To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Śmierć na Noskowskiego. Nikt nie zareagował

Śmierć na Noskowskiego. Nikt nie zareagował

- Ten mężczyzna leżał tam od siódmej rano - komentuje jedna z mieszkanek ul. Noskowskiego. Najprawdopodobniej wcześniej, w nocy spożywał alkohol. Mieszkańcy biją się w pierś, ponieważ nikt nie zareagował. W efekcie mężczyzna zmarł.

To tylko jedna z wersji tego zdarzenia. Jak opowiada jedna z mieszkanek, gdy wychodziła rano do pracy, mężczyzna leżał na trawniku. Oddychał. Kilka godzin później na miejscu zjawiła się już policja i karetka pogotowia. Mężczyzny nie udało się uratować. Miał około 50 lat.

- Duży blok, mnóstwo osób w nim mieszka. Ja też mam do siebie pretensje, bo nie zareagowałam. I choć widziałam, że ten pan leży i porusza się, mogłam zadzwonić po pogotowie. Jednak to żadne usprawiedliwienie. Dziwi mnie znieczulica innych. Czemu nikt inny nie zareagował? Blok nr 10 jest bardzo duży - mówi inna mieszkanka. Na miejscu jest zespół dochodzeniowo - śledczy, który bada przyczynę zgonu. Prawdopodobnie wcześniej mężczyzna spożywał duże ilości alkoholu i zamiast wrócić do swojego domu wylądował na trawniku. Prawdopodobnie, ponieważ wersji jest kilka. Mężczyzna mógł się przewrócić i uderzyć głową o chodnik.

17:15 aktualizacja: Jak udało się nam ustalić, mężczyzna zmarł wskutek śmierci naturalnej. - Miał 48 lat. Sekcja zwłok wykaże co było przyczyną zgonu - mówi rzecznik KMP - Edyta Bagrowska.

Śmierć na Noskowskiego. Nikt nie zareagował
Śmierć na Noskowskiego. Nikt nie zareagował
Śmierć na Noskowskiego. Nikt nie zareagował
Śmierć na Noskowskiego. Nikt nie zareagował
Śmierć na Noskowskiego. Nikt nie zareagował
Śmierć na Noskowskiego. Nikt nie zareagował
Śmierć na Noskowskiego. Nikt nie zareagował
Śmierć na Noskowskiego. Nikt nie zareagował
Śmierć na Noskowskiego. Nikt nie zareagował

Komentarze (23)

"Dziwi mnie znieczulica innych. Czemu nikt inny nie zareagował? "....a mnie dziwi znieczulica tej Pani i zwalanie odpowiedzialności na innych!!!! jak się bała lub brzydziła podejść, to mogła choć zadzwonić na straż miejską/ pogotowie

Powiem szczerze czuję się współwinny śmierci tego mężczyzny. Po 14:15 mężczyzna żył a ok 14:30 już nie. Z tego co wiem kilkanaście osób w ciągu dnia podchodziło do niego i sprawdzało czy nic mu nie jest . Jego siostra również została poinformowana ok 9:00, że jej brat leży pod choinkami i poproszona o zabranie go. Ale to nie zmienia faktu że gdybym wykonał telefon 14:16 pod bezpłatny numer 112 to może człowiek by dalej żył

Nikt nie reaguje bo mysli ze to menel i tyle tez bym tak zrobil no taka prawda, nie mówmy nagle że każdy by podszedł i sie spytal jak się czuje..

kilkanaście lat temu byłam świadkiem zasłabnięcia starszego pana który upadł i nikt nie chciał mu pomóc ja nie miałam na tyle siły aby go podnieśc z kałuży,na szczęście ktoś mi pomógł,zadzwoniliśmy po pogotowie,które zabrało pana z zawałem serca do szpitala.Z tego co mi było wiadoma to ten człowiek przeżył tylko dlatego,że nie słuchałam nikogo kto stojąc obok twierdził,że to pijak i nie trzeba mu pomagać.Niestety teraz tak jestże każdego uważa się za takiego komu nie warto pomagać,ale ja uważam,że każdemu trzeba pomóc chociażby dlatego,żeby móc stanąć przed samym sobą i powiedzieć-starałem się pomóc i mam czyste sumienie,bo ci wszyscy,którzy patrzyli na tego człowieka niejednokrotnie zastanowią się ''co by było,gdybym jednak zatrzymał się i pomógł''

Ludzie!!!!!!
Nikt Wam nie kazał do niego podchodzić, ale jeśli widzieliście, że żyje, to czemu nikt nie zadzwonił pod tak banalny numer?????
Wystarczyło powiedzieć jaka jest sytuacja i odpowiednie służby by się zajęły tą sprawą. A teraz to zamiast bić się w piersi, to powinniście się uderzyć ale w głowę i pomyśleć, że ten człowiek mógł żyć, gdyby ktoś zadzwonił na 112.
Każdemu człowiekowi należy pomóc, a nie z góry osądzać, że to zwykły pijak i mieć gdzieś. Pogratulować rozsądku!!

Katolicki naród takie czasy mamy oczy widzą ale po co reagować :pinch:

na miejscu tych ludzi miałabym niezłe wyrzuty sumienia...
ale gdybym tam mieszkała i go widziała, to na pewno bym zadzwoniła...

Zaczynam dzień, jem śniadanie, włączam internet, wchodzę na moją ulubioną stronę nj24.pl i co widzę: zdjęcie worka z ciałem. I już mi się tego śniadania odechciewa.
Pomijam już to, że to informacja - jak na internet - stara, bo z wczoraj.
Apeluję do panów/pań odpowiedzialnych za tę stronę, by nie epatowali tragediami przez tak długi czas. Chociaż przy śniadaniu dajcie trochę wytchnienia. Pozdrawiam serdecznie.

IDIOTA

Świetna jest ta Pani, sama nie zadzwoniła, ale dziwi ją znieczulica innych ...

Nieudzielenie pomocy na miejscu wypadku jest karalne. A dlaczego znieczulica ludzka nie jest karalna?????? Ten sam paragraf!!!!!! A gdybyś to TY jeden z drugim tam leżał???? Albo ktoś z Twoich bliskich??? Wszyscy mamy przechodzić obojątnie i liczyć, że inni zadzwonią???? Gratuluję podejściq :angry:

sainz nie życzę ci tego ale wyobraź sobie że zasłabłeś na ulicy i każdy przechodzi obok ciebie obojętnie mówiąc menel albo pijak...takie myślenie jak twoje pokazuje, że egoizm panuje wśród ludzi podszyty znieczulicą. :angry:

STRASZNE JAK MOŻNA BYŁO WIDZIEC LEŻACEGO CZŁOWIEKA I PRZECHODZIC OBOK I NIE ZAREAGOWAC NIE MÓWIE JUŻ ZEBY GO RATOWAC SAMEMU ALE CHOCIAŻ WYKONAC TELEFON GDZIEKOLWIK STRAŻ MIEJSKA CZY POGOTOWIE.STARACH POMYSLEC CO BY BYŁO JAK BY NIE DAJ BOŻE CZŁOWIEK ZASŁABŁ SAM NA ULICY I NIK BY NIE ZAREAGOWAŁ PRZESZEDŁ JAK OBOK SMIECIA A NAWET SMIECIA POWINNO SIE PODNIESC!!!! ZNIECZULICA I OBOJETNOSC COS STRASZNEGO!!!!!

Kiedyś zasłabłem k/Jubilata. Nie miałem siły sie podnieść. Wykonywałem błagalne gesty. Przechodnie mnie ignorowali. Po ok. godzinie odezwał sie mój telefon komórkowy. Resztkami sił wyciagnąłem go z kieszeni. Niestety nie byłem w stanie go uruchomić i cokolwiek powiedzieć. Telefonowała moja dziewczyna, zaniepokojona, że nie wracam z zakupami. Wyruszyła na poszukiwania, wiedząc gdzie robię zakupy. Po chwili była koło mnie. Potem już było tylko lepiej.

Zaczynam dzień, jem śniadanie, włączam internet, wchodzę na moją ulubioną stronę nj24.pl i co widzę: zdjęcie worka z ciałem. I już mi się tego śniadania odechciewa.
Pomijam już to, że to informacja - jak na internet - stara, bo z wczoraj.
Apeluję do panów/pań odpowiedzialnych za tę stronę, by nie epatowali tragediami przez tak długi czas. Chociaż przy śniadaniu dajcie trochę wytchnienia. Pozdrawiam serdecznie.
Do: Rysiek
Licz się trochę ze słowami. Powinieneś mieć świadomość, że te komentarze czyta również rodzina tego Pana. Ktoś właśnie stracił męża i ojca a Ty piszesz jak to miło Ci upływa czas przy śniadanku. To trochę niestosowne pod tym artykułem. A jak artykuł Ci nie odpowiadał, to wystarczyło przełączyć na inny, a nie wchodzić tu i pisać głupoty.

WIELKA SZKODA !!!!

MIESZKAM W JELENIEJ GÓRZE 5 LAT,ZNIECZULICA TO ZBYT DELIKATNE STWIERDZENIE NARÓD JEST PODŁY.....WIELE ZŁA MI TU WYRZĄDZONO...

Jelenia Góra miasto cudów. Jedna wielka mieszanina Ludzi mało sympatycznych chodzące UB i SB jedyny region w Polsce bez jakiejkolwiek kultury (tez osobistej) (..prawie pępek świata")).Poprawcie to Bo góralami to Wy nie jesteście!

i nie tylko U.B i S.B ale i dużo GŁUPKÓW jak APEL który zanim usiądzie do komputera to powinien gacie wyprać bo śmierdzi

masakra co za znieczulica,ludzie podchodzili sprawdazc czy zyl,ale nikt nie zadzwonil po pogotowie,to sie w glowie nie miesci,skad u ludzi tyle obojetnosci i zapatrzenia tylko w siebie,brak slow,po prostu bez komentarza

Jakieś kilka lat temu, gdy szedłem ulicą W. Polskiego do sklepiku na małe zakupy zauważyłem siedzącą na trawniku przy jezdni i opierającą się o drzewko starszą kobietę. Kobieta jak by się bujała z lewa na prawo i wydawała się być pijana, ale świadoma. Wydawać by się mogło, że przysiadłą sobie aby odpocząć, lub dojść do siebie. Gdy wracałem przyjrzałem się jej dokładniej i coś zwróciło moją uwagę, że coś jest z nią nie tak. Zapytałem więc czy dobrze się czuje i czemu tu siedzi. Odpowiedziała mi pół głosem, że potrącił ją samochód i że wszystko ją boli, że nie może się ruszyć. Była już tak wyczerpana, że z trudem wydobywała głos, musiałem się nachylić, by ją usłyszeć. Natychmiast zadzwoniłem po pogotowie i policję. Kierowca, który potrącił tę kobietę odjechał jak by nigdy nic i nikt nic nie widział...