Od samego początku nie popisywała się trójka sędziowska z OZPN Wrocław, która popełniała sporo błędów w tym spotkaniu. Zaczęło się od ukarania Konrada Koguta po tym, jak zawodnik najpierw był faulowany, a po gwizdku uderzony piłką przez jednego z zawodników Nysy. Arbiter mógł spokojnie pokazać mu czerwoną kartkę, jednak zdecydował się ukarać obydwu zawodników (poszkodowanego i faulującego), aby później pokazać jeszcze żółty kartonik Pawłowi Walczakowi – kapitanowi Karkonoszy za….próbę wyjaśnienia sytuacji.
Marek Herzberg zdecydował się na zmiany. Na początku drugiej połowy do gry weszli Marcin Krupa i Łukasz Kowalski i to oni znacznie rozruszali grę biało – niebieskich. Zaczęły się mnożyć sytuacje dla Karkonoszy, ale tak naprawdę żadna z nich nie była klarowna. Dobre akcje były często przerywane przez sędziego, który ciągle wskazywał na spalonego na korzyść Nysy. Tego nie mogli zrozumieć kibice oraz członkowie zarządu Karkonoszy, w tym Lech Walczak, który słowami „Zaraz Ci włożę tą chorągiewkę w d…ę” – skomentował pracę sędziego bocznego w tym spotkaniu. Ostre słowa z trybun leciały też pod adresem zawodników Karkonoszy i Nysy.
Biało – niebiescy notorycznie byli karceni za zbyt powolną i mało ofensywną grę, co nijak się miało do faktycznego obrazu ich gry, a przyjezdni krytykowani byli za opóźnianie gry i symulowanie fauli.
Wszystko to na chwilę ucichło, gdy jeleniogórzanie po zamieszaniu w polu karnym zdobyli upragnioną bramkę. Po główce Adamczyka, piłka uderzyła najpierw w poprzeczkę, później odbiła się tuż przed linią bramkową Nysy, później piłkę znów zbił głową Adamczyk, a ta przy obstawie Pawła Walczaka i Łukasza Kowalskiego wpadła do siatki. Po zdobyciu bramki istnieli już tylko piłkarze z Jeleniej Góry.
Ze świetnej strony pokazał się Mateusz Durlak, który wszedł w 62. minucie spotkania i to on wypracował kilka akcji, które mogły zakończyć się bramką. Jednak jego podania czy dośrodkowania nie miał kto wykańczać. Mało też było strzałów, które mogłyby poważnie zagrozić bramce Rosiaka. Aby zwiększyć szybkość gry, za bramką Nysy stanął rezerwowy golkiper Karkonoszy – Robert Winogrodzki, aby ten mógł w miarę szybko podawać piłki, które wyjdą poza linię końcową.
Winogrodzki zapomniał jednak o tym, że jest tylko rezerwowym i nie ma prawa wejść na boisko. Chcąc zyskać na czasie, wszedł na pole bramkowe Rosiaka i jak gdyby nigdy nic ustawił swojemu koledze po fachu piłkę na lini. Za to zagranie młody bramkarz został ukarany żółtą kartką, a to odbiło się echem śmiechu na trybunach. Do końca Karkonosze walczyły o zwycięstwo, ale nie były w stanie po raz drugi trafić do bramki rywala. Remis satysfakcjonował jedynie przyjezdnych, który cieszyli się z cennego punktu. Na domiar złego w 85 minucie czerwoną kartkę za niesportowe zachowanie otrzymał Marcin Krupa. - Co tu dużo mówić, kopnąłem go, on mnie wcześniej też, ale to ja zostałem ukarany - mówił po spotkaniu napastnik Karkonoszy. Warto dodać, że w końcówce arbiter spotkania dwukrotnie mógł podyktować rzut karny dla Karkonoszy. Jednak nie zauważył on ewidentnych zagrań ręką w polu karnym zawodników Nysy.
Karkonosze Jelenia Góra – Nysa Kłodzko 1:1 (0:1)
Karkonosze – Dubiel – Siatrak, Bijan, Rodziewicz, Adamczyk, Kogut (63’ Durlak), Burszta (46’ Kowalski), Walczak, Chrząszcz, Kotarba (46’ Krupa) , Malinowski
Karkonosze Jelenia Góra - Nysa Kłodzko 1:1 (0:1) ZOBACZ ZDJĘCIA
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...