Decyzją jurorów ta dwójka zawodników zajęła pierwsze miejsca w swoich kategoriach, ale tak naprawdę zwycięzcami było wszystkich 36 śmiałków z Polski i Czech, którzy stanęli na starcie pięknych zawodów. Bo choć sportowa rywalizacja miała swoje znaczenie, najważniejsza była dobra zabawa uczestników białego szaleństwa w dawnym stylu.
Zawodnicy najpierw mieli do pokonania krótką trasę slalomu. Później skakali na specjalnie przygotowanej, malutkiej skoczni narciarskiej. Obie konkurencje były prawdziwie wyczynowe, bo startować można było wyłącznie na sprzęcie sprzed lat i w strojach z dawnych czasów. A to dla wielu było nie lada wyzwaniem.
Nie było mowy ani o współczesnych ubraniach, ani nowoczesnych technologiach królujących dziś na nartostradach. Wyposażenie i kreacje zawodników im starsze tym lepsze. Narciarze zjeżdżali na sędziwych konstrukcjach i skakać musieli – jak mówił regulamin – na nartach starszych od siebie. Mierzono czas zjazdu i szacowano długość skoków, ale kluczowy był styl popisów na stoku. Sędziowie punktowali również wygląd uczestników zabawy, którzy podczas prezentacji przed startem wznosili gromkie okrzyki „Precz z plastikiem!”.
Humory dopisywały startującym i publiczności, która dzielnie kibicowała każdemu, kto pojawiał się na trasie rozrywkowych zawodów z przymrużeniem oka. Mnóstwa wrażeń dostarczyło już samo pojawienie się retro-zawodników pod Szrenicą. Później emocje podgrzał widowiskowy slalom. Panie z uznaniem przyjmowały retro-przystojniaków w dzielnie walczących o sportowe wyniki. Powszechny podziw mężczyzn wzbudzały natomiast damy z gracją szusujące w spódnicach. Na koniec zobaczyć można było serię wspaniałych skoków. Niektórzy ambitnie walczyli o odległość i przyziemienie w pięknym stylu, ale mało które lądowanie kończyło się bez upadku... Częste i bardzo bliskie kontakt ze śniegiem (a wcześniej bywało, że i ze slalomowymi tyczkami) stanowiły nierozłączną część rywalizacji. Zawsze kwitowane były salwami śmiechu i gorącymi komentarzami rozbawionych widzów. Obyło się – oczywiście - bez ofiar i utraty uśmiechów na twarzach bohaterów wyczynów. W finale na skoczni narciarskiej niespodziewanie pojawiła się Maja Miśtal ze Szklarskiej Poręby, która wykonała efektownych skok na... saniach rogatych. Tych samych, na których brawurowo pokonała wcześniej trasę slalomu. I za oba te wyczyny odebrała na mecie nagrodę specjalną w kategorii zjazdu na innym niż narty sprzęcie z epoki.
Dwubój retro był jedną z głównych atrakcji międzynarodowego Ski Retro Festiwalu odbywającego się tej zimy w Szklarskiej Porębie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz TUTAJ.
Komentarze (8)
To była najlepsza z dotychczasowych imprez retro. bardzo dobry pomysł, bardzo fajna wystawa w centrum miasta.
Gratulacje dla organizatorów. Szacunek dla osób biorących udział. Impreza się rozrasta i to jest wspaniałe. Do zobaczenia za rok.
Gratulacje dla pomysłodawców, oby takich imprez jak najwięcej
Zapraszamy wszystkich miłosników ski-retro na 11 marca do Stacji Turystycznej ORLE, gdzie odbędzie się 10 jubileuszowy Bieg retro :)
W zawodach brał też udział juz po raz kolejny Grzegorz Sokoliński, burmistrz Szklarskiej Poręby i Feliks Rosik, sekretarz Urzędu Miasta; czyli jednak można i jakoś pod Szrenicą władzy kapelusz z głowy nie spadł. Brawo Szklarska :)
Pomóżcie Starej Kamienicy.W Sudetach australijczycy chcą otworzyć kopalnię uranu metodą wpompowania pod ziemię milionów litrów kwasu siarkowego co infiltrując skazi złoża WODY na ogromnym obszarze - dotyczy Cieplic, Jeleniej Górzy i ogromnego obszaru Sudetów tak już się stało w Turyngii w Czechach,Kazachstanie i wszędzie tam gdzie stosowano tą metodę.Mała Gmina i jej protest nie wystarczy.Pomóżcie !!! Jeżeli tego nie zrobicie to życzę zdrowia Jeleniogórzanom. Metoda ługowania in situ, którą chcą wydobywać australijczycy na zawsze zniszczy zasoby naszej wody pitnej - to sabotaż!!!!
JAK POMÓC???
Usunięto z artykułu negatywne opinie dotyczące słabiutkiej imprezy jak i b.burmistrza.Nowiny tak trzymać i naprzód do świetlanej przyszłości.