Prokuratura Rejonowa w Jeleniej Górze skierowała do miejscowego Sądu Okręgowego akt oskarżenia przeciwko 23-letniej mieszkańce Jeleniej Góry Oliwii W., 25-letniemu Jakubowi K. oraz 43-letniemu mieszkańcowi Karpnik Arturowi W.
Chodzi o zdarzenie z 19 maja 2015 roku. Pokrzywdzony Michał M. podjechał swoim samochodem pod dom Oliwii W. Kobieta prosiła go o to. Czekała na niego wraz z Jakubem K. i Arturem W. Wsiedli do jego auta i podjechali pod wiadukt kolejowy na osiedlu Zabobrze. Nagle pasażerowie polecili kierowcy, by zatrzymał samochód.
– Artur W. wysiadł z pojazdu, otworzył drzwi od strony kierowcy i uderzył pokrzywdzonego w twarz ręką, na którą miał nałożony metalowy kastet – informuje Ewa Węglarowicz-Makowska, Prokurator Okręgowy w Jeleniej Górze. – Zarzucał przy tym Michałowi M., iż ukradł drugiemu z oskarżonych, Jakubowi K., 1500 złotych.
W tym czasie Oliwia W. podała Michałowi M. kartkę papieru i poleciła mu, aby napisał oświadczenie, iż ukradł 1500 złotych Jakubowi K. oraz że oddaje oskarżonym samochód pod zastaw, do czasu spłaty tych pieniędzy.
Oskarżeni grozili mu, że jeżeli tego nie zrobi, to go dotkliwie pobiją. Michał M. napisał, co chcieli. Napastnicy kazali mu się przesiąść na tylne siedzenie. Za kierownicą usiadł Artur W. Wywiózł Michała M. w okolice Miłkowa i tam go zostawił. Zrabowany pojazd sprawcy porzucili na jednym z parkingów na terenie Jeleniej Góry.
To nie koniec bandyckich wybryków Artura W. Jak ustaliła prokuratura, w nocy z 25 na 26 kwietnia 2015 roku przed jednym z lokali nocnych uderzył on innego mężczyznę – Mateusza M. metalową pałką w głowę, powodując u niego obrażenia skutkujące rozstrój zdrowia na czas powyżej 7 dni.
– Oliwia W., Jakub K. oraz Artur W. nie przyznali się do popełnienia zarzucanej im zbrodni. Artur W. przyznał się jedynie do pobicia Mateusza M. przed klubem nocnym.
Cała trójka niedługo po zdarzeniu z Michałem M. została tymczasowo aresztowana. Prokurator zarzuca im między innymi dokonanie napadu rabunkowego z użyciem niebezpiecznego narzędzia oraz pozbawienie pokrzywdzonego wolności.
Wszyscy oskarżeni byli wcześniej karani sądownie, a Artur W. zarzucanych przestępstw dopuścił się w warunkach recydywy.
Grozi kara od 3 do 15 lat więzienia.
Komentarze (5)
Że też ziemia nosi takie śmieci
i że też takich śmieci będziemy utrzymywać z naszych podatków...
Wiadomo orczyk z karpnik
Wiadomo orczyk z karpnik, Szkoda że nie trafiłem go w kowarach
do kamieniołomów na roboty a nie w pierdlu za nasze pieniądze wig i opierunek