Autobus hybrydowy na testach

Próbne jazdy będą odbywały się także w czwartek.

– W odróżnieniu od propozycji innych producentów ten typ hybrydy – powiedział nam przedstawiciel producenta – nie czerpie niezbędnej energii elektrycznej z akumulatorów, a magazynuje ją w tzw. superkondensatorach. To jest rozwiązanie nowatorskie, bowiem pojazd jest lżejszy, a kondensatory, umieszczone w górnej części pojazdu, nie wymagają (jak akumulatory) kosztownej wymiany po 7 – 8 latach. Ich żywotność szacujemy na 12, a nawet 15 lat. Warto wiedzieć, że w innych hybrydach wymiana akumulatorów kosztuje nawet do 70 tysięcy euro, jest to więc spory wydatek.
Hybrydowy MAN rusza z przystanku dzięki energii elektrycznej, więc bezszelestnie. Ten rodzaj napędu jest z jednej strony ekologiczny, a z drugiej – pozwala zaoszczędzić do 30% kosztów paliwa. Cyfrowo sterowany układ pozwala płynnie zmieniać rodzaje napędów bez ingerencji kierowcy. Autobus nie ma skrzyni biegów. Nie jest potrzebna – wystarczy racjonalne operowanie pedałem gazu, żeby bez szarpnięć pojazd jechał a automat przełączał napędy ze spalinowego na elektryczny. Na tym ostatnim może pokonać dystans (w zależności od konfiguracji drogi i obciążenia pasażerami) od 350 do 700 m, więc w zasadzie pokonuje odległość między przystankami śródmiejskimi.
Okazję do przetestowania autobusu miały przedszkolaki z „Kacperka”. Przyjechały na Plac Ratuszowy, zwiedziły Ratusz pod opieką Mikołaja, a potem – równie wygodnie, bezpiecznie i po cichu wróciły do placówki. Dzieci były zadowolone z tej wycieczki i podobał im się autobus. Pytanie, kiedy takie pojazdy pojawią się na stałe? Na razie nie wiadomo, przeszkodą są pieniądze. Autobusy te są dużo droższe niż pojazdy o konwencjonalnym napędzie.