To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Będzie mocno wiało, w górach bardzo zimno

WestWindGraphics/Getty Images

Na razie najlepiej zrezygnować z wycieczek. Meteorolodzy ostrzegają przed silnymi wiatrami w naszym regionie. W górach jest wyjątkowo nieprzyjemnie. Odczuwalna temperatura może wynosić nawet - 23 stopnie.

IMGW wydał dla Dolnego Śląska ostrzeżenie pierwszego stopnia. Dzisiaj (11.03) spodziewany jest wiatr o średniej prędkości od 30 do 40 km/godz, lokalnie do 50, a w porywach nawet do 80 km/godz. Ostrzeżenie dotyczy górskich powiatów Dolnego Śląska i dla tych regionów obowiązywać będzie do soboty wieczorem.

Ratownicy karkonoskiej grupy GOPR ostrzegają, że w górach nadal są zimowe warunki.W szczytowych partiach gór temperatura wynosi – 8°C. Przy silnym wietrze w połączeniu z wilgotnością 95 procent temperatura odczuwalna może wynosić -23 stopnie. Wiatr będzie narastający, możliwe silne podmuchy. Zachmurzenie pełne, w ciągu dnia możliwość występowania mgły. Widoczność słaba, miejscami ograniczona.

Duże prawdopodobieństwo wystąpienia opadów śniegu i deszczu ze śniegiem, zamieci śnieżnych. Średnia pokrywa śniegu w Karkonoszach utrzymuje się na poziomie około 94 cm.

 

Ostrzeżenie pierwszego stopnia dotyczy wystąpienia niebezpiecznych zjawisk meteorologicznych, które mogą powodować szkody materialne i możliwe zagrożenie życia. W wypadku wiatru chodzi m.in. o uszkodzenia budynków, dachów, szkody w drzewostanie, łamanie gałęzi i drzew oraz utrudnienia komunikacyjne. Zalecana jest ostrożność, śledzenie komunikatów i rozwoju sytuacji pogodowej.

Komentarze (6)

Czułem, że dzisiaj będzie duło,więc wczoraj poszusowałem po Śnieżynce-Lola była zamknięta i "Ściana" też. Było przepięknie, ale dobry choć jeden dzień, wyrwany zepsutemu sezonowi.

Czy jest szansa że wywieje z wolski narodowy socjalizm pis.bolszewicy?

"Plan zakupu żywej brzozy w Rosji, a potem przewiezienia jej do USA i przeprowadzenia tam eksperymentu symulującego rozbicie się prezydenckiego tupolewa w 2010 r., skłócił kierowaną przez Antoniego Macierewicza podkomisję smoleńską."

Socjopata Kaczyński doprowadził do tego, że kolejne kretyńskie emanacje pisowskiego państwa już nie robia większego wrażenia. Wybiorą na Rzecznika Praw Obywatelskich polityka, który ograniczył prawa człowieka kobietom? Proszę bardzo, Libicki już szykuje poparcie. Chcieli kupić w Rosji brozę i przewieźć do testów do Polski? Jasne, czemu nie. Zawieszą słomianego Misia pod śmigłowcem i będą symulować wybuch bomby termobarycznej? Ależ oczywiście, się zrobi..

Sytuacja jest beznadziejna, ale i niepoważna.

-kapitan Protasiuk nie miał ważnych uprawnień lotniczych, bo nie przechodził kontroli w wyznaczonym czasie. Z całej załogi TU-154 10 kwietnia 2010 r. tylko technik pokładowy miał prawidłowo nadane i ważne uprawnienia do wykonywania lotu. Reszta nie miała prawa polecieć do Smoleńska. Nawigator miał wylatane na TU154 zaledwie 26 godz.
-minimum dla TU-154 na lotnisku w Smoleńsku wynosiło 1000 m widoczność pozioma i 100 m widoczność pionowa. Minimum dla kapitana Protasiuka wynosiło 1800 m w poziomie i 120 m w pionie. Na lotnisku było odpowiednio 400 m i 100 m. Według oceny załogi Jak-40 było zaledwie 200 m w poziomie i 50 m w pionie. O 08:37,01 załoga Jak-40 informuje: „Arek, teraz widać 200”. Załoga TU-154 nie miała prawa lądować w tych warunkach.
-rosyjscy kontrolerzy w Smoleńsku przy pierwszym połączeniu radiowym z TU154 o 8:24,50 informują: "Usłowij dla posadki niet".
-rozmowy z wieżą prowadził kapitan, bo jedynie on znał rosyjski. Rozmowy powinien prowadzić nawigator;
-w kokpicie przez niemal cały czas są osoby postronne, które trzeba uciszać. O 8:15,32 słychać: „Co to jest?”; „Piwko. A ty nie pijesz?”. O 8:21:52 "Cicho tam"; o 8:27,34 „Poszedł kurde stąd”; o 8:32,15 „Dlaczego pasażerowie nie siedzą na swoich miejscach?”; a o 8:33,43: „Wychodzić mi stąd!”. O 8:38,33 „Kur.., przestańcie proszę!”; o 8:38,51 „Ćśś ćśś”;
-załoga lądowała na autopilocie, czego nie powinna była robić na słabo wyposażonym lotnisku (brak systemu ILS);
-samolot podchodził do lądowania za szybko: ok. 300 km/godz. zamiast 265 km/godz.
-samolot zniżał się za szybko: 7 m/s zamiast 4 m/s. O 8:40,13 słychać „Jest 7 metrów” (7 m/s opadania);
-załoga odczytywała wysokość z radiowysokościomierza, zamiast wysokościomierza barycznego (pierwszy pokazuje faktyczną odległość od ziemi; drugi - wysokość nad pasem lotniska);
-załoga nie reagowała na ostrzeżenia "Terrain ahead; PULL UP!";
-załoga podjęła próbę lądowania bez pozwolenia kontrolera, który dał zezwolenie zejścia jedynie do 100 m. O 8:35,22 kontroler mówi „Ot 100 metrow byt’ gotowym k uchodu na wtoroj krug”. I dalej o 8:39,40 pada: „Posadka dopołnitielno”.
-na marginesie: załoga Jaka-40 wylądowała na tym samym lotnisku bez pozwolenia kontrolera, co jest złamaniem podstawowych procedur. Mało tego: załoga zignorowała polecenie kontrolera „Uchodi na wtoroj krug”. Po wylądowaniu Jaka-40 kontroler mówi "mołodcy" (jest zdziwiony, że udało im się wylądować). Pierwszy pilot Jaka-40 por. Artur Wosztyl zachęca do lądowania ("Ogólnie to tu piz.. jest, ale wiesz możecie spróbować, nam się udało”);
-załoga zdawała sobie sprawę, że nie powinni lądować w tych warunkach. O 8:40,08, po pierwszym ostrzeżeniu „Terrain ahead”, drugi pilot mówi: „Mówisz do widzeniaaa!”; a dowódca dodaje: „Niee, ktoś za to beknie!”. „Po-my-sły!” kwituje gen. Błasik. O 8:40,38 słychać „To się nie uda”;
-załoga wyraźnie czekała na decyzję Błasika, Kazany, lub Kaczyńskiego o lądowaniu na lotnisku zapasowym, żeby zdjąć z siebie odpowiedzialność i uniknąć losu kapitana Pietruczuka (vide: lot do Tbilisi i interpelacja posła Karskiego). O 8:26,33 dyr. Kazana mówi: „Będziemy próbować do skutku”; a o 8:30,30: „Na razie nie ma decyzji prezydenta co dalej robimy”;
-za plecami załogi stał ich bezpośredni przełożony, który zachęcał do lądowania. O 8:35,49 generał mówi: "Faktem jest, że my musimy to robić do skutku"; o 8:40,22: "Zmieścisz się, śmiało";
-w momencie uderzenia skrzydłem w brzozę samolot znajdował się ok. 8 m nad ziemią i 1 km od progu pasa. Do tego samolot znajdował się poniżej progu pasa (przed pasem było obniżenie terenu). Samolot nie miał prawa być w tym miejscu, dlatego dyskusje n.t. brzozy nie mają żadnego sensu. Samolot i tak by się rozbił

co za beznadziejna moderacja, ze belkotu chorego nie zablokuje!Ktoś w końcu cztery litery redakcji przed sądem przetrzepie, bo to przecież wprost mowa nienawiści i stek kłamstw. To nie jest wolność słowa. Rzygać się chce...

Reakcja Popiera wariatów socliba i bolszewika.To jest postpezeperowska gazecina i dlatego toleruje w/wym ekscesy zaburzonych umysłowo.