![Franciszek Kopeć odbiera gratulacje po wyborze na przewodniczącego regionu jeleniogórskiego Solidarności.](https://old.nj24.pl/sites/default/files/imagecache/szczegolowy_opis_zdj_glowne_220/article/main/64589/img_1783.jpg)
W poprzednich wyborach F. Kopeć nie miał kontrkandydata. Tym razem w szranki z nim stanął Jacek Dziedziński, związkowiec z jeleniogórskiej straży miejskiej, który w poprzedniej kadencji działał w prezydium zarządu związku. Podczas swojego wystąpienia mówił o nieprawidłowościach finansowych, które występują w Solidarności. Nie potwierdził tego przewodniczący komisji rewizyjnej ani większość delegatów: Franciszek Kopeć zwyciężył z miażdżącą przewagą.
– Cieszę się niezmiernie z tego zaufania, gdyż głosowało na mnie około 80-85 procent delegatów – powiedział nam zaraz po wyborze. – Czuję dociążenie tym zaufaniem, bo pracy i problemów jest dużo, ale ja się chcę zaangażować.
Skomentował też zarzuty kontrkandydata. – Wybory są demokratyczne, każdy kto jest kandydatem, może startować. No i szuka się drogi, jak przekonać delegatów do wyboru swojej osoby. Mój kontrkandydat znalazł niezbyt ciekawą drogę. Znalazł zarzuty, które nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości – powiedział. – Wynik głosowania świadczy o tym, że tą metodą nie przekonał delegatów. Ja zawsze staram się przedstawiać program pozytywny.
Jak mówi, w najbliższym czasie związek musi zająć się sprawami pracowników samorządowych, których pensje są bardzo niskie. – Zaniedbania w zakresie wynagrodzeń, strukturze pracy na pewno odbiją się z nowej kadencji – powiedział. – Mam nadzieję, że uda się te kwestie załatwić w drodze negocjacji a nie jakiś konfliktów czy protestów.
Dodał, że ma nadzieję, że zapowiedziana przez rząd obniżka pensji będzie dotyczyła prezydentów, wójtów i burmistrzów, a nie szeregowych pracowników. – Rząd musi mieć świadomość, że pracownicy samorządowi to nie to samo, że nie ma kokosów i trzeba się natrudzić, żeby zarobić chociaż te 80 procent średniego wynagrodzenia – powiedział Franciszek Kopeć.
Przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda przyznał, że zarząd krajowy bardzo dobrze ocenia dotychczasową pracę F. Kopcia i jeleniogórskiego zarządu regionu. – Najlepszym dowodem na to jest fakt, Wojciech Ilnicki z regionu jeleniogórskiego jest przewodniczącym rady dialogu społecznego na poziomie kraju, jest też godna reprezentacja w komisji krajowej – wymieniał. – Region jeleniogórski Solidarności jest stosunkowo nieduży, ale jego waga dla całego związku jest duża.
Komentarze (10)
Odcinanie kuponów od SOLIDARNOŚCI,teraz to towarzystwo wzajemnego wspierania, na garnuszku partii rządzącej.
Tak właściwie, to ile członków liczy NSZZ Solidarność w całej Polsce? Oraz, czy była mowa o wsparciu związku w walce, o GODNE życie niepełnosprawnych?
NSZZ Solidarność powinna wspierać przede wszystkim pracujących, bo to związek zawodowy. Mogłaby np. domagać się podniesienia kwoty bazowej, która jest zamrożona od 2008 roku; kto pracuje w budżetówce, ten wie, o co chodzi. Nie ma takiego zawodu "niepełnosprawny". Niepełnosprawni mają swoje związki, np. KSON, i niech on ich popiera.
Solidarność to kaleki związek zawodowy. Działa przeciw potrzebom społecznym. Wymusza idiotyczne prawo na PiS, np zakaz handlu w niedziele. Zakazami Solidarność pokazuje społeczeństwu środkowy pale a może i pięść. Zakazem handlu chcą zastraszyć ludzi. Ciekaw jestem,czy wcześniej Kopeć brał udział w niszczeniu przez Solidarność zakładów pracy na terenie województwa jeleniogórskiego, czy popierał niszczące Polskę reformy rządu Buzka Akcja Wyborcza Solidarność, obecnie PO+PiS/?
Zakłady pracy to były sprzedawane za bezcen w ramach prywatyzacji, a ministrem skarbu był wtedy pan Lewandowski, obecnie europoseł z PO.
I bardzo dobrze, bo Pan Franek to bardzo porządny "gość".
Można żyć bez partii,one nas tylko dzielą.W głosowaniu członkowie głosują tak jak lider.Partie nie powinny być finansowane z budżetu,czyli naszych podatków.Kiedyś oglądałam tv i interesowałam się polityką,koniec z tym,szkoda czasu.Czerwona kartka dla wszystkich obecnych polityków.
Cenzura zablokowała mi lajki,manipulacja.
...ciekawe co ma do powiedzenia radny macica na temat wyborów...
Za pierwszej, dla mnie prawdziwej Solidarności w statucie zapisano dwukadencyjność organów wybieralnych, aby blokować tworzenie stałych synekur no i kazdy przewodniczący wiedział że musi wrócić do swej zwykłej pracy. Kiedy w latach dziewięćdziesiątych wykreślono ten zapis to widać było po jakości pracy związku jak to źle wpłynęło na pracę organizacji, a wielu działaczy ma dożywotnie synekury. Dzisiaj nie ma już "Solidarności" jest zwykły związek który zawłaszczył dawną, historyczną nazwę.