Najpierw krążą kilka razy po wszystkich wąskich uliczkach wokół urzędu, a potem stają na zakazach, chodnikach lub w błocie. Dlaczego tak robią?
- Bo nie ma gdzie stanąć – odpowiada Tadeusz Kałamarz, który swoje auto zaparkował nie tylko na skrzyżowaniu, czego prawo kategorycznie zabrania, ale do tego wjechał jeszcze na pas zieleni i wyszedł prosto na błoto.
Zrobił tak, bo nigdzie indziej nie znalazł wówczas wolnego miejsca. Z podobnym problemem zmagają się niemal wszyscy petenci, którzy w godzinach południowych przyjeżdżają na Podchorążych 15.
- Lepiej gdyby zamiast tej świecącej tablicy informacyjnej zrobili nam parking – bulwersuje się Iwona Niedźwiedzińska.
- Przecież przyjeżdżają tu ludzie z całego powiatu, nie tylko z miasta, gdzie oni mają parkować – pyta Tadeusz Kałamarz.
Problemu nie mają za to pracownicy urzędów, dla nich parking wybudowano, choć jak nie trudno się domyśleć te kilkadziesiąt miejsc przed budynkiem też już dla nich nie wystarcza. Z tego powodu na jednym z chodników przy wjeździe na teren Starostwa ustawiono znak zakazu zatrzymywania się, który nie dotyczy jego pracowników. W ten sposób zmotoryzowani petenci pożegnali się z kolejnymi kilkoma miejscami dla ich pojazdów. Gdzie więc stawiać, postanowiliśmy zapytać włodarza tego terenu.
- Problem parkingu jest wynikiem braku realizacji planu na terenie placu alarmowego, który znajduje się odcinku drogi łączącej Starostwo z wjazdem przy „Jeleniach”. Początkowo bowiem chcieliśmy, aby połowa jego powierzchni została przeznaczona na miejsca parkingowe dla petentów, ale niestety podjazd prowadzący do niego był zbyt ostry i niebezpieczny, co uniemożliwiło korzystanie z placu – mówi Bronisław Szeles, kierownik referatu ds. administrowania i obsługi.
Tak się składa, że felerny wjazd natomiast znajduje się na spornej drodze nie należącej już ani do Starostwa Powiatowego, ani do Agencji Mienia Wojskowego, jej status jest właściwie niewyjaśniony. W rezultacie zbyteczna dzierżawa tego placu zakończyła się już dwa lata temu, problem parkingu został więc nadal nierozwiązany.
Kolejnym planem było dostosowanie obecnie bardzo grząskiego pasa zieleni za budynkiem do potrzeb parkingu dla klientów, ale i ten pomysł spalił na panewce.
Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że w planach jest aby pracownicy urzędu parkowali na dostosowanym odpowiednio wcześniej do tego pasie zieleni przed budynkiem. Gdyby tak się stało miejsca ich obecnego parkingu zajęliby petenci.
Kiedy tak się stanie tego jeszcze dokładnie nie wiadomo. Do tego czasu pozostaje nam autobus, a jeśli chcemy być niezależni to jedynie rower.
Komentarze (3)
A skąd bezrobotni mają na samochód i benzynę? Czyżby dorabiali na lewo? :evil:
Petentem nie musi być wcale osoba bezrobotna.
jakie dorabianie na lewo? Dzisiaj są takie czasy że jest praca a jutro już jej nie ma więc nie każdy żul to bezrobotny. Normalni ludzie też tracą pracę np przez zamknięcie zakładu