. Mam też nadzieję, że następnym razem którekolwiek z Was drodzy koledzy może chociaż przez chwilę się zastanowi zanim wyda taki osąd nad drugim człowiekiem - szczególnie te sŁOWA KIERUJĘ do Pana XD oraz do Pana Jacka K. Gdyby mój ojciec jechał 30 km/h Panie HD to zapewne ktoś skomentowałby to w następujący sposób: "tak, trzeba było się jeszcze zatrzymać", a Pan Panie Jacku K, ciekawa jestem czy nie pomyliłby smoły z asfaltem gdyby znalazł się Pan w sytuacji, w której właśnie mógł Pan stracić życie. Nie wiem, czy którekolwiek z Was zdaje sobie sprawę, że ten samochód

o mało co nie zmiażdżył mojego taty. Ja osobiście dziękuję Bogu za to, że ani jemu, ani nikomu innemu nic się nie stało - a Wam życzę więcej życzliwości w zrozumienia w sosunku do innych... zamiast tylko krytykować...