
Artur S. pierwszej takiej kradzieży dokonał w październiku 2002 roku. Wtedy za złotówkę wziął Samsunga R200. Potem wznowił swoją „działalność” w 2006 roku. W ciągu tygodnia dokonał dziesięciu kolejnych wyłudzeń z salonów różnych operatorów. Następnie mężczyzna, by nie wzbudzać podejrzeń w salonach, nakłonił do współpracy znajomych: Artura P. Dagmarę S., Damiana T oraz Michała K. Za namową Artura S. każdy z nich rozpoczął działalność gospodarczą, następnie podpisywał umowy z operatorami telefonii komórkowych. Jak zeznał jeden z jego byłych wspólników, Artur S. mówił im, jaki aparat mają wziąć. Następnie on brał od nich ten aparat, sprzedawał, a łupem się dzielili.
W końcu sprawa wyszła na jaw, bo niezapłaconych rachunków była cała sterta. Cała piątka została oskarżona o wyłudzenia. Czworo wspólników złodzieja przyznało się do winy. Oni dobrowolnie poddali się karze. Otrzymali kary od roku do dwóch lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat, zobowiązali się też do naprawienia wyrządzonych szkód. Jedynie Artur P. nie musi naprawiać wyrządzonych szkód, ale on spędzi w więzieniu rok i 8 miesięcy.
Artur S. trwał przy swoim: przyznał się jedynie do wyłudzenia telefonów, na które sam podpisywał umowy. Twierdził, że nikogo nie nakłaniał do współpracy. Śledczy nie dali temu wiary, łącznie przedstawili mu 43 zarzuty, bo tyle telefonów w sumie – razem ze wspólnikami – wyłudził.
Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze skazał Artura S. na dwa lata więzienia. On jednak odwołał się, a sąd wyższej instancji utrzymał ten wyrok, zmienił jedynie kosmetyczny zapis. Wymiar kary pozostał ten sam.
Wyrok zapadł kilka dni temu w Sądzie Okręgowym w Jeleniej Górze, jest on prawomocny.
31-letni mężczyzna był już wcześniej trzykrotnie karany za podobne przestępstwa. Taki zawodowy wyłudzacz.
Komentarze (3)
Gadżeciarz :)
to był po prostu komórnik
:evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: Tak dalej.....