Dotyczy to głównie tych banerów i reklam, które bez zgody konserwatora i wydziału urbanistyki i architektury urzędu miasta powieszono na budynkach zabytkowych lub znajdujących się w strefie objętej ochroną konserwatorską.
Mariusz Gierus, który prowadzi w Jeleniej Górze swoją firmę i wynajmuje pomieszczenia w biurowcu przy ulicy Bankowej 36, chciał na elewacji kamienicy zainstalować reklamę. Wykonana ze specjalnej tkaniny płachta miała mieć powierzchnię kilku metrów kwadratowych.
- Chciałem tę reklamę powiesić w miejscu, gdzie poprzednio naklejona była reklama sklepu odzieżowego. Ten sklep się stąd wyniósł, więc zostało wolne miejsce. Właściciel budynku zgodził się na instalację reklamy, ale pod warunkiem, gdy uzyskam niezbędne zgody i pozwolenia. Złożyłem więc wniosek do konserwatora zabytków, choć nie znalazłem nigdzie informacji, że kamienica jest wpisana do rejestru – opowiada Mariusz Gierus.
Konserwator na powieszenie reklamy jednak się nie zgodził, bo „kamienica znajduje się w zabytkowej pierzei ul. Bankowej, która to stanowi część zabytkowego śródmieścia chronionego prawnie przez wpis do rejestru zabytków. Planowana inwestycja polega na montażu wielkoformatowej tablicy reklamowej bezpośrednio do ściany bocznej ryzalitu fasady. Rozwiązanie to w sposób istotny odbiega od założenia kompozycyjnego elewacji oraz negatywnie wpływa na wygląd pierzei, obniżając tym samym jej wysoką wartość artystyczną. Postulujemy za nie wprowadzaniem danego typu nośników reklamowych w zabytkowym centrum miasta.” - napisał konserwator w uzasadnieniu odmowy zgody na powieszenie reklamy.
Reklam i banerów na elewacjach budynków przy ulicy Bankowej nie brakuje. Niektóre, jak ta, która do niedawna zakrywała niemal cała elewację Jeleniogórskiego Centrum Kultury, też – przynajmniej tak nam się wydaje – „w sposób istotny odbiegają od założenia kompozycyjnego elewacji”.
- Skoro moja reklama, która nie zakrywałaby żadnych okien i zajmowała powierzchnię, taką jak poprzednia, i znajdowałaby się powyżej istniejących tablic z nazwami firm mieszczących się w tej kamienicy, miałaby negatywny wpływ na wygląd pierzei, to co powiedzieć o tych wszystkich reklamach już wiszących na innych budynkach? Rozumiem, że konserwator miałby zastrzeżenia, co do wyglądu i kompozycji kolorów na reklamie, którą zaprojektowałem. Wówczas napisałby co jest nie tak i do tego bym się dostosował. A tu okazuje się, że inni wieszają i wszystko gra – irytuje się nasz rozmówca. - Może gdybym nikogo nie pytał, tylko zrobił samowolę, to wtedy nikomu by to nie przeszkadzało?
Zapytaliśmy Jarosława Gromadzkiego, dyrektora Jeleniogórskiego Centrum Kultury, czy wielkopowierzchniowa reklama, która do niedawna pokrywała elewację sali widowiskowej przy ulicy Bankowej, była zamontowana za zgoda konserwatora zabytków.
Pytamy w jeleniogórskiej delegaturze Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, dlaczego nasz czytelnik spotkał się z odmową zgody na instalację reklamy, która w porównaniu z nośnikami na sąsiednich budynkach na tej samej ulicy, nie jest aż taka duża.
- Konserwator sprzeciwia się wieszaniu tego typu reklam, zwłaszcza na obiektach zabytkowych. Ta akurat kamienica nie jest zabytkowa, ale znajduje się w obszarze dawnych murów miejskich, czyli wpisanego do rejestru zabytkowego śródmieścia. Zresztą instalacja reklam zewnętrznych, przybierających coraz większe rozmiary i agresywne formy zaczyna być problemem. Ale nie jesteśmy w stanie na bieżąco reagować na wszystkie przypadki instalacji takich reklam bez pozwolenia. Ja tymi sprawami zajmuję się jednoosobowo, a poza tym obowiązuje tu tryb administracyjny, który trwa – wyjaśnia Łukasz Rożeński, inspektor do spraw zabytków architektury. Według jego informacji, zgody na instalację wielkopowierzchniowych reklam, które wiszą na budynkach np. JKC czy sąsiedniego banku, konserwator zabytków nie dawał.
Banery i reklamy pojawiają się też na budynkach pod drugiej stronie ulicy Bankowej. Ale te, jeśli nie są w rejestrze zabytków, to nie są też objęte ochroną wynikającą z wpisu do rejestru obszaru śródmieścia, bo to już poza linią dawnych murów miejskich.
Komentarze (2)
wszystkie reklamy szpecą "krajobraz"
To jakaś kpina. Wystarczy przejść przejś się przez miasto, udokumentować również fotograficznie stan faktyczny i przesłać pisma o podobnej treści do wszystkich reklamodawców działających bez stosownych zezwoleń. Można to zrobić w miarę szybko i jednoosobowo. Chyba że jest tyle roboty, że nie ma czasu naładować, lub...........