Sztuka Anny Zaradny z pewnością nie pozostawia nikogo obojętnym. Spowita w czerń artystka pochylona nad maszynerią, której każe wydawać dźwięki, sprzyja wejściu w ich świat. To świat pełen niepokoju, drażniący, natarczywy i, jak się wydaje, bez wyraźnych reguł. Mieszanina czysto elektronicznych dźwięków z tymi jakby znanymi z codzienności (ruch uliczny, zepsuty sprzęt AGD, szum samolotu, stłumione bombardowanie?) przy dużej głośności, tworzą bodźce, które mogą albo uwieść, albo wkurzyć, zirytować. Piszący te słowa należał do tej mniejszości zebranej w sali Muflonu, który tego wieczoru uwiedziony nie został. Przyznać jednocześnie muszę, że zdecydowanie bliżej do tego było przy drugiej kompozycji Anny Zaradny, gdzie muzyka wydawała się mniej eksperymentalna, a prezentację dodatkowo urozmaicał film. Jedna z uczestniczek tego wydarzenia oceniła, że nastrój odebranej własnie muzyki i obrazu znakomicie konweniuje z literatura fantastyczną, którą aktualnie zaczytuje się. Ta uwaga trafnie oddaje kosmiczny, pięknie przestrzenny nastrój dzieła.
- Wielka jest złożoność aspektów, które chcę przekazać przez swoją muzykę. Najważniejsze jest dla mnie dogłębne działanie psychofizyczne. Odbiór zależy od wrażliwości, stanu ducha w danym momencie i od przygotowania do odbioru takiej muzyki. To muzyka dla osób otwartych, zainteresowanych nowymi poszukiwaniami w muzyce, sztuce – powiedziała po koncercie Anna Zaradny.
Matej i Jakub Frankowie z Czech przygotowali w holu MDK „Muflon” intrygującą instalację. Pokrętła, potencjometry, ustrojstwa rozłożone na stoliku, od których ciągnęły się w przestrzeni i po ścianach druty, druciki – struny, okazały się performerskim instrumentem. Młodzi ludzie z zapałem krzątali się na dwóch metrach kwadratowych swojej sceny, kręcąc gałkami, przykładając do pajęczyny strun śrubokręt, butelkę. Tak właśnie produkowali dźwięki, muzykę, budowali dziwaczny nastrój z klimatem trochę jak z pracowni ZPT. Prezentacja zdecydowanie sprzyjała refleksjom na temat funkcji sztuki, jej sensu, definicji i granicy, poza którą jest już tylko chaos i rodzaj intelektualnego i artystycznego cwaniactwa.
- Tegoroczny festiwal, był niezwykle równy, a jednocześnie różnorodny. Każde wydarzenie miało swoją wagę – podsumowała Katarzyna Szumska z Teatru Cinema, który zorganizował imprezę. Przyznaje, że Festiwal jest wydarzeniem nie dla wszystkich. - Nie schodzimy z pewnego pułapu, który postawiliśmy wysoko i nie prezentujemy muzyki popularnej. To jednak, jak myślę, potrzebne, bo wydarzeń teatralno-muzycznych jest niewiele. Wypełniamy pewną lukę – mówi.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...