Doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa wpłynęło do Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze jeszcze w listopadzie 2014 roku. Dotyczyło inwestycji jakiej miała się podjąć spółka Zdrojowa Invest. 3 kwietnia 2013 roku samorząd Szklarskiej Poręby, po przeprowadzeniu przetargu, z tą właśnie firmą podpisał umowę na sprzedaż szeregu działek w mieście. Miał na nich stanąć imponujący kompleks hotelowo-wypoczynkowo-rekreacyjny. W umowie spółka Zdrojowa Invest zobowiązała się do uzyskania do końca 2013 roku pozwolenia na budowę, zakończyć zaś ją miała do 30 czerwca 2016 r. W umowie strony przewidziały karę umowną w wysokości 5 tys. zł za każdy dzień zwłoki przy uzyskaniu pozwolenia na budowę i oddania obiektu do użytkowania. Zdrojowa Invest nie uzyskała w wyznaczonym terminie pozwolenia na budowę. Tymczasem samorząd zamiast naliczyć należne kary umowne, 23 lipca 2014 r. zawarł ze spółką nowe porozumienie (w formie aktu notarialnego), w którym zgodził się na przesunięcie terminów wskazanych w pierwotnej umowie. Dodatkowo burmistrz Grzegorz Sokoliński bezwarunkowo zrzekł się wówczas wierzytelności w postaci należnej kary umownej, która wówczas przekraczała już milion złotych. Owo zrzeczenie się wierzytelności skłoniło burmistrza Mirosława Grafa do zawiadomienia prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez poprzednika.
Prokurator Sebastian Ziembicki podzielił argumentację Grzegorza Sokolińskiego, że jego działania, w tym umorzenie kar umownych za niedotrzymanie terminów, służyły pozyskaniu inwestora. Zwrócił uwagę, że wprowadzony do umowy mechanizm kar umownych nie miał na względzie wymóc na inwestorze jakichś danin, ale miał zagwarantować inwestycję, zapewnić powstanie tak potrzebnego obiektu. - Zgoda na zmiany projektu, wydłużenie terminu uzyskania pozwolenia na budowę i rezygnacja z kar umownych to w mojej ocenie formy zabiegania o inwestora – mówi prokurator Ziembicki.
Więcej na ten temat w najnowszym wydaniu Nowin Jeleniogórskich.
Komentarze (42)
No i proszę jaki pan prokurator łaskaw dla byłego burmistrza Grzegorza Sokolinskiego a nie łaskaw dla budżetu Szklarskiej Poręby . A może pan prokurator wie kiedy wreszcie ruszy inwestycja ?
A ja myślałem, że prokurator stoi na straży prawa.
I stwierdził, że Sokoliński miał rację i działał racjonalnie, w celu pozyskania inwestora.
Umowa która nakładała kary na inwestora w celu ewentualnego zdyscyplinowania inwestora, gdyby zwlekał z budowaniem, została podpisana przez Sokolińskiego. Wiec nie można powiedzieć, że działał na niekorzyść miasta, bo to był pomysł jego ludzi, żeby zabezpieczyć budowę.
To nie były takie umowy jak te o wynajem pensjonatów, gdzie dzierżawcy płacili mniej niż za lokal komunalny. Które zostały podpisane przez wiadomo kogo, kto gorąco wspiera obecnego Burmistrza.
Jak narazie, Graf nie osiągnął nic. Właściwie tylko zaszkodził, opóźniając połączenie ośrodków zdrowia.
W urzędzie marazm jak cholera, Graf wprowadził swoich "doradców", nowych prawników i Koteckiego tylko po to żeby szukać haków i takie niewypały jak to.
Z tego pozwu nic nie będzie, tylko tyle że Szklarska traci pieniądze na prawników (kolegów Grafa - może dlatego odwołanie, bo roboty nie ma). Dodatkowo traci wizerunkowo, gdyż inwestorzy 2 razy się zastanowią widząc takie zachowanie włodarzy miasta.
Dodatkowo co będzie, jeśli Zdrojowa pójdzie do sądu ze Szklarską? Już po tym wyroku widać, że przegramy.
A ja myślałem, że prokurator stoi na straży prawa.
I stwierdził, że Sokoliński miał rację i działał racjonalnie, w celu pozyskania inwestora.
Umowa która nakładała kary na inwestora w celu ewentualnego zdyscyplinowania inwestora, gdyby zwlekał z budowaniem, została podpisana przez Sokolińskiego. Wiec nie można powiedzieć, że działał na niekorzyść miasta, bo to był pomysł jego ludzi, żeby zabezpieczyć budowę.
To nie były takie umowy jak te o wynajem pensjonatów, gdzie dzierżawcy płacili mniej niż za lokal komunalny. Które zostały podpisane przez wiadomo kogo, kto gorąco wspiera obecnego Burmistrza.
Jak narazie, Graf nie osiągnął nic. Właściwie tylko zaszkodził, opóźniając połączenie ośrodków zdrowia.
W urzędzie marazm jak cholera, Graf wprowadził swoich "doradców", nowych prawników i Koteckiego tylko po to żeby szukać haków i takie niewypały jak to.
Z tego pozwu nic nie będzie, tylko tyle że Szklarska traci pieniądze na prawników (kolegów Grafa - może dlatego odwołanie, bo roboty nie ma). Dodatkowo traci wizerunkowo, gdyż inwestorzy 2 razy się zastanowią widząc takie zachowanie włodarzy miasta.
Dodatkowo co będzie, jeśli Zdrojowa pójdzie do sądu ze Szklarską? Już po tym wyroku widać, że przegramy.
Bardzo ciekawa argumentacja prokuratora Ziembickiego...szkoda tylko że zalatuje hipokryzją. Może przesadzam może to tylko prawnicze niechlujstwo. "Prokurator Sebastian Ziembicki podzielił argumentację Grzegorza Sokolińskiego, że jego działania, w tym umorzenie kar umownych za niedotrzymanie terminów, służyły pozyskaniu inwestora." Czyli wszystko w imię pozyskania inwestora. Pozyskaniu inwestora to powinna raczej służyć oferta przetargu na zbycie gminnej nieruchomości względnie umowa sprzedaży. Dziwne, że pan prokurator nie uznał za istotne, że konstrukcja przetargu nie specjalnie służyła pozyskaniu inwestora. Te obwarowania o karach umownych skutecznie mogły odstraszyć niejednego potencjalnego inwestora. 5 tys złotych kary...po cholerę się w coś takiego pchać. Więc aby wyjść na przeciw konkurencyjności należały stworzyć takie warunki przetargowe aby zachęcić większą ilość potencjalnych inwestorów a więc już na etapie przetargu stworzyć warunki korzystne dla pozyskania inwestorów. Bądźmy konsekwentni panie prokuratorze Ziembicki. Przecież gdyby do przetargu przystąpiło a choćby i trzech oferentów to byłoby korzystniejsze dla miasta. Zaczęłaby się licytacja, ktoś dał by więcej a nie jak w przypadku Zdrojowej przetarg rozstrzygnięto bez postąpienia. I po co wprowadzać takie obostrzenia w postaci kar umownych skoro się ich nie przestrzega ????
"...mechanizm kar umownych nie miał na względzie wymóc na inwestorze jakichś danin, ale miał zagwarantować inwestycję, zapewnić powstanie tak potrzebnego obiektu..." No to powiedzmy sobie szczerze, że wspomniany mechanizm kar kompletnie się nie sprawdził. Inwestor nie wbił nawet łopaty w tą łąkę. Pozwolenia dalej nie ma. Panie prokuratorze gdzie są w takim razie granice tej przychylności wobec inwestora ?????
Widzę, znasz się na wykładni prawa lepiej niż prokuratura.
Obwarowanie przetargu karami jest normalną praktyką i nie jest to czynnik odstraszający poważnych inwestorów.
Nie wiesz zapewne jak powstają tak wielkie obiekty. Żeby zdobyć pozwolenie na budowę nie wystarczy złożyć samego projektu architektoniczno budowlanego. Należy do tego dołączyć masę papierów, np prawo do dysponowania działką, ZUD, od miasta warunki do przyłączenia sieci itd. W związku z planem miejscowym, który powstaje tyle ile powstaje(co de facto nie jest winą miasta, lecz pracowni urbanistycznej, jednak miasto finalnie odpowiada) część z tych dokumentów jest opóźniona i bez nich inwestor nie może złożyć pozwolenia.
Trzeba poczekać, do akceptacji planu (nie wiem czy to już nie jest), następnie kiedy inwestor będzie miał gotowy projekt uwzględniający zmiany (domyślam się że już pewnie ma), zapewne większość uzgodnień też ma, to od złożenia projektu 65 dni, jeśli urząd nie uzna, że projekt jest zbyt skomplikowany i nie wydłuży procedury, nie będzie żadnych uwag z sąsiednich działek, to wtedy projekt dostanie pozwolenie. Następnie, w związku z tym, że pozwolenie jest wydawane w formie decyzji administracyjnej, należy poczekać jeszcze około 30 dni na jej wejście w życie. To oczywiście taka najkrótsza droga.
To w odpowiedzi dlaczego inwestor jeszcze nie wchodzi na budowę i kiedy wejdzie.
A zapisów takich umów się przestrzega, jeśli są z winy inwestora. Są nawet takie zapisy, że jeśli budowa się nie rozpocznie do jakiegoś tam czasu, to zabierają działkę bez zwracania pieniędzy.
Nie darować sprawy. Zażalenie trzeba złożyć do sądu
Burmistrz Graf nie zgadza się z nikim.
W Jeleniej właśnie szukają nowego dyrektora szpitala, może by się Pan Graf zgłosił? Było by lepiej i dla Pana Grafa i dla mieszkańców Szklarskiej Poręby
Zaproponuj ten stołek Sokolińskiemu . Będzie miał chłop zajęcie i wreszcie przestanie błąkać się po Szklarskiej z fają w zębach .
Do p.Grafa musi dotrzeć,jak nie upora się "aktywnością"byłego burmistrza to jesienią może dojść do referendum a wyjątkowo jest za co go rozliczać.Zaniechanie tematu inwestycji KSWiK i cen wody z tego wnikających,przydziału mieszkań,słabej płatności firm działających na majątku gminy itd zemści się srogo.Podwyżki wody i tak będą a w kampanii referendalnej cały pasztet spadnie na Grafa.
Obawiam się, że Graf nie miałby szans na wygraną. Pozwolenia nie było na czas, bo znając terminy uzyskiwania najpierw decyzji o warunkach zabudowy w Szklarskiej(to od pół roku do.. ho,ho nie wiadomo) a potem pozwolenie w starostwie u Kosy - też kilka miesięcy - więc inwestor poległ ale czy na pewno zawinił? Myślę, że Sokół wiedział gdzie jest pies pogrzebany i dlatego..
Tak trzymać Panie Mirku, nie popuścić. Stara ekipa zrobiła sobie z miasta prywatny folwark. Proszę pamiętać, mieszkańcy są z Panem. Nadużyć jest znacznie więcej i niebawem szydło wyjdzie z worka. Aha, jeszcze jedno, gazeta byłego burmistrza trzyma poziom dna.
Ciekawy jestem ile Pan Graf naliczył kar umownych i jaka kwota wpłynęła na konto urzędu. Niech zgadnę, 0 zł.
Ciekawy jestem ile Pan Graf naliczył kar umownych i jaka kwota wpłynęła na konto urzędu. Niech zgadnę, 0 zł.
Ciekawy jestem ile Pan Graf naliczył kar umownych i jaka kwota wpłynęła na konto urzędu. Niech zgadnę, 0 zł.
Żeby nam jeszcze bokiem nie wyszły te procesy...
Bokiem to nam wychodzą procesy z pensjonarzami za zwrot nakładów i klinika Wzrok wraca do gry a to zasługa Sokolińskiego i jego ekipy.
A gdzie w tym wina Sokolińskiego?
Kto podpisał umowę na dzierżawę pensjonatów za tak rażąco niską kwotę i jeszcze zawarł podpunkt, że miasto pokryje koszty remontów?
To kwestia sprawiedliwości społecznej i porządkowania budżetu. Bardzo dobrze, że zabrał się za to, mimo że niektórym się to nie spodobało.
Była sobie namaszczona grupka ludzi, która dzierżawiła pensjonaty, jednocześnie miała remonty budynków za darmo. Gdzie w normalnym świecie ktoś podpisuje takie niekorzystne umowy?
Jak to się ma do ludzi, którzy zainwestowali, wybudowali pensjonaty i hotele które musieli spłacać przez 20-25 lat?
Jeśli Pan dalej uważa, że to świetna oferta, to ja Panu zaproponuje, że wynajmę od Pana dom/mieszkanie pod pokoje gościnne za 75 gr za m2. Do tego wszelkie koszty związane z remontem są po Pana stronie. Za dom 200m2 to będzie jakieś 150 zł na miesiąc. Zarobi Pan 1800 zł rocznie o ile sobie nie wymyślę remontu kuchni i łazienki. Zgodził by się Pan na takie warunki? To dlaczego miasto miałoby się cieszyć z takiej umowy? Dla mnie to byłby powód do prokuratury o niegospodarność. Może Pan Graf takie złoży doniesienie?
Mieszkańcy miasta stali na straconej pozycji w walce z dzierżawcami pensjonatów, od samego początku, w związku z zapisami umowy podpisanej przez .......
Pensjonaty były" dymem" na kwoty jakie płacą dinozaury ,rynna czy ogólnie znana spółka prowadzące działalność na majątku gminy.Płatności są zerowe.A co do pensjonatów jeżeli mieli remonty robione przez gminę to za co teraz dostają zwroty nakładów.Oczywiście lepiej była zabrać stare budy[cześć z nich gnije do dzisiaj]nikt ich nie chce nabyć,przegonić klinikę Wzrok pozbawiając operacyjnych zabiegów mieszkańców robiąc przy tym politykę.Idąc tym tropem należy zabrać mieszkania które porobiono z dawnych domów wczasowych FWP a obecni mieszkańcy nabyli je mocno poniżej cen rynkowych.
Liczby a nie ogólnie rzucone hasła.
Po 1 porównałeś 2 zupełnie różne typy obiektów. I wciąż mimo wszystko dochody ostatecznie były większe niż pensjonaty. I główna różnica, miasto po 25-30 latach dostanie zwrot mienia z budynkami postawionymi na tej ziemi, przez co jej wartość wzrośnie. W przypadku pensjonatów, miasto nie dość, że płaciło za te remonty (czy płaci teraz za remonty które właściciele robili na własną rękę), to jest wręcz odwrotnie, ich wartość spadała.
To jeśli mają zwrot nakładów, to kto za to ostatecznie płacił? Oni czy my, miasto? W jaki sposób mieli rozliczane te nakłady? Chyba nie w formie przetargów?
Skoro Wzrok miał jedną z tych umów, to niestety albo stety, trzeba było ją wypowiedzieć. Ja osobiście się nie godziłem na to, żeby ktoś prowadził swoją działalność dochodową na mieniu gminy za pół darmo, gdzie reszta musi za to płacić normalne stawki.
I bez przesady z tym "pozbawiając operacyjnych zabiegów". To nie ludzie ze Szklarskiej z tego korzystali tylko przyjeżdżali pacjenci tutaj na zabiegi. Kto im bronił z tej złodziejskiej dla miasta umowy przejść na normalne cywilizowane stawki i warunki w tym samym miejscu? Rzucili się na kasę to już ich tutaj nie chcemy.
Zrób proste obliczenia. Sprawdź jakie były wpływy z dzierżawy pensjonatów a ile miasto musiało zwrócić i wtedy może sobie pozmawiamy o konkretach.
Miasto ma obowiązek budować mieszkania socjalne. Taki mamy ustrój w państwie i nic na to nie zrobisz. Czasem, z punktu widzenia miasta, bardziej opłacalne jest dać możliwość wykupu mieszkania takim osobom po cenie 5%, żeby miasto nie musiało płacić składki na remonty. Tak się robi w całym kraju.
Nie wiem jak było w tym przypadku, ale najczęściej do sprzedania trafiają właśnie takie drogie w utrzymaniu budynki. Dla miasta korzyść, bo nie dokładają się już do tego, a dla ludzi, że mają swoje, to raz, a dwa sami decydują się na sposób remontu takiego budynku. Tak jest np we Wrocławiu, Wałbrzychu czy innych miastach.
Czuję dym z fajki...
To nie zapach tylko smród !
To nie faja a propo na komisje i sesje chodzi?
Poziom komentarzy godny kultury Grafa.
Wyjść z rozmowy i nie wrócić. Albo wyjść z roboty przed czasem bo galerie handlową otwierają.
Pozdro za takiego burmistrza.
Bardzo ciekawa argumentacja prokuratora Ziembickiego...szkoda tylko że zalatuje hipokryzją. Może przesadzam może to tylko prawnicze niechlujstwo. "Prokurator Sebastian Ziembicki podzielił argumentację Grzegorza Sokolińskiego, że jego działania, w tym umorzenie kar umownych za niedotrzymanie terminów, służyły pozyskaniu inwestora." Czyli wszystko w imię pozyskania inwestora. Pozyskaniu inwestora to powinna raczej służyć oferta przetargu na zbycie gminnej nieruchomości względnie umowa sprzedaży. Dziwne, że pan prokurator nie uznał za istotne, że konstrukcja przetargu nie specjalnie służyła pozyskaniu inwestora. Te obwarowania o karach umownych skutecznie mogły odstraszyć niejednego potencjalnego inwestora. 5 tys złotych kary...po cholerę się w coś takiego pchać. Więc aby wyjść na przeciw konkurencyjności należały stworzyć takie warunki przetargowe aby zachęcić większą ilość potencjalnych inwestorów a więc już na etapie przetargu stworzyć warunki korzystne dla pozyskania inwestorów. Bądźmy konsekwentni panie prokuratorze Ziembicki. Przecież gdyby do przetargu przystąpiło a choćby i trzech oferentów to byłoby korzystniejsze dla miasta. Zaczęłaby się licytacja, ktoś dał by więcej a nie jak w przypadku Zdrojowej przetarg rozstrzygnięto bez postąpienia. I po co wprowadzać takie obostrzenia w postaci kar umownych skoro się ich nie przestrzega ????
"...mechanizm kar umownych nie miał na względzie wymóc na inwestorze jakichś danin, ale miał zagwarantować inwestycję, zapewnić powstanie tak potrzebnego obiektu..." No to powiedzmy sobie szczerze, że wspomniany mechanizm kar kompletnie się nie sprawdził. Inwestor nie wbił nawet łopaty w tą łąkę. Pozwolenia dalej nie ma. Panie prokuratorze gdzie są w takim razie granice tej przychylności wobec inwestora ?????
Widzę, znasz się na wykładni prawa lepiej niż prokuratura.
Obwarowanie przetargu karami jest normalną praktyką i nie jest to czynnik odstraszający poważnych inwestorów.
Nie wiesz zapewne jak powstają tak wielkie obiekty. Żeby zdobyć pozwolenie na budowę nie wystarczy złożyć samego projektu architektoniczno budowlanego. Należy do tego dołączyć masę papierów, np prawo do dysponowania działką, ZUD, od miasta warunki do przyłączenia sieci itd. W związku z planem miejscowym, który powstaje tyle ile powstaje(co de facto nie jest winą miasta, lecz pracowni urbanistycznej, jednak miasto finalnie odpowiada) część z tych dokumentów jest opóźniona i bez nich inwestor nie może złożyć pozwolenia.
Trzeba poczekać, do akceptacji planu (nie wiem czy to już nie jest), następnie kiedy inwestor będzie miał gotowy projekt uwzględniający zmiany (domyślam się że już pewnie ma), zapewne większość uzgodnień też ma, to od złożenia projektu 65 dni, jeśli urząd nie uzna, że projekt jest zbyt skomplikowany i nie wydłuży procedury, nie będzie żadnych uwag z sąsiednich działek, to wtedy projekt dostanie pozwolenie. Następnie, w związku z tym, że pozwolenie jest wydawane w formie decyzji administracyjnej, należy poczekać jeszcze około 30 dni na jej wejście w życie. To oczywiście taka najkrótsza droga.
To w odpowiedzi dlaczego inwestor jeszcze nie wchodzi na budowę i kiedy wejdzie.
A zapisów takich umów się przestrzega, jeśli są z winy inwestora. Są nawet takie zapisy, że jeśli budowa się nie rozpocznie do jakiegoś tam czasu, to zabierają działkę bez zwracania pieniędzy.
Obwarowanie przetargu jest normalna praktyką...na Białorusi ;) Nie odstrasza to poważnych inwestorów ? Zależy od wysokości kary. Odnośnie normalnej praktyki to nie pamiętam takich warunków przy Dinozaurach i Parku Rozrywki. I nie o odstraszanie tu chodzi a o przychylność idąc tropem prokuratorskiego rozumowania. Przetarg bardziej liberalny (nie mówię że bez w ogóle bez kar) był by przychylniejszy i sprzyjający konkurencyjności. Ale jak widać przychylność przychylności nie równa. wszystko to dość miałkie i ocenne. Poważny inwestor ? jak dla kogo :) Zdrojowa od początku miała problemy. spłata wylicytowanej kwoty na raty...o tym nie było na początku mowy....ale miasto sie przychyliło. Umorzenie kar....mimo że o zmianę planu zagospodarowania spółka wystąpiła pół roku po upływie pierwotnego terminu uzyskania pozwolenia na budowę.....ale miasto przychylne. Ja tylko sie pytam gdzie są granice yej przychylności ? Czy każdy inwestor mógł na taka liczyć ? tak wiem poważny...ale POWAŻNIE ?
Białoruś, serio? Może tam się przejedź zobacz jak tam jest.
Tak, obwarowanie przetargu jest normalną praktyką. W związku z tym, że samorządy nie mają żadnej kontroli nad przebiegiem procesu budowlanego, dodają często zapisy dzięki którym mają jakiekolwiek przełożenie na to co się dzieje w mieście.
Nie ma jak porównać obiektu budowlanego za 15 milionów złotych do parku z dinozaurami. To nie ta skala i nie ten typ obiektu. Jeden jest hotelem drugi atrakcją turystyczną.
Z tego co widzę, to Zdrojowa jest dość dużym operatorem ma kilka hoteli 4 i 5 gwiazdek. Zapewne mieli jakieś problemy z ściągnięciem pieniędzy od udziałowców. Gołębiewskiego też przecież nie budował za swoje pieniądze, bo to nie jest tak, że budujesz obiekt za 15 milionów + 5 za działkę tylko za swoje.
Ostatecznie jednak za działkę zapłacił, więc Szklarska swoje dostała.
Kolejna sprawa, że przecież to nie jest tak, że umowa i kary zostały zniesione, tylko przesunięte w czasie. Jeśli Zdrojowa, pomimo przeprocedowania planu miejscowego nie wejdzie na budowę, wtedy będzie można naliczać kary.
Sprawa dotyczy tylko tego okresu czasu, kiedy inwestor po prostu nie mógł prowadzić procesu nie ze swojej winy.
A z tego co przeczytałem z wypowiedzi Zdrojowej, zmiana tego planu była konieczna, bo bez tego nie byłoby możliwości wybudowania obiektu o założonych parametrach (liczba miejsc noclegowych).
Czy Zdrojowa o tym wszystkim nie wiedziała jak przystępowała do przetargu ? Bajki snujesz mości bajarzu a może księgarzu ?
Inwestorzy jak zobaczą, że jest jakiś burak pastewny co tylko patrzy krótkowzrocznie, żeby dzisiaj wydrzeć od nich kary i nastawiony jest tylko na monetę, to pójdą do Karpacza. Gratulacje dla pseudodoradców rodem z komisariatu milicji.
A kto w końcu zostanie szefem spółki SPORT?
Grzegorz Rychter z P.O. ???
Czekamy na ustawkę kolesiową.
Na boga jaki to jest inwestor,któremu Sokoliński na raty rozkładał 4 mln,w kryteriach przetargu tego nie było,jeżeli gmina wystawiła teren nie zgodny z kryteriami przetargu/a tak nie było/to i tak jest to wina urzędu i burmistrza.5 tyś.kar dziennie miało na celu odstraszenie konkurencji i jakoś by to było,wybory miał wygrać Sokoliński.W/g mnie 7 ha miało być zabudowane dewloperką no i jakiś hotelik przy okazji,teraz ten numer nie przejdzie.Od kiedy stałeś się Mareszkl fanem Sokolińskiego?To przez niego /brak/turystów musiałeś za granicę za pracą jechać?
Za przeprowadzenie inwestycji w ten sposób, w każdym cywilizowanym kraju byłyby sanki. W Polsce, nie ma na to paragrafu. Nara
Lepszy inwestor niż Ty, skoro zapłacił 4 czy 5 mln za działkę. Idź na miasto szukać takich. I jeszcze sprawdź ile w historii miasta było takich inwestorów, bo ja jakoś nie widzę.
Nie wiem skąd wynikało rozłożenie na raty, może był jakiś powód. Nie zmienia faktu, że gdyby nie była to zdrojowa to byłby to jakiś Hilton, Gołębiewski czy inna sieć hoteli. I byłoby to samo. Może nawet gorzej, bo taki naprawdę wielki deweloper mógłby pozwać Szklarską za opóźnienia. Bo dla nich, ten czas to też straty finansowe. Te 5 mln co wyłożyli na działkę jest obecnie zamrożone, nie mogą budować więc hotel nie zaczyna działać więc nie zarabiają. Utrzymanie inwestycji gotowej w tym czasie też kosztuje. Zapewnienia finansowania, każda zmiana na sąsiednich działkach może powodować zmianę projektu budowlanego. Uzgodnienia o wpięcia do sieci wygasają, tak samo jak uzgodnienia przełożenia kabli, przewodów czy sieci wodociągowych i gazowych. Wszystko od nowa, a każde uzgodnienie kosztuje dużo pieniędzy i czasu. Dlatego im to też nie jest na rękę.
Od kiedy to widzę co Graf wyprawia. Albo lepiej mówiąc, czego nie robi.
Pracuje w branży niezwiązanej bezpośrednio z turystyką, jednak brak turystów to nie tylko problem miasta. Mamy lepsze warunki turystyczne niż Karpacz, co prawda ciężej się prowadzi miasto takie jak Szklarska (rozległe powierzchniowo, bardzo dużo ulic, rozdrobnienie obiektów turystycznych), jednak może to ludzie z pensjonatów coś mogą też zrobić? Lepsze warunki, lepsza promocja w internecie. Szklarska jest znana na cała Polskę, dzięki pokoleniu ludzi jeżdżących na wczasy FWP. Ludzie wracali tu z dziećmi, żeby powspominać. Lecz ten czas minie, co wtedy?
No i mamy... Rychter z PO (kologa partyjny Grafa?) w spółce miejskiej. Ustawka?
http
O Białorusi to tylko sarkazm. Nie mniej wynika, że w imię przychylności miasto sporo musi poświęcić. Więc ponawiam pytanie gdzie jest granica tej przychylności ? Nie odmawiam logiki Twemu rozumowaniu ale jest to też logika pozorna. Z logiką jak z przychylnością :) Jeżeli Zdrojova Inwest jest tak poważnym inwestorem to po co kary umowne ? Brak zaufania do poważnego inwestora ? No to trudno zachować powagę. Poważny inwestor nie boi się kar ? Ja bym powiedział, że przede wszystkim kar nie bałby się inwestor który by wiedział, że tych kar i tak nie będzie musiał płacić.
I dlaczego nie zorganizowano przetargu o bardziej liberalnych warunkach ? Strach przed konkurencją ? Ale przecież wszystko w imię konkurencyjności ? A więc więcej oferentów = większy zysk dla miasta. Tematu nie podejmujesz. Dewloper mógłby pozwać Szklarską za opóźnienia w tworzeniu planu ? He He... ale spółka Zdrojowa wystąpiła z wnioskiem o zmianę planu dopiero pół roku po terminie w którym miała uzyskać pozwolenie na budowę ? Nie ukrywajmy, że dla sprzedanej nieruchomości obowiązywał plan zagospodarowania, którego zapisy w pełni umożliwiały realizację inwestycji zgodnie z ofertą przetargową. Więc kto tu gra na zwłokę. Na pewno nie Graf.
Rozwala mnie to, że zwolennicy starej władzy, popierają ten cały kibel i nie chcą zmian na lepsze i rozliczeń. Jesteście szkodnikami, tyle wam powiem. Jednocześnie śmieje się wam w twarz :)
Co ty chcesz rozliczać? Opowiadasz bzdury. Czy popierasz nowego burmistrza? Bo chyba tak jak on, nie było Cię przez wiele lat w mieście i nie masz pojęcia co się tutaj działo. Rozliczać możesz za sukcesy. Ale to trzeba otworzyć oczy a nie z zamkniętymi pluć jadem.
Sokoliński miał rację podpisując aneks. Cel uświęca środki. Chyba że Szklarska ma być skansenem Sudetów. A Graf zachowuje się g****o. Czyżby brakło mu innych pomysłów na rozwój miasta ?
Tak Szklarska jest skansenem Sudetów dzięki Sokolińskiemu i spółce o podobnej nazwie.
Rozwój miasta też stłamsił geesowiec przetargami jak ten i podobnymi,efekt miasto turystyczne bez hoteli i gosci.
Dobrze ,że wyjechałem z tego Dolnośląskiego syfu komuchów.
Burmistrz Graf nie potrafi działać twórczo, więc dowala się do posunięć poprzednika.
Czy zgodę na to wyraził wszechmocny miłośnik polityki lokalnej Jerzy Pokój czy uszło mu to uwadze? Paranoja schetnowców