Wiedeńską premierę „Czarnej maski” Gerharta Hauptmanna w 1929 roku publiczność przyjęła burzą oklasków. Tyle wiemy z doniesień prasowych. Po jeleniogórskiej premierze „Czarnej maski” w sobotni wieczór – polskiej prapremierze tej sztuki – owacji nie było. Spektakl wyreżyserowany przez Bogdana Kocę, momentami uwodzący rozwiązaniami plastycznymi, grą świateł, muzyką i kostiumami, nie porusza współczesnego widza. Wrażenia wizualne to za mało, aby nawiązać dialog z widzem, teatralną nicią połączyć bohaterów Hauptmanna z tematami i światem, który nas dotyka. Ładnie budowany nastrój spektaklu kryje nieprzekonujący widza dramat.
Komentarze (3)
Nie było burzy oklasków? Czyżby czyż?
super spektakl, oklaski też były
...ten spektakl. Mnie się średnio podobał.