Jelenia Góra jest na szarym końcu: w mieście głosowało zaledwie 22,69% uprawnionych. Najniższą frekwencję w regionie odnotowano w Zgorzelcu. Tam do urn poszło o 4 setne mniej uprawnionych niż w stolicy Karkonoszy.
Na szczęście, nie ma kolejnych poważnych przypadków łamania ciszy wyborczej. Jedynie na terenie gminy Bolesławiec były zgłoszenia, że w sklepie na ladzie leżą ulotki kandydatów. - Otrzymujemy telefony z informacjami, że tu i ówdzie burmistrz wozi wyborców. Są one jednak niepotwierdzone. Okazuje się, że to nie burmistrz tylko kierowca z urzędu. Gminy mają obowiązek dowiezienia do lokali wyborczych niepełnosprawnych mieszkańców, nie ma w tym łamania ciszy – słyszymy.
Komentarze (3)
ulotki w sklepie na ladzie przeszkadzają, a na każdej stacji benzynowej leżą nowiny jeleniogórskie z reklamami wyborczymi i nie przeszkadzają, ot prawo
ostatnio był artykuł o tym że na podstawie liczby uprawnionych do głosowania stwierdzono że w Jeleniej ubyło parę tysięcy mieszkańców. Teraz może ktoś wreszcie zauważy że obok tych co się wymeldowali jest kilkakrotnie więcej tych co z Jelenią są związani tylko na papierze a pracują i mieszkają gdzie indziej. Wtedy liczbę mieszkańców trzeba by pomniejszyć o jakieś 7 - 9 tys.