Urbaniak długo zastanawiał się nad dalszą grą w Sudetach. Na stałe mieszka w Pleszewie, gdzie ma rodzinę, dziewczynę, studia, które przerwał oraz otwartą działalność gospodarczą, której chce się poświęcić w przyszłości. Mógłby dalej grać w miejscowej drużynie – w Open Basket Pleszew, jednak - jak mówi - jego miejsce jest w Jeleniej Górze.
- Jak mam grać w II lidze to tylko tu, w Sudetach. Nawet nie jestem w Pleszewie, gdzie o awans na pewno będą się bili. Jeszcze miesiąc temu poważnie rozmawiałem z władzami tego klubu, dostając propozycję od trenera, ale do skutku nie doszło, a zresztą nie mam z tym klubem miłych wspomnień, więc nie mam czego żałować. Odzywał się do mnie Górnik Wałbrzych, prowadziłem rozmowy ze Zniczem Pruszków, byłem blisko z Siedlcami, ale to wszystko były rozmowy bez pokrycia – mówi Alan Urbaniak.
Urbaniak w Sudetach ma być kluczowym graczem na pozycji rozgrywającego. Jak się ostatnio dowiedzieliśmy od trenera Sudetów – Ireneusza Taraszkiewicza, nie będzie prowadzonych rozmów z drugim rozgrywającym – Mariuszem Matczakiem do niedawna grałjącym w Górniku Wałbrzych – Chyba, że sam się do nas zgłosi – powiedział.
24-letni zawodnik mile wspomina sezon w Sudetach i zapewnia, że będzie chciał awansować ze swoimi kolegami do pierwszej ligi. Właśnie, dlatego chciał zostać i pomóc drużynie.
- Całym sercem - ja tak właśnie podchodzę do koszykówki Ja nikomu nie zaglądam w kontrakt. Ile wynegocjujesz tyle masz, np. Krzysiu Samiec będzie najlepszy w zespole w tym sezonie i zarobi załóżmy 20 tysięcy złotych to okey. Skoro zasłużył to w porządku. Nie jestem tu dla pieniędzy i żaden z graczy nie został po to, aby zarobić jakieś „kokosy” bo to po prostu w tym klubie jest nie możliwe – tłumaczy A. Urbaniak.
Trenuje z drużyną od środy (25 sierpnia). Zagrał już w sparingu przeciwko rezerwom Trefla Sopot, gdzie pokazał się z dobrej strony, a sam był zadowolony z siebie jak i kolegów, z którymi po raz kolejny ma przyjemność występować.
- Nic nie powinniśmy zmieniać. Jak zobaczę, że drużyna nie podchodzi tak samo do meczów jak ja, to będę zły. Musimy z takim samym zaangażowaniem podchodzić do spotkań w drugiej jak w pierwszej lidze, a wtedy jestem pewien, że będzie dobrze. Niedosyt pozostał wśród nas i kibiców. Mimo, że walczyliśmy do samego końca, nie wytrzymaliśmy psychicznie i spadliśmy z I ligi. Teraz musimy zrekompensować kibicom to niepowodzenie i znaleźć się w finale – przekonuje.
Wspiera go rodzina i dziewczyna – Magdalena, która podobnie jak jego rodzice szanuje decyzję o grze w odległym od Pleszewa klubie. Chcąc grać w Sudetach Urbaniak zawiesił studia (marketing i zarządzanie – został mu rok) oraz pogodził się z faktem, że w Pleszewie będzie - podobnie jak w ubiegłym sezonie - o wiele rzadziej.
- Dużo ludzi dziwi się mi, że mając 24 lata, rodzinę, dziewczynę, studia i swoją działalność w Pleszewie, to chce grać w Jeleniej Górze. Odpowiedź jest bardzo prosta. Tu w Jeleniej Górze sprawia mi to największą przyjemność. Ja nie mam takich marzeń, jak większość zawodników, którzy myślą o grze w NBA czy opowiadaniu o sobie, że jest się zawodnikiem na poziomie ekstraklasy. Jestem w drugiej lidze i mam realne marzenia, żeby znaleźć się w finale z Sudetami i awansować. Nie umiem w tym wieku siedzieć na ławce, a przede wszystkim nie umiem przegrywać. A tu jeśli będziemy wygrywać, będzie to ważniejsze niż fakt, żeby być w domu – dodaje na koniec rozgrywający jeleniogórskiej drużyny.
Komentarze (1)
:woohoo: pewnie matczak bedzie dwonil do irka i blagal o gre w sudetach hehehe smieszni jestescie !!!!!!!!