To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Choć pożarów mniej, to wyjazdów więcej

Choć pożarów mniej, to wyjazdów więcej

Strażacy z Lwówka Śląskiego i powiatu lwóweckiego podsumowali miniony rok. Interweniowali aż 1275 razy. To wzrost w porównaniu z rokiem 2009 aż o ponad 31 procent.

Najwięcej wyjazdów zanotowano do miejscowych zagrożeń, których w powiecie lwóweckim było 943. To także wzrost w porównaniu z rokiem 2009 (o 427 interwencji). Miejscowe zagrożenia – jak nazywają takie wyjazdy strażacy, to interwencje inne niż pożary. Chodzi głównie o sytuacje, które stwarzały zagrożenia dla życia lub mienia.

W powiecie lwóweckim spadła za to liczba pożarów. W 2010 roku strażacy odnotowali 332 wyjazdy do pożarów, czyli o 27 mniej w porównaniu z rokiem 2009. Najwięcej pożarów trzeba było gasić w kwietniu - aż 82. W minionym roku aż 125 razy wozy strażackie musiały wyjeżdżać do gaszenia traw, 112 razy gaszono pożary w domach jednorodzinnych. Ze wszystkich jednostek najwięcej wyjazdów mieli strażacy z Lwówka Śląskiego: wyjeżdżali 130 razy. Strażacy z Gryfowa interweniowali 72 razy.

Dość ciekawie przedstawiają się statystyki liczby strażaków, którzy brali udział w akcjach ratowniczych. W ubiegłym roku udział w tych zdarzeniach brało łącznie 1879 strażaków PSP i 1690 strażaków z jednostek OSP włączonych do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego i 3677strażaków OSP spoza systemu. Podczas prowadzonych działań ratowniczo-gaśniczych zużyto łącznie 4524 metry sześcienne wody.

Strażacy z powiatu lwóweckiego najczęściej współpracowali z policją, która wspomagała strażaków 378 razy. Pogotowie przyjeżdżało na akcje strażaków w roku ubiegłym 286 razy, a pogotowie gazowe zaledwie 8 razy, żołnierze przyjeżdżali 12 razy (głównie do niewybuchów z okresu II WŚ).

Niestety 159 interwencji w pożarach, które odnotowali strażacy to standardowa przyczyna - podpalenia. Jeśli chodzi o fałszywe alarmy tych zarejestrowano aż 14, ale jak wyjaśniają nam strażacy 12 z nich to tak zwane alarmy fałszywe w „dobrej wierze”. Oznacza to, że osoba, która wzywała strażaków, rzeczywiście myślała, że wybuchł pożar. Po przyjeździe okazywało się, że to dym z komina a nie z okna domu.

W powiecie lwóweckim strażacy udzielali pomocy medycznej 25 osobom. W czarnej karcie zapisało się jednak 6 ofiar śmiertelnych, a 57 osób w tym sześcioro dzieci zostało rannych.

Straty spowodowane pożarami oszacowano na 933 tys. zł, a mienie, które uratowali strażacy wyceniono na 3 miliony złotych.