To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

10 miliardów dla Dolnego Śląska. Więcej niż było, mniej niż chcieliśmy

mapka: twitter KPRM

2,28 mld euro środków unijnych, czyli nieco ponad 10 mld zł, trafi ostatecznie na Dolny Śląsk w nadchodzącej perspektywie unijnej na lata 2021-2027. To znacznie więcej niż zapowiadano na początku roku, ale też mniej niż byśmy chcieli.

Wczoraj zakończyły się negocjacje samorządowców z przedstawicielami rządu w sprawie podziału środków unijnych dla regionów. Dolny Śląsk reprezentowali marszałek Cezary Przybylski wicemarszałek Grzegorz Macko oraz Tymoteusz Myrda - członek zarządu województwa dolnośląskiego.
- W ostatnich tygodniach uczestniczyliśmy w szeregu spotkań, aby wynegocjować jak najwyższą kwotę alokacji dla Dolnego Śląska. Nasze działania zakończyły się sukcesem. Dzięki wynegocjowanym pieniądzom możemy kontynuować dynamiczny rozwój regionu i rozpoczynać nowe inwestycje z myślą o Dolnoślązakach – podsumował te negocjacje marszałek Cezary Przybylski.
Wynegocjowano ponad 10 miliardów złotych. To kwota, która na pewno umożliwi dalszy, dynamiczny rozwój naszego regionu. Nieco większa od tej, którą dysponowaliśmy w kończącej się perspektywie na lata 2014-2020. Na nowy budżet złożą się środki dostępne w ramach programu regionalnego (1 miliard 673 miliony euro) oraz Funduszu Sprawiedliwej Transformacji (556 milionów euro).
Każde województwo dysponować będzie programem regionalnym, w ramach którego będzie dzielić dostępne dla siebie środki. W sumie regiony będą zarządzać kwotą 28,4 miliarda euro. 75 proc. tej kwoty ministerstwo podzieliło w styczniu w oparciu o obiektywne kryteria, przede wszystkim liczbę ludności i PKB na mieszkańca. Pozostała część stanowiła rezerwę programową, którą negocjowano z przedstawicielami samorządów. Właśnie w tych rozmowach uczestniczyły władze samorządu województwa dolnośląskiego, które ostatecznie wynegocjowały kwotę większą niż w kończącej się perspektywie unijnej.
I znacznie wyższa, niż zapowiadano w styczniu. Wtedy padła kwota 4 mld zł, jedna z najniższych spośród wszystkich województw. Tamten podział zdecydowanie skrytykowali niemal wszyscy dolnośląscy samorządowcy, łącznie z marszałkiem Przybylskim, który mówił - wówczas
- Wysokość zaproponowanego budżetu unijnego dla Dolnego Śląska na lata 2021-2027 jest stanowczo za niska na tle innych województw i nie odpowiada oczekiwaniom oraz potrzebom mieszkańców naszego regionu. Dynamiczne tempo rozwoju, które osiągnęliśmy w ostatnich latach, wymaga stabilizacji i kontynuacji, a nie wstrzymywania. Nie można karać Dolnego Śląska za jego wzorowy rozwój.
Ostatecznie środki, które trafia na Dolny Śląsk będą znacznie wyższe od zapowiadanych, ale chyba nieco poniżej oczekiwań. W nadchodzącej perspektywie unijnej Polska dysponować będzie rekordową kwotą 770 mld zł, Dolny Śląska zadowolić się jednak musi wsparciem „tylko” porównywalnym z tym jakie uzyskaliśmy w poprzedniej siedmiolatce. W porównaniu do innych województw pod względem przyznanych środków jesteśmy na 7. miejscu (więcej trafi na Górny Śląsk – absolutnie rekordowe 4,86 mld euro – na Lubelszczyznę, Podkarpacie, Mazowsze, do Małopolski oraz do województw mazowieckiego i łódzkiego). Gdyby brać pod uwagę środki w przeliczeniu na liczbę mieszkańców wyprzedzają nas jeszcze cztery województwa.

Komentarze (9)

Fundacja Olgi Tokarczuk opublikowała zdjęcia książek, które im wysłano w ramach akcji #OdeślijOldzeKsiążkę. Reprezentanci instytucji nie kryją oburzenia.

"Nienawiść znalazła ujście w okrutnej przemocy wobec słów, myśli i wolności drugiego człowieka" - podsumowują.

Akcja miała miejsce po wywiadzie udzielonym przez Olgę Tokarczuk włoskiemu dziennikowi "Corriere della Sera". Z rozmowy wyrwano z kontekstu jedno zdanie, które miało sugerować, że pisarka porównuje Polskę do Białorusi, a w sieci zrobiła się wielka burza. W jej efekcie - w głównej mierze prawicowi naziole- internauci wymyślili hasztag #OdeślijOldzeKsiążkę, który nawoływał do przesyłania Fundacji Olgi Tokarczuk książek noblistki.

Narodowy socjalizm pisbolszewizm w ruinie.

Problemy z produkcją amunicji, brakiem surowców, kiepską jakością i bałaganem w strategicznej spółce zbrojeniowej Mesko znalazły się w notatce opublikowanej na platformie Telegram. – Na podstawie tej lektury można przypuszczać, że nie tylko brakuje amunicji, ale też, że Mesko nie będzie w stanie jej produkować nawet po mobilizacji gospodarki w czasie wojny. A to jest już tajemnica państwowa – uważa gen. Mieczysław Gocuł, były szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

Opublikowany w środę na platformie Telegram dokument dotyczy spółki Mesko, produkującej amunicję dla wojska. Można z niego dowiedzieć się m.in., że wszystkie typy uzbrojenia tej firmy mają opóźnienia a jego jakość pozostawia sporo do życzenia
– Ujawnienie informacji o zabezpieczeniu surowcowym i komponentach do produkcji oraz uzupełnienia ich na czas wojny, to jak pokazywanie naszych kart w grze przeciwnikowi – uważa gen. Piotr Pytel, były szef SKW.

Ta notatka, zdaniem byłego szefa Sztabu Generalnego, nie miała prawa znaleźć się w jawnych mailach.

– Ktoś, kto ją wyprodukował i nie nadał klauzuli popełnił przestępstwo

– powiedział gen. Gocuł

Jedyny możliwy merytoryczny komentarz do tego co napisałeś: znowu się posraleś obesrancu.

Oj ty LUJU: "Jedyny możliwy merytoryczny komentarz do tego co napisałeś: znowu się posraleś obesrancu."

Ot i cała mentalność PiS-u, kto nie z nami, to zasługuje na mniejsze (znacznie!) traktowanie finansowe, kto nas popiera, dostanie znacząco więcej! A wszystko to, jeśli pojawią się głosy sprzeciwu...wytłumaczy się, większym wsparciem zaniedbanych regionów po rządach obecnej opozycji! Niestety, mam obawy, że te większe pieniądze dla tych "zaniedbanych" obszarów Polski zostaną - jak zwykle - przejedzone i zmarnowane, w niczym nie przyczynią do ich rozwoju, podobnie jak przekop Mierzei Wiślanej, budowę promów, CPK, czy wielu innych...

Ogólnopolski Strajk Kobiet otrzyma dzisiaj, 24 czerwca, Nagrodę Wrocławia. Rozpoczęła się już uroczysta sesja w ratuszu.

Co jest jeszcze w mailach Miszy Dworczyka, że ten ruski rząd przykrywa to :

-Czarkiem
- zatrzymaniem Bartka Kramka
-wejściem służb do firm Hofmana i przyjaciele
- zarzutami dla Joanny Muchy
-zarzutami dla Agenta Tomka

i to praktycznie tylko w jeden dzień?
#RuskirządPiS

Myślę iż gminy rządzone przez PO nie wezmą nic-głosowały przeciw tym środkom.Nie ma im co wciskać na siłę,myślę że ich włodarze mają choć trochę godności,więc skoro są przeciw, nie wyciągną teraz łapy-nie są przecież chipokrytami,a gdyby tak było, to co powiedzieć o tych którzy ich wybrali,jak ich nazwać?

Wezmą, wezmą. Hipokryci to bardzo łagodne i wyważone określenie wobec tych ludzi, a takie słowo jak honor, to dla nich historyczny anachronizm. Jak ich się określa tak jak na to zasługują to się obrażają i zaczynają bluzgać w swoim stylu, celując przede wszystkim w osoby i wynaturzając ich osobiste cechy. Taka fundamentalna pogarda do mających inne zdanie to DNA lewaka. Za to są pełni szacunku do silniejszych a z instynktem samozachowawczym u nich to tak jak z honorem.....