- To był przypadek – mówi Winicjusz, zapytany, jak dostał się na plan filmowy. - Poszedłem na casting, ale nie miałem przekonania, że się uda. Ot, chciałem spróbować. Castingi trwały cztery dni, przewinęły się setki, jak nie tysiące osób. Szansa, że wystąpię w filmie, była więc niewielka.
Chłopak przyznaje, że miał też trochę szczęścia. - Ja bardzo niewyraźnie piszę i kiedy już reżyser zdecydował się na mnie, był problem z odczytaniem zgłoszenia, które wypełniłem na castingu. Przez to nie można było się ze mną skontaktować – mówi Winicjusz. - Na szczęście, pierwszy i drugi reżyser wykazali się dużą determinacją i nie wzięli kogoś innego. Ktoś przypomniał sobie, że mój tato jest aktorem i tą drogą dotarli do mnie.
Winicjusz Rzymyszkiewicz urodził się co prawda w Warszawie, ale sporą część życia spędził w Jeleniej Górze. Mieszkał u babci w Jeleniej Górze, chodził do gimnazjum w Szkole Społecznej w Sobieszowie. - Chciałem zostać w liceum, ale nie zostało otwarte – mówi. - Dlatego zdecydowałem się na wyjazd do Warszawy. Ale mam duży sentyment do Jeleniej Góry i Sobieszowa.
Chłopak sam przyznaje, że nie chodzi do szkoły aktorskiej, nie jest też w grupie teatralnej. Marzy mu się kariera aktora, ale chce też być prawnikiem. - Sam nie wiem, czy bardziej prawnikiem czy aktorem – mówi. Jego rodzina jest związana ze światem kultury: mama jest skrzypaczką, tato Piotr – aktorem. Gra co prawda drobne role, ale w wielu znanych filmach i serialach telewizyjnych.
17-letni Winicjusz dopiero zaczyna przygodę z filmem, ale epizod w „Baby są jakieś inne”to nie jedyny jego kontakt z ekranem. Miał już przygodę w „Barwach Szczęścia”: wystąpił w tym roku w dwóch odcinkach. Ma też rolę w nowej produkcji TVP „Głęboka woda”. To serial o pracownikach pomocy społecznej, którzy rozwiązują problemy ludzi. W każdym odcinku jest inny problem, pojawiają się nowe postaci. Serial ten miał pojawić się w jesiennej ramówce TVP 2, ale telewizja wyemitowała na razie tylko pierwszy odcinek i wstrzymała emisję kolejnych. Rzymyszkiewicz ma zagrać w trzecim.
Młody aktor jest zafascynowany reżyserem Markiem Koterskim ale i Robertem Więckiewiczem. O pierwszym mówi, że jest jednym z najlepszych reżyserów w kraju. - Wcześniej wyobrażałem go sobie jako osobę wyniosłą – mówi z kolei o Więckiewiczu. - Ale to w ogóle nie potwierdziło się, jest bardzo przyjacielski, po prostu spoko facet. Po zakończonych zdjęciach przyszedł do nas i podziękował nam.
W. Rzymyszkiewicz marzy o tym, by osiągnąć w aktorstwie tyle, ile Robert Więckiewicz. - Albo chociaż zbliżyć się do jego dorobku – mówi. Życzymy, by mu się to udało!
***
Zdjęcie: Winicjusz Rzymyszkiewicz (pierwszy z lewej) na planie filmu „Baby są jakieś inne”.
Fot. Materiał Kino Świat
Komentarze (4)
CIĘ WINICJUSZU! :D