Jako prezes spółki Weslon Polska, która kupiła w 1994 roku upadłą państwową hutę „Julia” był pytany m.in. o to, czy wiedział, że kupuje majątek z zasiedlonymi mieszkaniami zakładowymi.
- Pan Kosla potwierdził, że miał tę świadomość a zapis w akcie notarialnym zobowiązujący spółkę do zapewnienia lokatorom tych mieszkań lokali zamiennych rozumiał w ten sposób, że w sytuacji, gdy dojdzie do wysiedlenia, firma zobowiąże się poszukać im na terenie miasta mieszkań do wynajęcia o podobnej wielkości czynszu do zapłaty – mówi Violetta Niziołek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
O sprawie byłych hutników „Julii” szeroko pisaliśmy. Problem dwóch rodzin, mieszkających w budynkach, które same sobie zbudowały, a przed sprzedażą huty w 1994 roku nie mogły ich wykupić, rozpoczął się w 2005 roku, kiedy ich domy z byłą hutą w Szklarskiej Porębie został sprzedany przez upadającą spółkę – hutę „Julia”. W wyniku sporu z nowym właścicielem byli hutnicy wyrokiem sądu dostali nakaz eksmisji. Jedna rodzina już się wyprowadziła, a gdy drugiej miasto wskaże lokal zamienny, też będzie musiała opuścić swoje mieszkanie.
Śledczy chcieli się też dowiedzieć się od Wesley'a Kosli, czy sprzedając w imieniu spółki część majątku w Szklarskiej Porębie wraz z zasiedlonymi mieszkaniami, dostał zapłatę od nabywcy. Według aktu notarialnego, transakcja opiewała na 600 tysięcy dolarów.
Świadek twierdzi, że powszechną była informacja, że w imieniu udziałowca spółki Weslon Polska (właściciela huty) Chestera Sawko, majątek ten nabył jego prawnik Jan Skalski. Ale pieniądze, te 600 tysięcy dolarów, zostały wpłacone przez Sawkę jeszcze przed zawarciem aktu notarialnego, bo udziałowcowi zależało na ratowaniu zadłużonej spółki – zeznawał W. Kosla.
Według byłych pracowników huty, gotówka mogła być też zapłacona za wysłane za ocean wyroby. Jednak były prezes spółki obstawał przy tym, że wedle jego wiedzy była to zapłata za kupno majątku.
W śledztwie dotyczącym huty „Julia” kilka miesięcy temu Janowi Skalskiemu, nabywcy części majątku w Szklarskiej Porębie postawiono zarzut wyłudzenia poświadczenia nieprawdy od notariusza poprzez złożenie oświadczenia woli co do źródła pochodzenia środków, za które kupił grunt i nieruchomości. Nabywca powiedział, że dokonuje zapłaty środkami z majątku osobistego, a tymczasem były to pieniądze przekazane mu przez Chestera Sawko.
- W tym zakresie postępowanie zostało umorzone, bo zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego i komentarzami do kodeksu karnego, nie jest przestępstwem złożenie tego typu oświadczenia woli, które nie stanowi sposobu wyłudzenia poświadczenia nieprawdy. Ale inne wątki postępowania są nadal badane – dodaje Violetta Nizołek.
Jeden z nich dotyczy kwestii niedopełnienia obowiązków przez wojewodę dolnośląskiego, który nie wyegzekwował od spółki Weslon Polska zobowiązań z aktu notarialnego do inwestycji w hutę 3 milionów dolarów. Wesley Kosla mówił w prokuraturze, że spółka poczyniła wiele inwestycji. Co prawda nie w część zakładu w Szklarskiej Porębie, ale w Piechowicach, gdzie przeniesiono całą produkcję. Mówił o budowie nowej hali i pieca hutniczego, zainstalowaniu nowej odprężarki i części linii technologicznej.
Kolejny wątek prokuratorskiego śledztwa ma dać odpowiedź na pytanie, czy w procesie sprzedaży części majątku huty w 2005 roku doszło do działania na szkodę wierzycieli. Badana jest też kwestia naruszenia praw pracowniczych. W śledztwie będzie powołany biegły z zakresu rachunkowości. Ciekawym aspektem całej sprawy jest też włączona do akt postępowania ekspertyza biegłego geodety. Według jego pomiarów i obliczeń jeden z budynków mieszkalnych, który sprzedany został Janowi Skalskiemu, stoi częściowo na gruncie należącym do Nadleśnictwa Szklarska Poręba.
Komentarze (1)
Szczyt zakłamania i pazernośći w wykonaniu mendy zza buga.