Śnieg osunął się na samochód

Jedna z pracownic urzędu pocztowego pożyczyła wczoraj od swojego znajomego samochód, aby móc dojechać do pracy. Jak tłumaczył nam Marek Madeksza, rzecznik prasowy lwóweckich policji, samochód zaparkowała prawidłowo. Problem w tym, że na dachu budynku, którego właścicielem jest gmina osunęły się spore warstwy śniegu z lodem i spadły wprost na samochód. W efekcie uszkodzona została przednia szyba i maska volkswagena polo.

Na miejscu byli strażnicy miejscy i policjanci. W błyskawicznym czasie zjawił się też przedstawiciel firmy ubezpieczeniowej, w której ubezpieczony był samochód. Na parkingu jednak aż do wieczora stał sznur samochodów, które także były narażone na uszkodzenie.

- Te auta stoją zaparkowane prawidłowo, więc policjanci mogą jedynie poprosić kierowców, aby nie parkowali w tym miejscu, ale nie możemy ogrodzić terenu. To sprawa właściciela nieruchomości i to jego poprosimy, aby coś zrobił w tej sprawie - mówi Marek Madeksza z lwóweckiej policji.

Zarządca nieruchomości mimo kolizji, do której doszło nie ogrodził jeszcze parkingu tak, aby kierowcy nie parkowali tam swoich samochodów. - Zajmiemy się tą sprawą i jednocześnie bardzo przepraszamy tą panią, której samochód został uszkodzony. Gmina jest ubezpieczona od takich zdarzeń, dlatego w każdej chwili po wdrożeniu stosownej procedur ubezpieczyciel może wypłacić stosowne odszkodowanie - mówi Ireneusz Maciejczyk zastępca burmistrza Lwówka Śląskiego.

Chodnikiem przy ulicy Daszyńskiego w Lwówku Śląskim cały czas chodzą ludzie. Siła uderzenia, która uszkodziła samochód była dość duża. Ciężko wyobrazić sobie, co by się stało gdyby ten śnieg spadł na dziecko.