- Nie wiemy, co się dzieje. Policjantka powiedziała tylko, że jest bomba i musimy opuścić budynek – mówi sędzia Andrzej Tekieli. Jak mówi, nic nie wskazywało na to, że w sądzie coś się dzieje. - To był normalny dzień pracy, jak każdy – mówi sędzia.
- Otrzymaliśmy anonimowe zgłoszenie o tym, że w budynku jest bomba – poinformował komisarz Bogumił Kotowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze.
Ewakuowano ok. 150 osób: sędziów, innych pracowników sądu, prokuratorów, adwokatów, świadków, oskarżonych i oczekujących na sprawy.
Policjanci zablokowali odcinek alei Wojska Polskiego od skrzyżowania z Grottgera do Mickiewicza. Ruch kierowany jest objazdem.
Najprawdopodobniej jednak był to fałszywy alarm. Policjanci szybko ustalili, że telefon o bombie był wykonany z budynki telefonicznej. - Ustalono adres tej budki, zatrzymaliśmy też 18-latka, który jest podejrzany o wszczęcie tego alarmu – mówi Bogumił Kotowski.
Policjanci za chwilę przesłuchają nastolatka, jednocześnie sprawdzają też budynek sądu.
Pracownicy sądu stali przez ok. pół godziny na dworze, jednak po tym czasie rozeszli się, by się ogrzać.
Jak na ironię, w ubiegłym tygodniu przeprowadzono próbną ewakuację sądu. Były to jednak tylko ćwiczenia.
ZOBACZ ZDJĘCIA |
Komentarze (4)
Dobrze, że w ubiegłym tygodniu odbyli ćwiczenia to mają wprawę.
~Młody męzczyzna .. chciał zobaczyc *Policję w pracy !
Na pewno jakiś desperat, który ma już dość idiotycznych wyroków wydawanych w jeleniogórskim sądzie!
A czy autor nie może edytować tekstu Bo wygląd szkoda mówić